szkice

Xawery Stańczyk

O lewicową krytykę kultury. O nową kulturę popularną

Krytyka nie jest celem samym w sobie. Jej następstwo widzę w propagowaniu progresywnych idei, oferowaniu alternatywnych narracji, a nawet tworzeniu mitu politycznego, który zdolny byłby przemówić do wyobraźni zbiorowej. Mit rozumiem jednak nie jako zniekształcanie bądź zafałszowywanie historii, lecz wedle koncepcji Sorela: jako wyobrażenie przyszłości angażujące emocje i mobilizujące do działania całe grupy społeczne. Warto próbować wyobrazić sobie inny, lepszy świat, urządzony sprawiedliwie i demokratycznie...

Maja Staśko

Ozór polski. Ku materialności języka

Relacja nie ogranicza się tylko do jedzącego i jedzonego, lecz do wszystkich jedzących, którzy stanowią także potencjalnych jedzonych. Żyją, więc muszą jeść. Muszą jeść, więc muszą wychodzić poza mocne „ja” osobnika, rodziny i gatunku. Muszą jeść, więc muszą się komunikować. Powstaje nowa wspólnota. Odtąd zaspokajanie głodu zaczyna grać politycznie: w rozszerzonym projekcie wspólnoty żywy organizm je martwy organizm, a nie człowiek je ozór w uniwersyteckim bufecie przed wygłoszeniem referatu na konferencji naukowej.

Maja Staśko

„Książka to nie jest karabin tylko kanapka”: Rozdzielczość Chleba i kolaboracja

Karabin wyznacza mocną granicę – karabinu może użyć tylko człowiek, by zabić innego człowieka lub inne zwierzę. Z pozostałego ciała zwierzęcia może powziąć mięso do kanapki z wędliną i zjeść sobie ze smakiem. Stać go na to. Jedzenie człowieka byłoby kanibalizmem, więc nie bardzo, podobnie jak kazirodztwo, choć z antykoncepcją żadnych pragmatycznych przesłanek, by tego nie robić, nie ma. Kanapka roztapia mocną granicę...

Anne Carson

Wprawianie Albertyny

1. Albertyna nie jest we Francji popularnym imieniem dla dziewczynki, chociaż imię Albert jest rozpowszechnione wśród chłopców. 2. Imię Albertyny pojawia się w powieści Prousta 2363 razy, częściej niż jakiejkolwiek innej postaci. 3. Albertyna pojawia się lub jest wymieniona na 807 stronach powieści Prousta. 4. Na ponad 19 procentach z tych stron Albertyna śpi.

Joanna Bednarek

Wyleczyć pomniki. Socjoestetyka Krzysztofa Wodiczki

Sam Wodiczko mówi, że zajmuje go „problem przestrzeni publicznej jako przestrzeni psychoterapeutycznej”. Projekcje czynią bohaterami ludzi opowiadających swoje historie – zwykle traumatyczne; intymność i szczerość są ich istotowym składnikiem; idzie w nich, jak ujmuje to Maria Anna Potocka, o to, by „zaakceptować stylistykę cudzej krzywdy i skargi”. Jednocześnie te osobiste, trudne wypowiedzi zostają wyrwane z ograniczającego kontekstu terapii czy intymnego zwierzenia, pojawiają się w miejscach publicznych, stając się słyszalnymi dla zbiorowości, nabierając charakteru politycznego.

Maja Staśko

Nie czytasz? Idę z Tobą do łóżka

Nie o czytelniczki i czytelników tu chodzi, lecz o tracących grunt pod stopami etatowych czytelników i czytelniczki, którzy tracą kontrolę, więc i przywileje. [...] Na szczęście, coraz mniej osób z ludu się na to nabiera, czego dowodem są tegoroczne wyniki czytelnictwa. I jeśli to ich świadomy sprzeciw i wybór, a właściwie dlaczego mielibyśmy myśleć inaczej, to tak zaczyna się rewolucja – nieetatowi czytelnicy i czytelniczki oraz nieczytelniczki i nieczytelnicy, panie Bożenki i inne panie i panowie nie zgadzają się na ubezwłasnowolnienie.

Jędrzej Brzeziński

Wstyd i zbawienie – na marginesie miniatur Kafki

„Wstyd to rodzaj przykrości i niepokoju w związku z naszymi obecnymi, byłymi lub zamierzonymi występkami, które, jak się nam wydaje, prowadzą do naszego zniesławienia”. Tak prosta definicja wystarczy, by uchwycić złożoność problemu, który w kontekście powyższego rozpoznania Adorna, a przede wszystkim na gruncie neoliberalnego społeczeństwa, rządzonego przez urządzenia kapitalizmu kognitywnego, nabiera dodatkowego ciężaru. Z Kafki jest tu niepokój wobec niewiadomego werdyktu innych (innego, Innego, Wielkiego Innego, bądź innych po prostu).

Michał Kasprzak

Żywy numer?

Chciałbym na początek zaryzykować stwierdzenie, że naszą współczesną kondycję w dużej mierze określa poczucie utraty sprawczości[1]. Z jednej strony – sprawczości nad światem (mam tu na myśli stare i nowe, globalne i hybrydowe zagrożenia, takie jak zmiany klimatyczne i katastrofa ekologiczna, ludobójstwo i terroryzm, w tym głównie terroryzm rodzimy, nowe wojny; a także globalne problemy […]

Maja Staśko

Rewriting

Rewriting – podstawienie liczby mnogiej pod pojedynczą, kolektywu pod samowystarczalną jednostkę, rodzaju żeńskiego pod męski, przesunięcie słowa czy litery, zrobienie błędu ortograficznego lub interpunkcyjnego, zmiana imion, płci, pochodzenia, języka, koloru skóry bohaterów poematów, opowiadań i powieści, przepisanie tekstu na inny język itd. – pozwala odsłonić opresyjne mechanizmy wtłaczanych nam powszechnie wzorców i lektur, i rozciągnąć ich symboliczne pole na etycznie pomyślaną współczesność.

