Szkice krytyczne
Redakcja Wakatu
Call for papers – bioPolska
„Każdy z nas ma w sobie rodzaj Wielkiego Chińskiego Muru, który odgradza część kontynentu opanowaną przez króliki od części wolnej od tych <szkodników>”, pisał Michał Brzeziński, twórca plantekstowy. Jego dada-plant poetry to próba tłumaczenia żywych tkanek na angielski; przeskoczenia muru oddzielającego roślinne języki od naszej schematycznej mapy ze starannie uporządkowanymi przestrzeniami komunikacji. Nie mów z pełnymi ustami, teraz ja mówię, nie wszyscy naraz – takimi hierarchiami karmią się znane nam reżimy mówienia. Czy da się rozszczelnić ten aparat mowy? Czy da się przepuścić przez ten mur szkodniki, żeby przegłosowały inną komunikację z naturami?
Szkice krytyczne
Jakub Skurtys
Wyrzekanie (się) granic. Kilka uwag na temat bioPolski
Kiedy Olga Tokarczuk obalała wieżyczki myśliwskie, uważałem to za nazbyt radykalny gest, ale kiedy padła ofiarą nagonki za krytykę polskiego nacjonalizmu, zobaczyłem wielkie powtórzenie z lat 30.: tak samo zajadłe, oskarżające w ten sam sposób o zdradę i plugastwo, sycące się zamocowaną na kimś bezbronną figurą Innego. Może dlatego od początku Konrad Góra wystąpił „Beznarodowy jak Vojvodiniec./ W Państwie, gdzie z braku Żydów i granic wszędzie/ Wygasłe wojny toczy się o macice”
Szkice krytyczne
Ola Wasilewska
Zabezpieczenie przyszłości przed przyszłymi drwalami i inne kwestie
Myśliwi są hobbystami. Łatwiej ich spotkać w weekendy i dni wolne od pracy niż w tygodniu. W 2012 spędziłem siedem miesięcy w lasach – z przerwami, wychodziłem co jakiś czas – bo zakładałem, że myśliwi siedzą przed telewizorami i oglądają rozgrywki Euro 2012.
Wiersze
Konrad Góra
Wiersze
z tej małpki zostanie maska,/ która na twarz wchodzi jak ulał:/ małpka nie zginie całkiem bez śladu./ Wołamy Pana jej dzikim szlochem.
Szkice krytyczne
Gabriela Jarzębowska
Od„ekologicznych aniołów” do „żarłocznych diabłów”. Przyrodniczo-kulturowe konteksty zjawiska nuisance animals i ich konsekwencje etyczne
Temat invasive species sam w sobie zasługuje na osobne opracowanie. Spróbujemy jednak potraktować go tutaj jako nowoczesne wcielenie odwiecznego strachu przez zagrożeniem ze strony niepożądanych gatunków, określanych z angielska jako niusance animals [1],które budziły lęk i niechęć od początku istnienia cywilizacji. Zwierzęta wyjadające i zanieczyszczające zboże, przenoszące brud i choroby, będące konkurentami w walce o zasoby, niszczące stworzoną przez człowieka infrastrukturę określane były mianem szkodników i bezwzględnie tępione. (...) Gatunek problematyczny to już nie tylko taki, który wchodzi w konflikt z żywotnymi interesami człowieka, ale także taki, który zagraża ekosystemowi.
Dyskusje
Redakcja Wakatu
BioPolska – w stronę lojalności wielogatunkowej. Seminarium Wakatu w IBL PAN
Anna Barcz: Pomyślałam sobie też, a propos tych karaluchów, że w posthumanizmie karaluchy są bardzo docenianymi zwierzętami, tak jak szczury, ponieważ są świetnie przystosowane. Istnieje rodzaj pewnego naukowego zachwytu nad ich megazdolnościami biologicznymi i przystosowawczymi, którymi człowiek skądinąd też się w pewnym stopniu może pochwalić. Jednak mimo wszystko karaluchy to stworzenia emocjonalnie bardzo nam obce.
Wiersze
Radosław Wiśniewski
Wiersze
(...)Jeszcze nie wie, że potem przychodzą faceci w gumowych/ roboczych fartuchach i dają ci do ręki nóż, żebyś skończył to, co zacząłeś./ w błocie wiją się wiersze załączone do czasopisma w formie zwartej.
