Rola zwierząt w słowiańskim pojmowaniu śmierci

Wstęp

Eschatologiczna funkcja wierzeń i reliktów religii słowiańskiej od zawsze wzbudzała ambiwalencję. Informacje o tym, w jaki sposób przygotować się w ostatnią podróż, by nie pozostać pomiędzy światami, w sferze demonicznej, dotyczyły każdego członka społeczeństwa tradycyjnego, gdyż śmierć w społeczeństwie tradycyjnym nie należała do sfery tabu. Okres przejściowy pomiędzy agonią a pogrzebaniem ciała, nawarstwiony jest zabiegami i zakazami magicznymi, które warunkują przyszłe „życie”. Zmarły człowiek może również partycypować w sferze demonicznej wskutek niewykonania określonych czynności pogrzebowych, jak również możliwe jest zdeklarowanie demonicznej przyszłości za życia poprzez cechy fizyczne lub psychiczne. Poszczególne części ciała zmarłego służyły do celów leczniczych lub jako silny środek apotropeiczny. Szczątki były stosowane powszechnie w magii homeopatycznej, toteż pożądane partie ciała zmarłego pozyskiwane były przez wiedźmy, czarowników lub osoby, które decydowały się na praktyki magiczne. W momencie śmierci członka społeczności należało zdobyć się na szereg obrzędów stopniowo wykluczających go z kręgu społeczeństwa oraz życia, by nadać mu nowy modus bytu, który jednocześnie przygotowywał zmarłego na pobyt w zaświatach. W kulturze społeczeństwa tradycyjnego, gdzie kierowano się tradycją, śmierć była narodzinami w nowej formie i uważana była za początek nowego duchowego życia. Były to narodziny niebiologiczne, więc musiały zostać na nowo stworzone poprzez rytuał[1]. W tym sensie śmierć jest wprowadzeniem, inicjacją w nowy modus bytu. Jednocześnie opieka nad ciałem oraz zapewnienie mu spokoju trwały przez cały okres „pustych nocy”, podczas których od dnia śmierci do pogrzebu mieszkańcy gospodarstwa strzegli zwłok, czuwając, modląc się, opłakując – przez trzy kolejne noce, po których dopiero nastąpić miał pochówek.

Zwierzęta a śmierć

Zwierzęta traktowane były przez społeczeństwo tradycyjne jako element przyrody ożywionej. Etymologii można dopatrywać się w życiu, żywcu, jak również w pojęciu duszy, tchnieniu – anima. Związek zwierząt ze zmarłym stanowi zaburzenie rite de passage. Ich obecność w obrzędach pogrzebowych oraz przygotowaniach do nich była niedopuszczalna. W zakazach magicznych w chwili pojawienia się zwierząt w pobliżu zmarłego następował przerzut, który piętnował śmierć elementami życia, sprawiał, iż była ona niejednoznaczna. Obecność zwierząt symbolicznie ożywiała ją, zakłócając spokój zmarłego. Nad ciałem nie mógł przefrunąć ptak, nad ciałem również nie mogła przejść żadna żywa istota, ponieważ zmarły zamieniłby się w upiora [2]. Uważano również na to, by w pobliżu gospodarstwa nie usiadła wrona, kruk, sroka lub kukułka przepowiadające śmierć.

Szczególne niebezpieczeństwo groziło zmarłemu, kiedy nad jego ciałem przefrunął ptak [3]. Ornitomancja przejawia się wśród ludu w postaci konkretnych gatunków ptactwa oraz gromad lecących nad gospodarstwem. Częstokroć lud, mówiąc o ptaku, wspomina srokę jako zwiastuna śmierci [4]. Pejoratywna semantyka tych ptaków względem obrzędów pogrzebowych uwidoczniona jest w formie współczesnych przesądów. Sroki postrzegane są jako zwiastuny śmierci, wówczas, gdy występują samotnie. Ze względu na nocny tryb życia lud utożsamiał ze śmiercią również puszczyka. Wrażenie to potęgowały okoliczności, w których go spotykano: opuszczone gospodarstwa, cmentarze: „Gdy w pohukiwaniu puszczyka usłyszano słowo <<pójdź>>, oznaczało to śmierć – głos ten miał zabierać kogoś na drugi świat” [5]. Dodatkowo nocny ptak utożsamiany był z wcieleniem strzygi lub czarownicy, co dodatkowo potęgowało strach przed nim [6].