Redakcja Wakatu

Call for papers – bioPolska

„Każdy z nas ma w sobie rodzaj Wielkiego Chińskiego Muru, który odgradza część kontynentu opanowaną przez króliki od części wolnej od tych <szkodników>”, pisał Michał Brzeziński, twórca plantekstowy. Jego dada-plant poetry to próba tłumaczenia żywych tkanek na angielski; przeskoczenia muru oddzielającego roślinne języki od naszej schematycznej mapy ze starannie uporządkowanymi przestrzeniami komunikacji. Nie mów z pełnymi ustami, teraz ja mówię, nie wszyscy naraz – takimi hierarchiami karmią się znane nam reżimy mówienia. Czy da się rozszczelnić ten aparat mowy? Czy da się przepuścić przez ten mur szkodniki, żeby przegłosowały inną komunikację z naturami?

Jakub Skurtys

Wyrzekanie (się) granic. Kilka uwag na temat bioPolski

Kiedy Olga Tokarczuk obalała wieżyczki myśliwskie, uważałem to za nazbyt radykalny gest, ale kiedy padła ofiarą nagonki za krytykę polskiego nacjonalizmu, zobaczyłem wielkie powtórzenie z lat 30.: tak samo zajadłe, oskarżające w ten sam sposób o zdradę i plugastwo, sycące się zamocowaną na kimś bezbronną figurą Innego. Może dlatego od początku Konrad Góra wystąpił „Beznarodowy jak Vojvodiniec./ W Państwie, gdzie z braku Żydów i granic wszędzie/ Wygasłe wojny toczy się o macice”

Ola Wasilewska

Zabezpieczenie przyszłości przed przyszłymi drwalami i inne kwestie

Myśliwi są hobbystami. Łatwiej ich spotkać w weekendy i dni wolne od pracy niż w tygodniu. W 2012 spędziłem siedem miesięcy w lasach – z przerwami, wychodziłem co jakiś czas – bo zakładałem, że myśliwi siedzą przed telewizorami i oglądają rozgrywki Euro 2012.

Gabriela Jarzębowska

Od„ekologicznych aniołów” do „żarłocznych diabłów”. Przyrodniczo-kulturowe konteksty zjawiska nuisance animals i ich konsekwencje etyczne

Temat invasive species sam w sobie zasługuje na osobne opracowanie. Spróbujemy jednak potraktować go tutaj jako nowoczesne wcielenie odwiecznego strachu przez zagrożeniem ze strony niepożądanych gatunków, określanych z angielska jako niusance animals [1],które budziły lęk i niechęć od początku istnienia cywilizacji. Zwierzęta wyjadające i zanieczyszczające zboże, przenoszące brud i choroby, będące konkurentami w walce o zasoby, niszczące stworzoną przez człowieka infrastrukturę określane były mianem szkodników i bezwzględnie tępione. (...) Gatunek problematyczny to już nie tylko taki, który wchodzi w konflikt z żywotnymi interesami człowieka, ale także taki, który zagraża ekosystemowi.

Anna Barcz

Bio-Polska biblioteka: splot języków

Zmienia się język pisania o przyrodzie przez badaczy, zmienia się także pisarstwo przyrodnicze. Powstaje pytanie: co tu jest polskie w tej bio-Polsce? Raczej bio-Polska – i obszar refleksji przez nią wyznaczany – to mały puzzel, który koniecznie trzeba połączyć z innymi w układance o zmieniającym się na naszych oczach bio-świecie.

Maciej Łepkowski

Przekrajanie krajobrazu

Według geomantów, ziemia, tak jak ciało człowieka, posiada czakramy – miejsca promieniujące szczególnie silną energią generowaną na przecięciach energetycznych linii oplatających planetę. Nie wdając się w polemikę z wiedzą ezoteryczną trzeba przyznać, że stoi za nią pewna słuszna intuicja. Istnieją miejsca, które mają szczególną zdolność kumulowania energii, równocześnie w wielu wymiarach - geologicznym i religijnym, botanicznym i politycznym, hydrologicznym i społecznym itd. W Warszawie takim miejscem jest Jazdów, który dał początek miastu.

Adam Jastrzębski

W stronę bezhierarchicznej transkultury

Spór wokół „Projektu Wielkich Małp” odnosi się przede wszystkim do zagadnienia, na jakich zasadach etycznych konstruować strategie emancypacyjne, mające na celu wyzwolić zwierzęta pozaludzkie spod władzy i ucisku człowieka. Nie jest to jednak jedyna płaszczyzna, na jakiej rozgrywają się relacje obu stron i nie jedyna, na jakiej kwestionowanie hierarchicznego modelu może przynieść wartościowe rezultaty.

Jennifer Wolch

Zoopolis

Na początku trzeba wyjaśnić, co rozumiemy, gdy z jednej strony mówimy o „zwierzętach” czy „pozaludzkich zwierzętach”, z drugiej – o „człowieku” i „ludziach”. Gdzie przebiega granica pomiędzy nimi i według jakich kryteriów? W wielu częściach świata wiara w metamorfozę, czy w wędrówkę dusz daje podstawę przekonaniu o ludzko-zwierzęcym kontinuum (czy nawet łączności człowieka i zwierzęcia). Mimo to, przez wiele stuleci w świecie zachodnim zwierzęta były definiowane jako radykalnie inne i ontologicznie odrębne od ludzi. I chociaż z czasem zmieniły się kryteria wyznaczające różnicę pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem, wciąż zwyczajowo wzorem dla formułowanych ocen pozostawał człowiek. Wątpliwe jest, czy zwierzęta mogą robić to, co ludzie, nie zaś odwrotnie? Takie postawienie sprawy powoduje, że zwierzęta są bytami podrzędnymi. Rewolucja darwinistyczna deklarowała fundamentalną ciągłość pomiędzy gatunkami, ale umieszczanie zwierząt na ewolucyjnej drabinie niżej niż ludzi, powoduje, że zwierzęta z łatwością od ludzi się oddziela, uprzedmiotawia i traktuje instrumentalnie w celu pozyskania jedzenia, ubrań, jako środek transportu, jako towarzystwo, czy dla zamiennych części ciała.

David Sypniewski

Tutaj, czyli gdzie?