Wiersze
Małgorzata Lebda
Wiersze
nie potrafię już rozpoznać zwierząt które należą do niego tych które/ śpią w nim i wyjadają go (jest ich więcej niż lata temu) w sierpniu/ dziewięćdziesiątego czwartego mieliśmy nad nim władzę niemal// absolutną – musisz to pamiętać – jedno z nas podłożyło ogień/ w jego najczulszym miejscu
Szkice krytyczne
Anna Barcz
Bio-Polska biblioteka: splot języków
Zmienia się język pisania o przyrodzie przez badaczy, zmienia się także pisarstwo przyrodnicze. Powstaje pytanie: co tu jest polskie w tej bio-Polsce? Raczej bio-Polska – i obszar refleksji przez nią wyznaczany – to mały puzzel, który koniecznie trzeba połączyć z innymi w układance o zmieniającym się na naszych oczach bio-świecie.
Szkice krytyczne
Maciej Łepkowski
Przekrajanie krajobrazu
Według geomantów, ziemia, tak jak ciało człowieka, posiada czakramy – miejsca promieniujące szczególnie silną energią generowaną na przecięciach energetycznych linii oplatających planetę. Nie wdając się w polemikę z wiedzą ezoteryczną trzeba przyznać, że stoi za nią pewna słuszna intuicja. Istnieją miejsca, które mają szczególną zdolność kumulowania energii, równocześnie w wielu wymiarach - geologicznym i religijnym, botanicznym i politycznym, hydrologicznym i społecznym itd. W Warszawie takim miejscem jest Jazdów, który dał początek miastu.
Felietony
Maja Staśko
Zafoliowana świnia w hurtowni spożywczej i przemysłowej Makro Cash&Carry, czyli Szkłowski naprawdę żył
Tylko ta zafoliowana świnia w hurtowni spożywczej i przemysłowej Makro Cash&Carry. Zafoliowana świnia w hurtowni spożywczej i przemysłowej Makro Cash&Carry. Zafoliowana świnia w hurtowni spożywczej i przemysłowej Makro Cash&Carry. Poezja to zafoliowana świnia w hurtowni spożywczej i przemysłowej Makro Cash&Carry.
Szkice krytyczne
Adam Jastrzębski
W stronę bezhierarchicznej transkultury
Spór wokół „Projektu Wielkich Małp” odnosi się przede wszystkim do zagadnienia, na jakich zasadach etycznych konstruować strategie emancypacyjne, mające na celu wyzwolić zwierzęta pozaludzkie spod władzy i ucisku człowieka. Nie jest to jednak jedyna płaszczyzna, na jakiej rozgrywają się relacje obu stron i nie jedyna, na jakiej kwestionowanie hierarchicznego modelu może przynieść wartościowe rezultaty.
Recenzje
Paweł Kozioł
Natura jako grób (o Indagacji Rafała Rutkowskiego)
Przesłuchiwana łąka ma odpowiadać na wątpliwości teologiczne, ontologiczne oraz, jeżeli można tak powiedzieć, archeologiczne. Te pierwsze sugeruje fraza „przestałem jej wierzyć a tym bardziej / w nią”. Te drugie wyrażone zostały w sposób dość banalny, jak gdyby język filozoficznego zwątpienia był tylko zbiorem wyuczonych sloganów, nie zaś narzędziem pozwalającym określić miejsce podmiotu w świecie. Ton, jakim Rutkowski powtarza kwestię Kartezjusza, jest po prostu lekceważący: „może i cię widzę może czuję / ale czy to wszystko naprawdę wystarczy / aby uznać że istniejesz”.
Wiersze
Rafał Rutkowski
Wiersze
nie zgasić słońca a podłączyć je do drugiego/ chciałbym coś od siebie dać mojej gwieździe/ rzucić żarówką to śmieszne nie doleci/ mówić do niego przecież nie usłyszy
filmy
Ola Wasilewska
Indagacja Rafała Rutkowskiego
Klip do wiersza Indagacja Rafała Rutkowskiego.
Dyskusje
Aleksandra Jach
Antropocen. Rozmowa z Marcinem Ryszkiewiczem
sposób myślenia o człowieku jako sile geologicznej łączy w sobie dwie tendencje. Z jednej strony nie możemy się oddzielić od biosfery, bo jesteśmy jej częścią i to bardzo ściśle z nią związaną, a z drugiej strony zrozumienie naszej roli powinno wyzwolić obowiązek odpowiedzialności za to co się dzieje. Żaden inny gatunek nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji swoich poczynań, ale także żaden nie wpływa na Ziemię na taką skalę.