Kolejnym ptakiem, którego zachowanie kojarzono z wróżbą śmierci była kura. Jej nienaturalne zachowanie tj. pianie kogucim głosem w momencie, kiedy zjadła skorupki jajka ze święconki, mogło ściągnąć śmierć na gospodarza. Jednocześnie konotacje kury z kogutem – zwiastunem rodzącego się życia, płodności, świtu, słońca – warunkowało zakaz wstępu tego ptaka do pomieszczenia, gdzie leżały zwłoki. Kogut jako zwierzę solarne posiadał u dawnych Słowian szczególne właściwości życiodajne, zawierające w sobie aspekty zarówno płodności, jak i wskrzeszenia [7]. Był synonimem jutrzenki i nadziei wśród Słowian, natomiast u Celtów oraz Skandynawów pozostał ptakiem związanym ze sferą chtoniczną [8]. Elementy związane ze śmiercią oraz kogutem przetrwały – zapewne jako spuścizna po synkretyzmie kulturowym – również wśród Słowian. Śmierć miało zwiastować pianie koguta o północy [9]. Jednocześnie kogut – szczególnie czarny – traktowany był jako jedna z najważniejszych ofiar zakładzinowych, posiadających poprzez swoją symbolikę największą moc szczęścia i pomyślności w domu czy świątyni.

Zwiastunem śmierci była również mewa – w przypadku, gdy w locie dotknie przechodnia skrzydłem, naznacza go widmem szybkiej śmierci [10]. Związek ze sferą chtoniczną ptaków upatrywać można w ich umiejętności latania, niedostępną ludzkiemu obserwatorowi wędrówką na podobieństwo duszy. Wizerunek duszy, jako ulatującego ptaka, widoczny jest na najstarszych rytach skalnych, wśród cywilizacji południowoamerykańskich, staroegipskich czy mezopotamskich. W tradycji Słowian ulatujące do nieba ptaki miały być duszami, które kierują się Drogą Mleczną do raju [11]. Stworzeniami latającymi, które uznawano za zmarłych, były skowronki, wróble, słowiki , muchy, świetliki, biały ptak nad wioską, motyl, biedronka oraz pszczoła. Wierzono również, iż ptaki odlatujące jesienią zabierają ze sobą dusze zmarłych oraz tych, którzy zapatrzą się w odlatujący klucz [12]. Elementy upierzenia oraz ich obecność warunkowały waloryzujące życie ekwiwalenty, toteż zakazy związane z nimi wśród Słowian występują w większości źródeł. Relikt, jaki niesie ze sobą obecność ptaka-duszy może stanowić istotny komponent rekonstruujący wierzeniowość dawnych Słowian. „Jak chcą wierzenia rozpowszechnione w Serbii, uczciwy w ogóle stać się może upiorem, tylko w tym przypadku jednym, jeśli nad ciałem martwym przeleci ptak, toteż zmarłych pilnie strzegą uważając, by taki wypadek nie zaszedł” [13]. Istnieje również zakaz konania na pierzynie z kurzych piór – bezpieczniejszym materiałem jest słoma, pióra bowiem stanowią ekwiwalent ptaka kojarzącego się z kogutem – życiem. Ambiwalencja ptaków względem życia i śmierci łączy się z ich niegdysiejszym kultowym przeznaczeniem – przewoźnicy dusz w zaświaty, zwiastunowie rodzącego się życia oraz śmierci posiadają istotną rolę związaną ze znaczeniem jajka wśród dawnych Słowian. Konotacje jajka z zarodkiem, ziarnem dostarczają źródła zebrane przez Kazimierza Moszyńskiego, które wspominają o ptasiej postaci duszy. Rozrzucanie ziaren podczas obrzędów weselnych oraz dorocznych na rozstajach dróg, oznaczać ma karmienie dusz [14]. Ziarno posiadające podobne do jajka właściwości – niezrealizowany potencjał oraz skoncentrowaną energię, nieprzypadkowo stanowić może pokarm dla dusz.