Patrząc na dotychczasowy dorobek Stowarzyszenia Praktyków Kultury, dostrzegam, że grupy społeczne, z którymi podejmujemy pracę, charakteryzują się często słabym osadzeniem w kulturze, w której przyszło im żyć. Tak się dzieje w przypadku młodzieży z ubogich dzielnic Warszawy, która wychowuje się na ulicach; w przypadku wychowanek zakładu poprawczego, które są izolowane od społeczeństwa i napiętnowane; w przypadku uchodźców, którzy wybrali ucieczkę z kraju, będącego źródłem ich kultury, a także w przypadku ich dzieci, które są wychowywane naraz w dwóch kulturach o sprzecznych systemach wartości.

Aleksandra Jach

Krajobrazy przyszłości

Zrozumienie rodzaju pracy wykonywanej przez ekosystem i w ramach niego jest istotnym elementem nauki myślenia ekologicznego. Szczególnie istotne jest to w okresie wzmożonych przeciwdziałaniom ociepleniu klimatu, zanieczyszczeniu powietrza czy postępującej utraty bioróżnorodności. To problemy, których nie tylko nie można rozwiązać na poziomie pojedynczych państw, ale wymagających również intensywnej współpracy transdyscyplinarnej.

Natalia Zacharek

Rola zwierząt w słowiańskim pojmowaniu śmierci

Zwierzęta w kulturze ludowej pełnią ważną funkcję w interpretacji zjawiska śmierci. Praktycznie każde zwierzę wpisane w gospodarstwo tradycyjne pełni wróżebną rolę.

Maja Staśko

Pornos bis: młoda poezja jako wspólnota poliamoryczna

Poezja to jak umieścisz wiele elementów w strukturalnie ograniczonej (zamkniętej) formie i dasz im swobodę wypowiedzi. Elementy będą wiązać się w pary, będą się całować i rozchodzić, będą się spierać i rozbierać, zderzać i nie zderzać. Gdy formą wstrząśniemy, wszystko się poprzewraca i wejdzie w nowy układ. Limitów wstrząsów nie ma. Więc poezja to miłość, miłość to poezja, i poezja to wielość, wielość to poezja.

Patrycja Megger

„Jeżeli kochać, to nie indywidualnie”. Wokół poliamorycznej koncepcji ości Ignacego Karpowicza

Dualizm sfer funkcjonowania bohaterów obu powieści nie jest bez znaczenia dla wątku poliamorii. Zabiegi zastosowane przez Karpowicza i Cunninghama wykorzystywane są także przez twórców seriali i prowadzą nas do wniosku, że wybór nienormatywnej praktyki intymności możliwy jest jedynie w przestrzeni niekonwencjonalnej, wariantywnej.

Tomasz Kulesza

Poliamoria nie jest polityką!

Poliamoria nie niesie ze sobą żadnego nowego społeczeństwa. Poliamoria nie jest żadnym projektem odnowy moralnej, lewicowym (ani żadnym innym) pomysłem na nową etykę relacji w nowoczesnym społeczeństwie, wyższą formą związków, socjalizmem, liberalizmem, feminizmem. […] Poliamoria nie jest żadną wielką zmianą społeczeństwa, zmianą jego wartości etycznych, a tym bardziej projektem takiej zmiany. W ogóle nie wypowiada się o rzeczach innych niż relacje miłosne.

Joanna Bednarek

Praca i miłość: ku społeczeństwu bez pracy (i bez miłości?)

Seksualność jest dla kobiet domeną pracy, nie rekreacji – i pozostaje nią nawet pod nieobecność bezpośredniej zależności ekonomicznej, w tak zwanych „wolnych” związkach: „dla kobiet seks jest pracą; dawanie przyjemności to część tego, czego oczekuje się od każdej z nas”. […] Kobiety traktuje się jak niewyczerpane źródła zasobu, jakim jest miłość: dostarczycielki uwagi, seksu, bezpieczeństwa i rozrywki […]

Monika Glosowitz

„Struktura małego systemu”. O miłości w poezji Marty Podgórnik

Narracja o miłości romantycznej, niespełnionej, wymagającej wyrzeczeń i cierpień zostaje wprzęgnięta w logikę kapitalizmu emocjonalnego, w ramach którego sfera afektywna jest czynnikiem decydującym o sukcesie społecznym jednostki. „Fachowa porada” parodiująca dyskurs terapeutyczno-poradnikowy w gruncie rzeczy obnaża mechanizm komodyfikacji emocji we współczesnym świecie.

Dariusz Pado, Sylwia Potępa

Nasz dom poliamoryczny a Kodeks cywilny

Nie ma bowiem żadnych argumentów jurydycznych, socjologicznych ani psychologicznych, które uzasadniałyby różnicowanie prawnych następstw wynikających ze wspólnego pożycia heteroseksualnego, homoseksualnego czy poliamorycznego. Przeciwko poszukiwaniu rozbieżności w tym zakresie przemawiają zresztą względy konstytucyjne, tj. ustanowiony w art. 32 Konstytucji nakaz równego traktowania obywateli przez władze publiczne […]

Susan Song

Poliamoria i queerowy anarchizm – nieskończone możliwości oporu

Nasze działanie może obejmować rozmaite praktyki seksualne, włączając w to BDSM, poliamorię czy queerowe praktyki heteroseksualne – nie traktując ich jednak jako nowych norm, lecz jedne z wielu możliwych praktyk, dotychczas marginalizowanych kosztem normatywnego rozumienia seksualności. W relacjach poliamorycznych posiadanie więcej niż jednego partnera jest wyzwaniem rzuconym kompulsywnej monogamii […]

Sandra Jeppesen

queerowanie heteroseksualności

seksualność, analogicznie do genderu, jest zatem narracją, jak powiedział raz mój współlokator, płynną serią doświadczeń, które piszemy i przepisujemy na nowo w trakcie ich przeżywania, które możemy stworzyć albo których możemy się pozbyć zgodnie z tym, co nam odpowiada, doświadczeń, wpisujących się w wieloraką, wzajemnie połączoną, nielineraną, rizomatyczną różnorodność seksualności i genderu, jaka jest naszym udziałem przez całe życie.