Wiersze
Zoe Skoulding
Wiersze
tupiesz, żeby sprawdzić lód ciężar / naszych ciał starczy za miarę życia i echo / wędruje od brzegu do brzegu // jeziora gdzie latem występują ważki / oraz upały są czymś, czego teraz nawet / nie pamiętam
Dyskusje
Julia Fiedorczuk
Wiersze do mieszkania. Z Zoe Skoulding rozmawia Julia Fiedorczuk
wolę określenie „poezja eksperymentalna”, chociaż ono także bywa różnie interpretowane. Poezja pozostająca poza głównym nurtem nie zawsze jest proceduralna w sensie, jaki sugerowałoby naukowe znaczenie słowa „eksperyment”. Jednak określenie to ma także związek z doświadczeniem, z wypróbowywaniem rozmaitych rozwiązań.
Recenzje
Katarzyna Szopa
Hemopoez(j)a. Wokół biolingwistycznej poezji Joanny Mueller
[W] tym samym wierszu podmiotka wyznaje, iż znajduje się „z daleka od spraw ludzkich // za blisko tych nieludzkich”. W ten sposób Mueller nie ogranicza się jedynie do gry konwencją, lecz świadomie i z rozmysłem tworzy projekt, z którego wyłania się wizja etycznego bioobywatelstwa. (...) Dokonując metonimicznego ruchu przemieszczenia słów pochodzących z danych przestrzeni dyskursywnych, poetka komplikuje relację między naturą a kulturą, między tym, co materialne a tym, co dyskursywne. Dzięki temu jej poezja, jak czytamy w kardioakordach, staje się „skandalem skandowań” życia i „pulsowaniem współczulnym stada”, uosabiającym kondycję naszego współbytowania i dzielenia świata.
Szkice krytyczne
Jennifer Wolch
Zoopolis
Na początku trzeba wyjaśnić, co rozumiemy, gdy z jednej strony mówimy o „zwierzętach” czy „pozaludzkich zwierzętach”, z drugiej – o „człowieku” i „ludziach”. Gdzie przebiega granica pomiędzy nimi i według jakich kryteriów? W wielu częściach świata wiara w metamorfozę, czy w wędrówkę dusz daje podstawę przekonaniu o ludzko-zwierzęcym kontinuum (czy nawet łączności człowieka i zwierzęcia). Mimo to, przez wiele stuleci w świecie zachodnim zwierzęta były definiowane jako radykalnie inne i ontologicznie odrębne od ludzi. I chociaż z czasem zmieniły się kryteria wyznaczające różnicę pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem, wciąż zwyczajowo wzorem dla formułowanych ocen pozostawał człowiek. Wątpliwe jest, czy zwierzęta mogą robić to, co ludzie, nie zaś odwrotnie? Takie postawienie sprawy powoduje, że zwierzęta są bytami podrzędnymi. Rewolucja darwinistyczna deklarowała fundamentalną ciągłość pomiędzy gatunkami, ale umieszczanie zwierząt na ewolucyjnej drabinie niżej niż ludzi, powoduje, że zwierzęta z łatwością od ludzi się oddziela, uprzedmiotawia i traktuje instrumentalnie w celu pozyskania jedzenia, ubrań, jako środek transportu, jako towarzystwo, czy dla zamiennych części ciała.
Prozy i inne formy
Paweł Rutkiewicz
Hekatomba. Politikal fikszyn
W niespełna rok po wyborach na świecie padł internet – choć w środowiska lewicowych głośno mówiło się wtedy, że rządy celowo przywróciły mu jego pierwotny status: wyłącznie na użytek wojska. Wkrótce potem, jedenastego listopada, „czarne koszule” przeprowadziły marsz na Belweder. Ktoś przejął władzę. Nikt nie miał pewności, kto. Sprawą tak drugorzędną, jak wystąpienie z Unii Europejskiej, raczej się nie zajmowano.
Wiersze
Zofia Bałdyga
Wiersze
12 kobiet w chustach i spódnicach pozdrawia/ 3 kobiety w spodniach o odkrytych głowach/ wystawionych na zimno i przelotne migreny
Szkice krytyczne
David Sypniewski
Tutaj, czyli gdzie?
Patrząc na dotychczasowy dorobek Stowarzyszenia Praktyków Kultury, dostrzegam, że grupy społeczne, z którymi podejmujemy pracę, charakteryzują się często słabym osadzeniem w kulturze, w której przyszło im żyć. Tak się dzieje w przypadku młodzieży z ubogich dzielnic Warszawy, która wychowuje się na ulicach; w przypadku wychowanek zakładu poprawczego, które są izolowane od społeczeństwa i napiętnowane; w przypadku uchodźców, którzy wybrali ucieczkę z kraju, będącego źródłem ich kultury, a także w przypadku ich dzieci, które są wychowywane naraz w dwóch kulturach o sprzecznych systemach wartości.