Oprócz ptactwa wędrownego oraz hodowlanego istotną rolę przy obrzędowości funeralnej miał również pies. Istniało wśród ludu przekonanie, iż koty oraz psy posiadają zmysł widzenia zjaw [15], co ujawnia się np. poprzez wycie psa w chwili śmierci gospodarza:

Pies jak wyje, proszę pana, to jest prawda. Ja dziś powiedziałam tak do swojego wnuka, mówię: „Wojtuś kochany, spuść psa, weź dobrego kija i ze dwa mu daj porządnie, żeby poszedł. Wygoń go z domu”. Bo mówię: „Wywył mi syna, wywył”. Dwa lata wył. A ja nie wiedziałam co się dzieje. Jeszcze mu jeść w nocy nosiłam. No to jest tam przy stodole, przy budzie. Panie, zaczął wyć, ja dziś całą noc nie spałam. Mówię: „Co, co się dzieje? Mnie pewnie wywyje – mówię – ja już jestem stara. A to mnie wywyje”. I tak żałośnie wyje, ciągnie, mówię panu, że, no torny po człowieku idą, po plecach mnie nawet torny szły w nocy tak zawodzi i tak wyje [16].

To wycie psa po śmierci człowieka wynikać miało z owego szóstego zmysłu, który posiadał. Taki zmysł miały również koty. Toteż, by odegnać przeznaczenie śmierci, zabijano koty lub przepędzano psy. Wierzono, iż w momencie, gdy pies podniesie łeb ku górze i zacznie kopać dziurę w ziemi, zwiastuje śmierć. Istniało również przekonanie, że aby zobaczy śmierć, należy spojrzeć między uszy wyjącego psa, który wpatruje się w jedno miejsce [17]. Ujrzenie nocą czarnego psa zwiastowało nadchodzącą śmierć, szczególnie, kiedy widoczne były jego czerwone ślepia – wierzono, iż jest to wcielenie diabła lub czarownicy, a jego dotknięcie powodowało natychmiastowy zgon [18]. Schrystianizowani Celtowie wierzyli w dzikie zastępy psów pod wodzą szatana – ich ujrzenie zwiastowało katastrofę, a uchronić od nieszczęścia mogła jedynie modlitwa [19]. Jednocześnie wierzono, iż zastęp psów składa się z duszy nieochrzczonych dzieci.

Kot w tradycji słowiańskiej jawił się jako zwierzę lunarne. Nocny tryb życia, skrytość, tajemniczość trwale łączyły go ze sferą chtoniczną: prorokował śmierć członka rodziny. Jednocześnie w jego obecności należało uważać na to, co się mówi, ponieważ gatunek ten towarzyszył czarownicom, które mogły wykorzystać przeciwko rodzinie przekazane przez kota informacje [20]. Kot posiada umiejętność widzenia zmarłych ludzi, a jego zła natura powoduje, iż każdej nocy podkrada się do śpiącego gospodarza siedem razy, by go zamordować, jednak za siódmym razem każdorazowo zaczyna się modlić – mruczeć – i rezygnuje [21]. Na Serbii traktowany był jako jedno z najbardziej nieczystych zwierząt – wówczas, kiedy kot przejdzie po tkaninie przeznaczonej na bluzkę, osoba, która nosi to ubranie niechybnie stanie się upiorem [22]. Jeśli zaś kot biegnie za zmarłymi, wówczas do dziewiątego pokolenia jest przeklęty [23]. Wierzono, iż w ogonie kota przyczajony jest wąż [24]. Nieodłącznie kojarzony był z czarownicami, które, ku szkodzie społeczności, wytrząsają spod pachy przy pomocy magicznych roślin negatywnie postrzegane zwierzęta związane ze światem chtonicznym oraz nocą: nietoperze oraz myszy [25].

W kulturze ludowej zwiastunem śmierci był również kret: jak kret kopie na podwórku, nie na polu, na podwórku, to maja mamusia zawsze mówiła, jak kret tak kopie to kogoś zakopie [26]. W środkowej, zachodniej oraz północno-wschodniej części Polski za symptom zbliżającej się śmierci lud uważał kopce wykonane przez kreta w bliskiej okolicy chałupy. Mawia się wówczas, iż kret wyprowadza kogoś z domu [27].

Pszczoła jako stworzenie latające wpisuje się również w schemat odlotu z duszą w zaświaty. Szczególny wymiar współczesnym pszczołom daje fakt, iż są one pod ochroną. Są W społeczeństwie utarł się wizerunek pszczoły jako przyjacielskiego owada, który nie żądli – w przeciwieństwie do osy. Pszczoła jest jednym z głównych zwierząt umieszczonych w priorytetach organizacji zajmujących się ochroną środowiska.