Elizabeth Grosz

Eksperymentując z lesbijskim pożądaniem

Seksualność i pożądanie nie są zatem fantazjami, zachciankami, nadziejami, aspiracjami (choć te z pewnością stanowią ich komponenty), lecz raczej energiami, ekscytacjami, impulsami, działaniami, ruchami, praktykami, chwilami, pulsacjami uczuć. Obszary najbardziej zaangażowane w pożądanie zawsze pojawiają się w miejscu złączenia, przerwania, w punkcie zetknięcia, jako efekty powierzchniowe, jednej rzeczy z drugą – ręki i piersi, języka i łechtaczki […]

Aleksandar Matković

Historia aseksualności: skutki i wewnętrzne sprzeczności seksualności reprodukcyjnej

W tym znaczeniu nie ma jednej aseksualności. Wśród aseksualistów można usłyszeć różne przekonania, na przykład że może się ona odwoływać do osób, które: nie doświadczają pociągu seksualnego, odczuwają niewielki pociąg lub nie odczuwają go wcale, identyfikują się jako aseksualne, nie chcą uprawiać seksu, a także że można do niej włączyć proseksualnych aseksualistów, osoby nielibidalne itd.

Gilles Deleuze, Félix Guattari

[Tysiąc plateau. Kapitalizm i schizofrenia 2]

Trzymanie się wilków – szczęką i anusem. Szczęka nie jest szczęką wilka, to nie takie proste, ale szczęka i wilk tworzą wielość, która przekształca się w oko i wilka, w anus i wilka, wedle innych odległości, podług innych prędkości, z innymi wielościami, w granicach wyznaczonych przez progi. Linie ujścia czy deterytorializacji, stawanie-się-wilkiem, stawanie-się-nieludzkim zdeterytorializowanych intensywności, to właśnie jest – wielość.

Dawid Kujawa

Czy poliamoria potrzebuje spinozyzmu? Miłość w perspektywie ontologii politycznej

Monogamiczna miłość oparta jest przede wszystkim na szeregu dyscyplinujących zakazów dokonujących terytorializacji w przestrzeni symbolicznej, a zatem w samym centrum zagadnienia znajduje się tu kategoria własności, podczas gdy związek poliamoryczny pozwala na wykluczenie sił negatywnych, może być bowiem oparty wyłącznie na pragnieniu-produkcji, na produkcji „afektów radosnych” […]

Krzysztof Sztafa

Wielość afektywna? Marks i afekty

Miłość oparta na tożsamości, a więc miłość „tego samego”, poddana reżimowi republiki własności, stanowi ideologiczne zaprzeczenie jej źródłowej, ontologicznej mocy, polegającej na stanowieniu bytu – jako taka prowadzi do unifikacji i de facto sprzyja konstytucji reakcyjnych ekstremizmów: „można stwierdzić, że populizmy, nacjonalizmy, faszyzmy oraz różnego rodzaju fundamentalizmy religijne są ufundowane nie tyle na nienawiści, co na miłości […]

Anita Jarzyna

Gatunki rozkoszy

Tymczasem w przestrzeni między tym, co platoniczne a erotyczne mieści się jeszcze całe spektrum doznań, także cielesnych. Wszak ilustracją do cytowanych na początku słów Donny Haraway mógłby być kadr z wideo-performence’u Justyny Górowskiej pt. Iris i Reks (2009), przedstawiający w zbliżeniu psi język liżący, a właściwie penetrujący usta kobiety. Poza kontekstem da się go interpretować jako wyraz czułości, niekoniecznie nacechowanej erotycznie (choć i takiej wykładni nie można wykluczyć).

Dariusz Gzyra

Zoofilia. W poszukiwaniu słuszności obrzydzenia

Singer stwierdził, że kontakty o charakterze seksualnym pomiędzy człowiekiem i zwierzęciem nie muszą zawierać elementów okrucieństwa, mogą być okazjonalnie wzajemnie satysfakcjonujące i nie stanowią koniecznie zagrożenia dla godności ludzkiej. Podał przykład takich kontaktów inicjowanych przez same zwierzęta. Zauważył, że jednoczesne trwałe istnienie opisywanej tendencji seksualnej i silnego tabu ujawnia ambiwalencję naszych relacji ze zwierzętami.

Roman Bromboszcz

Miłość cyborgiczna jako kolejny etap w ewolucji ludzi i maszyn

Wskazana para bohaterów jest ze sobą w bliskim kontakcie, to właśnie ta dwójka tworzy oczko, pętlę grafu, który łączy się następnie z innymi postaciami sumulacji stąd ich więź przenika i łączy umysły, wyobraźnię i ciała. Żywe organizmy, jakimi są konsole tworzą synergiczne jedności z informacyjno-umysłowo-cielesnymi partnerami albo w trakcie grupowych sesji albo podczas duetów, w hotelach, w miejscach względnego odosobnienia.

Piksel Zdrój

Kooperatyw twórczy “Piksel Zdrój” o sobie i wzajemnej miłości

To musiała być miłość, pomnożona przez osiem i rozdystrybuowana niczym bąbelki wody gazowanej pomiędzy bohaterów i narratorów, autorów i ich alter ega, między fabułę i meta-fabułę, prawdę a zmyślenie. Piksel Zdrój – kolaboratywna powieść sieciowa to dzieło miłości powstałe w warunkach wybitnie jej nieprzyjaznych, gdzie wciąż panuje idea pojedynczego, niekochanego, romantycznego geniusza, wielkiego masturbatora!

Dezydery Barłowski

Poliamoria jako powrót do wolności sprzed doby patriarchatu? Dziejowa sinusoida relacji „partnersko-intymnych”

Zdaniem Engelsa, powszechne wówczas małżeństwa grupowe, jak i praktykowane wtedy w mniejszej skali układy „jeden plus jeden”, gdzie nieznana była wartość prywatna, sprzyjały równości i poszanowaniu godności kobiet, natomiast brak świadomości udziału mężczyzny w prokreacji stawiał kobietę na piedestale świętości.

Grzegorz Andrzejczyk-Bruno

Nie samą miłością i seksem żyje człowiek!

Napisano kilkadziesiąt artykułów na ten temat, najczęściej próbowano w nich poliamorię patologizować, umieszczając w „katalogu zboczeń”, parafilii. Nierzadko łączono z rozwiązłością i brakiem zasad. Innym razem za pomocą „argumentów” niemających umocowania w badaniach naukowych czy praktyce, a popartych jedynie projekcją własnych wyobrażeń, tytułem naukowym lub zawodowym, starano się wykazać, że kochanie kilku osób jednocześnie w tym samym czasie nie jest możliwe.