Na Lubelszczyźnie lud wspomina, iż pszczoły odlatują po śmierci pszczelarza w inne miejsce [28]. W przypadku śmierci gospodarza lub jego żony, powszechny był w większości regionów Polski zwyczaj informowania pszczół oraz zwierząt hodowlanych o ich śmierci. Uważano, że gdyby tak się nie stało, zwierzęta mogłyby odejść wraz z umarłym właścicielem. W momencie wyprowadzania trumny z domu, stukano w drzwi obory oraz w ule trzykrotnie oraz przedstawiano im nowego gospodarza [29]. Szczególną troską obejmowano ule, ponieważ wierzono, że przywiązanie pszczół do zmarłego spowoduje wyrój w inne miejsce lub śmierć zwierząt. By temu zapobiec, organizowano fikcyjną sprzedaż ula wraz z pszczołami, by zostały na swoim miejscu [30].

Oprócz wierności pszczelarzowi, miód wytwarzany przez owady stanowił podstawowy pokarm przeznaczony dla zmarłych podczas najważniejszych świąt dorocznych. Razem z kiszoną kapustą, orzechami, suszem owocowym, makiem oraz grzybami, miód pojawiał się na stołach podczas obrzędów Dziadów, dożynek, przesilenia zimowego oraz letniego.

Na Warmii i Mazurach mieszkańcy wsi wróżyli śmierć oraz niepowodzenie z zachowania konia: jeśli kopie kopytem dołek w stajnie lub przed domem, w którym leży chory, wróży niechybną śmierć [31]. Na tym samym obszarze twierdzono, że gdy koń wiozący księdza obejrzy się za siebie lub spoci się, oznacza to, iż wyczuwa śmierć [32]. Trumnę z ciałem wieziono na wozie zaprzęgniętym w konie. Do tego celu jednak nie zaprzęgano klaczy, by zmarły swoją mocą nie zabrał im płodności. Woźnica nie używał również bata, aby nie uderzyć duszy, która towarzyszy korowodowi żałobnemu [33]. Wśród ludu pozostały wieszcze zdolności konia w formie przysłów: „koń gdy parska i pierdzi to o zdrowiu twierdzi, gdy bździ budzi poziewa śmierci się spodziewa”.

Oprócz zwierząt z gospodarstwa domowego, również dzikie leśne zwierzęta mogły zwiastować śmierć jednego z domowników – jeśli gromadziły się w pobliżu zagrody i zachowywały się milcząco, stanowiło to złą przepowiednię. Jeśli wczesnym świtem zbierały się wokół gospodarstwa dzikie ptaki, głośno przy tym hałasując – wróżyło to mające nadciągnąć nieszczęście [34].

Śmierć zwierząt

Ofiara zwierząt łączy się ze sferą chtoniczną w rytuałach poświęconych bóstwom, demonom, duchom, sytuacjom inicjacyjnym. Ofiarą dla dusz zmarłych był koń, cielec oraz krowa [35]. Ofiarę stanowiły części ciała odpowiedzialne za siedzibę duszy i życia, tj. wątroba, serce oraz głowa [36]. Podczas rytualnego uboju nie łamano ofierze kości, ponieważ miała ona żyć w zaświatach razem z tym, dla kogo była przeznaczona. Współczesne ekwiwalenty znaleźć można w świątecznym pieczywie w kształcie zwierząt na święto dożynek oraz wielkanocne barany wykonane z chleba [37]. Ofiary przeznaczone dla demonów wodnych miały zadanie „wykupić życie” mieszkańców, składane były okresowo, by demon wodny nie nękał mieszkańców. Składano również dlań zwierzęta w ofierze, by zyskać ich przychylność. Najczęstszymi zwierzętami, które topiono były kocięta, białe konie, ptactwo, byki oraz kanie – ptaki semantycznie związane ze sferą chtoniczną – przekazy mówią o znaczeniu kań w związku z czarnym bzem oraz wierzbą, stanowiącymi relikt elementów przyrody związanych ze sferą chtoniczną [38].

By zyskać przychylność losu, na podłożu nowo zbudowanej budowli, Słowianie wykorzystywali zwierzęta do ofiar zakładzinowych. Thietmar wspomina o świątyni w Radogoszczy, która zbudowana została na czterech rogach dzikich zwierząt [39]. W zależności od regionu panował zwyczaj składania „depozytu inicjalnego” [40] z kota, psa lub czarnego kura, które niekiedy mumifikowano oraz wyposażano w naczynia ceramiczne będące wotami [41]. Miejsce złożenia ofiary również zależy od regionu: ofiary składano zarówno pod progiem – w miejscu mediacyjnym orbis exterior z orbis interior, w kominach lub ścianach budynków. „Depozyty inicjalne” były również składane przy okazji pierwszych dorocznych czynności gospodarczych, takich jak pierwsza orka czy pierwszy siew [42].

Śmierć u dawnych Słowian na terenie Polski nie wiązała się zazwyczaj z koniecznością wyposażenia zmarłego w towarzyszy ostatniej podróży. Jednakże niedawne odkrycia archeologiczne wskazują, iż takie przypadki się zdarzały. Wczesnośredniowieczny pochówek wraz z całym spalonym koniem oraz brązowymi elementami uprzęży końskich odkryli archeolodzy w czasie badań cmentarzyska kurhanowego w Chodliku w województwie lubelskim [43]. Odkrycie całego spopielonego zwierzęcia jest ewenementem – grób pochodzi z VIII-IX wieku i może sugerować sakralne wymiary funeralne dawnych Słowian. Wiek konia określono jako 3,5 roku, natomiast jego właściciel to mężczyzna w przedziale wiekowym 30-40 lat. Pochówki ciałopalne wraz z koniem spotykane były dotychczas wyłącznie na północno-wschodniej Rusi, na obszarze objętym osadnictwem skandynawskim oraz ugrofińskim. Nieliczne takie pochówki datowane na VIII-IX w. zanotowano również nad środkową Dźwiną, na obszarze dzisiejszej Białorusi, gdzie osadnictwo słowiańskie sąsiadowało z kulturą ludów bałtyckich [44].

Postrzeganie śmierci przez same zwierzęta jest aspektem badanym przez zoologów oraz socjologów. Wzrost zainteresowania posthumanistyczną dziedziną animal studies implikuje badanie zwierząt również pod kątem psychologicznym. Dotychczas skupiano się na dzikich zwierzętach, takich jak goryle [45], walenie czy słonie, jednak coraz częściej zachowania psów i kotów wobec śmierci człowieka, z którym były związane, stają się przedmiotem badań. Okazuje się, że niejednokrotnie przeżywają śmierć człowieka silnie, chociaż w odmienny sposób niż człowiek – obce są im fazy żałoby, takie jak zaprzeczenie, bunt, gniew. Jednak zwierzęta odczuwają brak i dostrzegają utratę więzi, co zwykle przejawia się apatią, smutkiem i ogólnym pogorszeniem ich nastroju. Niektóre zwierzęta niemal nie potrafią poradzić sobie z opuszczeniem, przesiadując bez przerwy w miejscu, które kojarzy im się ze zmarłą osobą. Inne z kolei znajdują się na drugim biegunie – obecność lub brak człowieka jest im obojętny, jak w przypadku zwierząt dzikich, bezpańskich. Pomiędzy tymi skrajnościami znajduje się duża grupa zwierząt, które będą potrafiły szybko przystosować się do nowego domu i właściciela. Trudno jednak zaprzeczyć, zwierzęcemu przeżywaniu żałoby – zarówno po bliskim człowieku, jak i innych zwierzętach [46].

Zakończenie

Związek zwierząt ze śmiercią człowieka oraz wykorzystanie śmierci zwierząt dla celów wróżebnych oraz sprowadzających pomyślność wydaje się wśród polskiego społeczeństwa wciąż żywa. Współczesne ekwiwalenty widoczne są w przesądach, zakazach społecznych, związanych z problematyką funeralną oraz w obyczajowości ludu. Obecność zwierząt w społeczeństwie tradycyjnym – zarówno poprzez bajki ajtiologiczne jak i zakazy z nimi związane – stanowią relikty kosmogonii dawnych Słowian. Ich głęboka analiza stać się może polem interpretacyjnym dawnego kultu Słowian. Zwierzęta postrzegane jako element żywej przyrody wpisują się w głębsze znaczenie kosmologiczne dawnej religii. Według ludu zwierzęta zdają się posiadać tajemną wiedzę o zbliżającej się śmierci i dawać sygnały ludziom poprzez konkretne, symboliczne zachowanie.