Marta Koronkiewicz-Kaczmarska, Paweł Kaczmarski-Koronkiewicz

Wiersze do współczytania, wiersze do przegadania

Wiersz robi z nami różne rzeczy, także w takim bardzo dosłownym, fizycznym sensie – porusza, zmusza do wykonania jakichś czynności […] Praktyczna strona wierszy jest bardzo „doludzka”, mam wrażenie, że często się o tym zapomina w gotowych szkicach, które po całym tym krzątaniu powstają […]

Katarzyna Szopa

Gość inność. Etyka gościnności w filozofii Luce Irigaray

Aby móc zbudować kulturę relacji i kulturę dialogu, opartą na poszanowaniu wzajemnych różnic, należy, zdaniem Irigaray, zacząć od powrotu do siebie. Kobiety, zamiast budować iluzoryczną ideę siostrzeństwa, powinny raczej zacząć od budowy własnego miniświata, własnego pokoju, który będzie przestrzenią kobiecej mikrokultury, kobiecego porządku symbolicznego, miłości (również miłości do siebie samej) i umożliwi utrzymywanie własnej integralności, nie tylko fizycznej, ale też duchowej. Owa integralność okazuje się niezbędna, albowiem bez niej niemożliwe jest wchodzenie w relacje z innymi.

Joanna Bednarek, Magdalena Bednarek

Los siostry, los nieprzeżyty

Joanna Bednarek: A ja wykluczam i się tego nie wypieram. Feminizm liberalny, indywidualistyczny, wszystkie te rzekomo inkluzyjne stanowiska w stylu „w feminizmie chodzi o to, żeby kobieta miała wybór” i „wszystko, co wybiera kobieta, jest feministyczne, bo ona to wybiera”. Dlatego że one pomijają wszystkie te czynniki, które kształtują nasze wybory. […] Uczciwiej jest chyba wykluczać i wiedzieć, że się to robi. Znów: tu nie chodzi o przeciwstawianie indywidualizmu kolektywizmowi, ale o konieczność dostrzegania systemowych mechanizmów, które wytwarzają mnie jako jednostkę i nas jako zbiorowość, podmiot wspólnego działania.

Monika Glosowitz

Girls just wanna have fun

Czasami okazuje się jednak, że zabiegi wskazujące na mechanizmy wykluczania same się do niego przyczyniają. Z jednej strony chcemy bowiem stworzyć jak najbardziej zróżnicowaną wspólnotę, z drugiej – zawsze pozostanie ona reprezentatywnym wyimkiem szerzej zakrojonej społeczności, co wiąże się również z gestem mówienia za/w imieniu podporządkowanych innych. Wydaje się więc, że clou tkwi w negocjowaniu różnicy i równości. Niekoniecznie działa tu reguła: im więcej, tym lepiej, a już na pewno nie współczesna feministyczna wersja palenia czarownic, czyli np. Dunham za zgodę na publikację wyszczuplonej twarzy.

Patryk Szaj

Czy feminizm i hermeneutyka mogą zamieszkać we wspólnym pokoju?

Żeby jej dokonać, musimy, jak pisze Caputo, w figurze „brata” (brother) ujrzeć, usłyszeć, poczuć Innego (other). I jeśli owym „other” sytuującym się wewnątrz „brother” miałaby być kobieta, to – dopowiedzmy, pozwalając wolnej grze signifiés odesłać nas jeszcze dalej, ku znaczeniom niewydobytym przez Caputo – właśnie taka, która jest imieniem różnicy, wielości, wieloznaczności, a nawet wieloznaczeniowości, która kwestionuje tradycję „braterstwa”: brother – other – her, otwierając przestrzeń dla wspólnoty niewykluczającej, prawdziwie demokratycznej.

Jakub Nikodem

Metafizyka przemocy

Z tego amalgamatu [u Sorela] tworzy się ideologia w dużej mierze symptomatyczna dla epoki neoromantyzmu. Jej cechy to witalizm, kult „męskich”, heroicznych cnót, elitaryzm, pesymizm, przywiązanie do czynu, wrogość do teorii, idei postępu i oświecenia. Nie ma w niej miejsca na równość (kosztem wolności), jakiekolwiek próby rozumowego („socjologicznego”) ogarnięcia rzeczywistości społecznej mają być pozbawione sensu, kwestie tak prozaiczne jak dobrobyt i likwidacja wyzysku usuwane są w niebyt na rzecz etosu i moralności. Wszystko to rzekomo w imię rewolucji i emancypacji – ale nie całej ludzkości, tylko wąskiej klasy…

Antoni Chojnacki

Poetyka śmietnika

Śmietnik z natury swojej jest rewoltą przeciwko porządkowi i prowokacją wobec stabilizacji jakiegokolwiek stanu rzeczy. Śmietnik nieustannie atakuje, system ogranicza przestrzeń śmietnika, wyznacza mu jego granice. Niekiedy śmietnik ogranicza świat porządku, niekiedy porządek ogranicza śmietnik. Społeczeństwo (system) nie może zlikwidować śmietnika (antysystemu), bo nie może bez niego istnieć. Śmietnik pozwala istnieć systemowi, śmietnik uwiarygadnia system. Trwa między nimi nieustanna interakcja. Śmietnik determinuje społeczeństwo, społeczeństwo ogranicza śmietnik. Śmietnikowi obca jest dyspozycyjność…

Maja Staśko

Szatanka z siódmej kasy. Żalok

Luxuria Astaroth łączy dwie najskuteczniejsze obrzydliwości – wstręt przed pochłanianiem obcości i wstręt przez wydalaniem obcości – w geście apostazji pochłaniania tego, co wydalone, a zatem tego, co podwójnie, na wskroś obce, a jednocześnie podwójnie, na wskroś własne. W cyrkulacyjnym pędzie (zjadam to, co wyrzucam – nic się nie marnuje) spożywanie własnej miesiączki przekształca jednorodnego i samoświadomego homo w homo sacer – podwójnie wyłączonego i podwójnie włączonego. Kopulacyjny rytm włączeń i wyłączeń, wchodzeń i wychodzeń implikuje nieusuwalne przekraczanie granicy, która konstytuuje całość.