Obecność zwierząt przy śmierci człowieka stanowiła zaburzenie śmiertelnego spokoju. Cisza kojarzy się z bezruchem, toteż przy śmierci człowieka zwierzęta postrzegane były jako jej towarzysze, jej głosiciele oraz inicjatorzy transformacji w demona. Śmierć próbowano oswajać, przebłagać, odwlec, a jej antropomorfizację ucieleśniano jako dobrotliwą kobietę. Śmierć gospodarza nocą implikowała pobudkę wszystkich domowników oraz zwierząt, gdyż dusza we śnie może podążyć za zmarłym.

Zgon zwierząt zaś traktowany był pragmatycznie – okoliczności towarzyszące śmierci, funkcja ofiarna, wróżebna oraz posiadanie amuletu ze szczątek stanowi o całkowitym wykorzystaniu ciała na potrzeby wierzeniowe.

 

[1] K. Moszyński, Kultura ludowa Słowian, t.2, Warszawa 2010, s. 154.
[2] A. Gieysztor, Mitologia Słowian, Warszawa 1983, s. 25.
[3] „Wisła” t. 6, s. 254.
[4] teatrnn.pl
[5] teatrnn.pl
[6] K. Moszyński, Kultura ludowa…, s. 492.
[7] A. Kowalik, Kosmologia dawnych Słowian. Prolegomena do teologii politycznej dawnych Słowian, Warszawa 2004, s. 465.
[8] J. C. Cooper, Zwierzęta symboliczne i mityczne, przeł. A. Kozłowska- Ryś, L. Ryś, Poznań 1998, s. 112.
[9] Tamże.
[10] A. Kowalik, op.cit., s. 132.
[11] K. Moszyński, Kultura ludowa, s. 653.
[12] H. Biegeleisen, Śmierć w obrzędach, wierzeniach i zwyczajach ludu polskiego, Warszawa 1930, s. 71.
[13] „Wisła” t. 7 s. 348.
[14] K. Moszyński, Kultura ludowa…, s. 453.
[15] „Wisła” t.4, Warszawa 1890, s. 660.
[16] teatrnn.pl
[17] teatrnn.pl
[18] C.J. Cooper, Zwierzęta symboliczne…, s. 208.
[19] Tamże.
[20] Tamże, s. 117.
[21] K. Moszyński, Kultura ludowa…, s. 402.
[22] „Wisła” t.4, Warszawa 1890, s. 660.
[23] Tamże.
[24] K. Moszyński, op.cit., s. 396.
[25] B. Baranowski, W kręgu upiorów i wilkołaków, Warszawa 1981, s. 198.
[26] teatrnn.pl
[27] hipokrates2012.wordpress.com
[28] Tamże.
[29] Tamże.
[30] Biegeleisen H., Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego, Warszawa 1930, s. 164.
[31] Kukier R., Ludowe zwyczaje, wierzenia i obrzędy pogrzebowe mieszkańców pogranicza Powiśla Lubelsko-Podlaskiego, [w:] „Studia i materiały lubelskie” t. 2, „Etnografia”, Lublin 1967
[32] Tamże.
[33] Biegeleisen, H., Śmierć…, s 165.
[34] Biegeliesen, H., Śmierć…, s. 265.
[35] K. Moszyński, Kultura ludowa…. S. 342.
[36] Z. Libera, op.cit. s. 176.
[37] A. Zadrożyńska, Światy, zaświaty…, s. 165.
[38] Tamże, s. 84.
[39] Thietmar, Kronika Thietmara, I 14.
[40] Za: K. Moszyński, op.cit., s. 247.
[41] www.historycy.org
[42] K. Moszyński, Kultura ludowa…, s. 247.
[43] naukawpolsce.pap.pl
[44] naukawpolsce.pap.pl
[45] www.ekologia.pl
[46] 3obieg.pl

Natalia Zacharek

Zobacz inne teksty autora:

    Wakat – kolektyw pracownic i pracowników słowa. Robimy pismo społeczno-literackie w tekstach i w życiu – na rzecz rewolucji ekofeministycznej i zmiany stosunków produkcji. Jesteśmy żywym numerem wykręconym obecnej władzy. Pozostajemy z Wami w sieci!

    Wydawca: Staromiejski Dom Kultury | Rynek Starego Miasta 2 | 00-272 Warszawa | ISSN: 1896-6950 | Kontakt z redakcją: wakat@sdk.pl |