Tomasz Sikora

ODMIEŃCY / ŚMIECI

Odwracając aksjomat o ogólnej pozytywności wszelkiej społecznej produkcji, można by zgodzić się ze stwierdzeniem Laporte’a, że „produkować to dosłownie srać”, że każda opłacalna i pożyteczna produkcja – wytwarzanie pozytywnej wartości, jest w istocie rzeczy produkowaniem kupy. Czyż kapitalizm nie jest wielką maszyną do produkcji odpadów (każdy produkt jest już z założenia odpadem, za chwilę kolejny, lepszy model wyprze poprzedni na śmietnik), funkcjonującą w ramach ideologii, która głosi, że tym, co kapitalizm produkuje, jest lepsze życie, lepsza przyszłość, dobrobyt, dobro społeczne? Takie ujęcie istoty…

Joanna Bednarek

Polityka dumy, polityka wstydu

Jest to system, w którym odtwarzanie spójności społecznej wiąże się nierozerwalnie z heteronormatywnością i fetyszyzowaniem heteroseksualnej reprodukcji. Stąd kluczowa rola, jaką przypisuje on rodzinie, a zwłaszcza Dziecku – fantazmatycznej figurze (niemającej, jak podkreśla Edelman, wiele wspólnego z rzeczywistymi dziećmi), która umożliwia utożsamienie politycznej przyszłości z heteroseksualnością. Reprodukcyjny futuryzm dąży do odtwarzania się w nieskończoność; „więcej tego samego” to jedyna wyobrażalna na jego gruncie forma przyszłości. Dlatego uosabiająca ją figura Dziecka staje się punktem wyjścia…

Emilia Konwerska

Wszystko, co najgorsze w Ameryce. John Waters i trash

Dziewczyna wysłana przez nich na przeszpiegi do domu Divine nie potrafi opisać tego, co tam zobaczyła. Kiedy Divine i jej syn włamują się do domu wrogów, od razu przeprowadzają atak na ich przedmioty. Liżą poręcze, dotykają mebli, ślinią blaty. Symboliczne naznaczanie przestrzeni wrogów wieńczą radosnym aktem kazirodztwa: „Mamo! O tak! Mamo! Liż moje jaja!”. Kiedy przyjęcie urodzinowe Divine kończy się zbiorowym aktem kanibalizmu (czy to nie dwa największe tabu? Kazirodztwo i kanibalizm?), małżeństwo Marble czające się w krzakach dzwoni na policję. Divine zwołuje z kolei…

Agnieszka Mrozik

Poza nawiasem historii (kobiet), czyli po co nam dziś komunistki

Przykładowo, popularna w Polsce (choć nie tylko tutaj) alegoria ojczyzny – kobieta-matka – konotuje ciepło, miłość, wspólnotę, dom rodzinny i uruchamia takie uczucia jak szacunek, oddanie, wierność. Z kolei do zobrazowania komunizmu jako ustroju totalitarnego, zbrodniczego, to znów groteskowego, absurdalnego w swych założeniach ekonomicznych i społecznych chętnie wykorzystywana jest postać kobiety-potwora, prostytutki, poczciwej idiotki: na zmianę demonicznej i śmiesznej, przerażającej i kuriozalnej. W publikacjach Przemysława Słowińskiego Boginie zła (2010)…

Michał Larek

Teksty inne, opowieści prawdziwsze

Ja swoją oazę znalazłem w świecie akt sądowych. Ich redaktorzy, zwyczajni ludzie, milicjanci i policjanci, tworzyli własne relacje bez żadnych literackich ambicji. Spisywali cudze opowieści, jak leci, jak trzeba. Ich jedyny imperatyw stanowiła wiarygodność procesowa. Owszem, byli narratorami, ale specyficznymi. Wiedzieli przecież, że ich teksty prędzej czy później przestaną być potrzebne, użyteczne, że po zakończeniu sprawy staną się śmieciami, do których raczej nikt już nigdy nie zajrzy. Owe narracje, pełne potknięć stylistycznych, błędów interpunkcyjnych, językowej tandety, czyta się wbrew wszystkiemu znakomicie.

Michał Sowiński

Budowanie z odpadków. Projekt polityczny Andrzeja Stasiuka

„[...] to całe złomowisko i wysypisko nikomu niepotrzebnych rzeczy, z których tylko oni potrafią zrobić użytek”. Ze wszystkich mieszkańców krainy Stasiuka to właśnie Cyganie najpełniej potrafią wykorzystać potencjał śmieciowego charakteru świata. Ich umiejętność przetwarzania odpadków, która realizuje założenie decyclingu, a nie recyclingu, wytwarza także potencjał polityczny – u Stasiuka Cyganie są przedstawicielami antypaństwa, antycywilizacji: „gdyby państwo było czymś dobrym, Cyganie pewnie też by je mieli”. Cyganie, ignorując wszelkie normy, które tej przestrzeni…

Gael Sweeney

Prezydenci i król

White trash postępują i zachowują się jak czarni – co w języku rasizmu ma właściwie gorszy wydźwięk niż bycie nimi, bo to porównanie konstytuuje degradującą rasową wyższość białych. Południowi pisarze, tacy jak William Faulkner, Margaret Mitchell, James Dickey i John Dufresne, opatrują portret psychologiczny white trash etykietą gnuśnych leniów, zdegenerowanych ignorantów przeżartych chorobami, na których nie można polegać. Faktycznie, traktuje się ich gorzej niż biednych czarnych, których kondycję [egzystencjalną] i zniewagi dzielą [w dalszym ciągu]. Kultura dominująca wyższych białych klas upośledza białą biedotę za…

Dezydery Barłowski

I wicher samozagłady zadmie nad wysypiskiem kontrkultury. Upadek kontestacji oczami literackich wizjonerów epoki

W tych koncepcjach Burroughs wizjonersko przedstawił charakterystykę działania współczesnego amerykańskiego społeczeństwa. Wygoda, bezpieczeństwo, łatwe przyjemności w zamian za poddanie się totalnej kontroli. W latach 70’ krytykował hipisów głównie za naiwność. Wiedział, że rebelianci będą musieli wyjść z komun i wówczas – naiwni i bezbronni – współtworzyć społeczeństwo kontroli, przed którym tak się bronili. Co ciekawe, największym osiągnięciem tamtego czasu była dla niego rewolucja seksualna…

Kazimierz Bolesław Malinowski

HJUMAN TRASZ

Osią konfliktu, w coraz bardziej rozwarstwionym pod względem dystrybucji bogactwa świecie, konfliktu grożącego stabilności Systemu, jest konflikt klasowy. Zanim zrewoltowane masy trzeciego świata zaczną sprawiać kłopoty i naruszą homeostazę Systemu (stabilizacja!, bezpieczeństwo!), trzeba je będzie 'uspokoić'. Chyba oczywistym jest, że życie tych milionowych rzesz zarobaczonych nędzarzy zaludniających fawele i slumsy jest niewarte życia i prosi się o humanitarną Gnadentod. Naziole wykorzystali czas wojennej zadymy na Wschodzie do uruchomienia na pełnych obrotach maszyny genocydu. Ech, wojenko, cóżeś ty za pani…

Anna Michalak

Masłowska: podmiotowość „dziewczynki” a sukces debiutu

Dziewczynka daje tylko to, co posiada, czyli zespół cech jej wypożyczonych. Niemożliwe jest zatem jej kochanie, a jedynie − konsumowanie. Jednak dziewczynka nie ma problemu z udawaniem uległości, ponieważ wie, że dominuje. Nosi maskę, która skrywa prawdziwą twarz Spektaklu, a poprzez spojrzenie dziewczynki sam Spektakl obserwuje swoich uczestników. Dziewczynka jest więc idealnym niewolnikiem, zapewniającym uległość pozostałych. Łączy dwa atrybuty, które uwidaczniają trudności w formowaniu się stabilnej tożsamości: młodość i kobiecość. Stanowi figurę szczególnie popularną…

Dariusz Gzyra

Schizofrenia moralna. Norma społeczna jako choroba dziedziczna

„Być »różnym od« zaczęło znaczyć »mniejszym niż«”, uważa Rosi Braidotti, autorka Podmiotów nomadycznych, krytykując spuściznę europejskiej filozofii. To właśnie kojarzenie odmienności z dominacją stanowi prawdziwy problem, przekraczający granice gatunkowe, ale będący również praktyką opresji wobec innych (odmiennych) ludzi, a nie szowinizm gatunkowy […] To szowinizm jako taki, którego wersja oparta na przynależności gatunkowej jest tylko jedną z fatalniejszych emanacji. Innymi są rasizm, nacjonalizm, fanatyzm religijny, mizoginia i mizoandria, homofobia, handicapizm czy ageizm.

Rosi Braidotti

Posthumanizm krytyczny

Przeciwstawiając się ostro fundamentalistycznym odwołaniom do różnic etnicznych – białym, czarnym, serbskim, rwandyjskim, teksańskim i innym nacjonalizmom – Gilroy demaskuje to, co Deleuze i Guattari nazywają „mikrofaszyzmami”, jako epidemię naszych czasów. Punktem wyjścia etycznej transformacji czyni krytykę wszelkich kategorii nacjonalistycznych, nie zaś stwarzanie jakiejś nowej, dominującej kategorii. Siłom nacjonalizmu przeciwstawia diasporyczną mobilność i transkulturowe powiązania. Oto teoria mieszanin, hybrydalności i kosmopolityzmu, kończąca z kategorią rasy.

Monika Rogowska-Stangret

O ludzko-nie-ludzkim ciele

Podmiotowość ta wyrasta z cielesności – nie tyle z konkretnego ciała, co właśnie z cielesności wyrażającej jej powiązanie z materialnością i biologicznością świata, z którego wyłania się i który ją pochłania, w którym działa, ale któremu także ulega, któremu stawia opór i który ją jednocześnie zniewala. Takie rozumienie podmiotu umożliwia spotkanie ludzkich i nieludzkich zwierząt, roślin, świata nieorganicznego, elementów krajobrazu – wszystkie one bowiem stanowią formy podmiotowości na różne sposoby wyłaniające się z ciała świata. W takim kontekście ludzie przestają widzieć siebie jako stojących w opozycji do innych form życia…

Justyna Tymieniecka-Suchanek

Interakcja i porozumienie międzygatunkowe. Przypadek: człowiek – lew

Organizmy działają na podstawie relacji znakowych, które zamieniły na zwyczaje lub kody. Relacje znakowe zależą od doświadczenia sensu lato. Zoolog z RPA dysponuje takim właśnie kodem, dającym klucz do świata „wiedzy” dużych afrykańskich kotów i może w kolejnej swojej książce podzieli się z czytelnikami tą wiedzą. Zoosemiotyka jest bowiem niczym innym, jak nauką o tym, co wiedzą zwierzęta. Doświadczenia organizmu, osadzone w relacjach znakowych, są też relacjami modelowymi. W tym konkretnym znaczeniu Kull uogólnia pojęcie „wiedzy”…

Julia Fiedorczuk

Cyborg w ogrodzie. Uwagi
o ekokrytyce

Žižek uważa ponadto, że w działaniach, a jeszcze bardziej w wypowiedziach ekologów przejawia się ich obsesyjna gospodarka libidalna. Ekologowie podejmują obsesyjne działania, żeby zamaskować fakt, że „Inny nie istnieje”, że nie istnieje, i nigdy nie istniała, zbalansowana, harmonijnie funkcjonująca „natura”, którą człowiek uszkodził swoimi interwencjami i którą należy nareperować. Zdaniem autora Patrząc z ukosa, ekologia dzisiaj to przede wszystkim ekologia strachu, która wkrótce stanie się podstawową składową ideologii kapitalistycznej, a to za sprawą swojej reakcyjności…

Joanna Bednarek

Antykapitalizm, queer i nadchodzący kres rodziny

Osiemnastowieczny wynalazek „instynktu macierzyńskiego” i związana z nim naturalizacja macierzyństwa, biopolityka roztaczająca opiekę nad populacją za pośrednictwem medycyny i nowych dyscyplin w rodzaju demografii czy ekonomii politycznej, dziewiętnastowieczny darwinizm społeczny – za wszystkimi tymi problematycznymi zjawiskami kryje się podstawowy gest polegający na przywołaniu natury jako gwaranta porządku i właściwych wzorców oraz zachowań. To w obrębie tego paradygmatu pojawiły się płeć i rasa jako kategorie naturalne. Każde społeczeństwo wykorzystuje bowiem system oznaczeń…

Maciej Skowera

(Nie)jedzenie zwierząt – wersja dla dzieci

Zdawać by się mogło, że pewne novum przynoszą Opowieści z Narnii Clive'a Staplesa Lewisa – nikt z mieszkańców powieściowej krainy nawet nie pomyśli o zjedzeniu jednego z mówiących zwierząt. Zasada ta jednak, jak można wywnioskować z wielu fragmentów cyklu, dotyczy tylko „predestynowanych” przez Aslana do wyższości zwierząt – te „zwyczajne” zapewne nieraz kończą jako potrawy na stołach Narnijczyków. Wymowa jest oczywista – nie można jeść tylko tych zwierząt, które zostają arbitralnie uczłowieczone. Pozostałe – określane zresztą jako „nieme” i „otępiałe” – nie mają rangi podmiotów…

Łucja Dzięgielowska

Prozy

Pogrzeb krowy. Od razu zobaczyłam tę scenę jak żywą. Nie w Indiach, ale gdzieś może na Mazowszu. Gdyby świat był trochę inny, zostałaby już dawno namalowana przez Chełmońskiego albo Ruszczyca, może od biedy Axentowicza? Jest Ziemia, są Bociany, dlaczego nie Pogrzeb krowy? Skoro jednak nikt nie namalował obrazu, trzeba się zadowolić nieudolnym szkicem. Jest bardzo zielono, koniec czerwca, może początek lipca. Przez pola i łąki piaszczystą drogą idzie kondukt złożony z ludzi i zwierząt. Prostą, drewnianą trumnę ciągną silne pociągowe konie, może woły; z tyłu pomagają pchać ludzie. Skrzynię udekorowano trawami i kwiatami…

Maja Staśko

Bezkres poezji

Krytykowana przez Franaszka poezja „językowa” to zatem poezja, która ujawnia, że człowiek (bios) nie powstał z gliny (a nawet z żebra), lecz z języka – z wmówienia przez wymówienie (stań się!); to poezja demaskująca naszą językową konstytucję, która wypływa, gdy bakterii nie chcemy nazwać człowiekiem, a człowieka – bakterią […]; gdy „psina” to nasz domowy ulubieniec, a „wołowina” to nasze ulubione danie; […] gdy czysta, rzęsista łza funkcjonuje jako postulat poetyckiej recepcji, a inne, równie fizjologiczne płyny, które dzielimy z innymi (pot, ślina, mocz, sperma, krew, nie mówiąc o ropie czy flegmie), to całkiem niepoetyckie obrzydlistwa…

Kazimierz Bolesław Malinowski

Marx kontra Matrix

Zdumiewający sukces ewolucyjny rodzaju ludzkiego dokonał się dzięki społecznemu "zsieciowaniu sieci", bo pewnego rodzaju siecią jest wielki mózg homosapiensów. A mistrzostwem naszego świata było opanowanie emisji modulowanych dźwięków do kodowania treści zawierających abstrakcyjne pojęcia. To była pożywka, na której eksplodowała kultura i cywilizacja. Współdzielona baza danych i synergiczne zespolenie naszych indywidualnych biologicznych CPU (albo CUN – od Centralny Układ Nerwowy) do ich obróbki. Ten proces nabiera wykładniczego tempa dzięki rewolucji technologii informatycznych…

Rafał Niemczyk

O egzegezach i wizjach Philipa K. Dicka, czyli dlaczego Ryszard Wagner nie został wpuszczony do Raju

W Trzech stygmatach Palmera Eldritcha tytułowej postaci przypisywać należy przymioty mesjańskie, zaś urzeczywistnienie nadchodzącego Zbawienia stanowią narkotyki. Eldritch wprowadza na rynek nowy narkotyk – Chew-Z, w który zaopatruje się podczas tajemniczej podróży międzygwiezdnej. Chew-Z, wywołujący stan perfekcyjnego odrealnienia i przeniesienia do rzeczywistości równoległej, staje się przebojem, wypierając powoli dotychczasowego lidera – Can-D. To ostatnie, w połączeniu z zestawem Perky Pat…

Magdalena Nowicka

Dyskretny urok niespełnienia albo to, czego poezja nie czyni

Bardzo cenię poezję krytyczną – bez niej poezja, rozumiana jako pewne uniwersum symboliczne, byłaby ułomna – ale nie potrafię słuchać z powagą poetów krytycznych mówiących o swoich wierszach. Kiedy obudowują wycyzelowane strofy w buńczuczne dyskursy, zdają się popadać w niepotrzebny patos lub wręcz w śmieszność. Z wydatną pomocą niektórych krytyków zdarza im się obnażać strach przed społeczną nieistotnością, podskórnie trawiący materię ich dzieł. Czyżby nie wierzyli, że poezja może obronić się sama? Czy rzeczywiście trzeba ją zagadywać…

Grzegorz Jędrek

Żarliwość

Ci, których nazywają zaangażowanymi, zdają sobie sprawę, że ich pozycja nie jest i łatwo nie będzie nawet w ten, tak ograniczony sposób uprzywilejowana. Czy jakaś wrodzona niechęć do wszelkich instytucji, odwiecznie słaba pozycja poezji w społecznym umyśle – naprawdę ich powstrzymuje? Nie. Głos, którym mówią, którym nauczyli się posługiwać, dochodzi z podziemi, z tego, co nazywa się subkulturą lub undergroundem. Nie chcą autonomii, nie chcą niezawisłości. Chcą głosu alternatywnego do głosów obowiązujących – głosu niekontrolowanego. Mają poczucie, że muszą go wywalczyć, że poezja stała się walką ze społeczeństwem…

Wakat – kolektyw pracownic i pracowników słowa. Robimy pismo społeczno-literackie w tekstach i w życiu – na rzecz rewolucji ekofeministycznej i zmiany stosunków produkcji. Jesteśmy żywym numerem wykręconym obecnej władzy. Pozostajemy z Wami w sieci!

Wydawca: Staromiejski Dom Kultury | Rynek Starego Miasta 2 | 00-272 Warszawa | ISSN: 1896-6950 | Kontakt z redakcją: wakat@sdk.pl |