Wiersze
Aneta Kamińska
Wiersze
tegoroczna/ wyprawa na krym/ uroczyście/ została/ nieodbyta/ odbity/ za to ługańsk/ którego wcale nie ma/
Wiersze
Ołeksij Czupa
Wiersze [Tryptyk ukraiński]
Pożegnaj się z ojczyzną./ Dopal ostatniego z czterdziestu/ dozwolonych przez cudze prawodawstwo papierosów,/ wyrzuć na śmietnik zmiętą paczkę,/ odprowadź wzrokiem w ostatnią podróż/ cyrylicę na opakowaniu,/ przekonującą cię, że palenie niby to zabija./ Wiedzieliby, co naprawdę zabija.
Wiersze
Iryna Starowojt, Oksana Łucyszyna
Wiersze [Tryptyk ukraiński]
Co do ukrainizacji,/ to nie tak, jak myślisz./ To coś zupełnie osobistego i staje się nie z każdym./ Po prostu pewnego poranka w Kijowie/ Inhiherda mówi na siebie: Iryna,/ Κύριλλος (Kyrillos) nazywa siebie Cyrylem,/ A Sergo – Serhijem. Mowa, o której najpierw pletli, że taka nie istnieje, potem gadali, że urodziła się głuchoniemą wieśniaczką, dlatego można z nią wszystko – przecież nie poświadczy w sądach, a i gdzie te sądy, a dla międzynarodowego trybunału potrzebne jest ludobójstwo i tak dalej
Wiersze
Ostap Sływynski
Wiersze [Tryptyk ukraiński]
Mały oczywiście pyta… Pyta,/ kiedy wrócimy do domu./ A ja jakoś mówię, podobno nasz/ dom zabrano do nieba. Nie wiem,/ co mnie wtedy naszło
Dyskusje
Anna Mach
Wolne. O ukraińskich emancypantkach drugiej połowy XIX wieku z Urszulą Górską rozmawia Anna Mach
To mnie również zaskoczyło w tym opowiadaniu – jest to literatura z końca XIX wieku, a prawdziwą antybohaterką nie jest emancypantka czy rewolucjonistka, jak to bywało w tekstach polskich autorów z tego okresu, ale kobieta wypełniająca swoją rolę żony i kochanki. Czytam to jako sprzeciw Kobylańskiej wobec roli, jaką kultura patriarchalna narzuca heteroseksualnej kobiecie – która ma być uwodząca, kokietująca, gospodarna, ale uległa. I jeśli ma swoje seksualne pragnienia – to może je wyrażać wyłącznie w taki wulgarny sposób.
Dyskusje
Agnieszka Kozlowska
Nie ma pojedynczego życia – rozmowa z Tamarą Bołdak-Janowską
Mam też szczęśliwe chwile innego rodzaju, związane z moim kulturowym bi. Chwile te świadczą o tym, że Polska dorośleje i zauważa moje bi, i nie gani za nie. Otóż niedawno pani Joanna Troc zamówiła u mnie monodram dla swego teatru. Nadzwyczajna prośba: napisać go w języku zwanym prostym. To język Wielkiego Księstwa Litewskiego, zarazem mego dzieciństwa i białoruskiej podlaskiej wioski. Polacy też się nim posługiwali, a litewscy Polacy do dziś rozmawiają w nim w domu. Monodram pani Joanna Troc przedstawiła na małej scenie Opery Podlaskiej. Publiczność była taka tłumna! I po raz pierwszy w życiu po przedstawieniu, w kuluarach, i na placu przed Operą, i na ulicy, rozmawiałam w języku prostym z wieloma osobami. To byłoby nie do pomyślenia za czasów PRL. Wtedy piękny, melodyjny, bogaty język, zwany prostym, uchodził za coś nagannego, podobnie jak każda osoba bikulturowa. Teraz mogłam być w pełni sobą. Mogłam być bi. Oficjalnie rozmawiać w dwóch moich językach. Znalazłam się w pięknej Polsce.
Wiersze
Radosław Jurczak
Wiersze
byłem właścicielem niewolników albo inaczej: światło/ chciałem jeść rękami ale w żadnym miejscu/ nie było już rąk którymi mógłbym jeść
Prozy i inne formy
Kazimierz Bolesław Malinowski
Biopoland
kiedy wezwano go do przebadania wieprzowiny z uboju, poczynił niepokojące obserwacje. Uśmiercone zwierzę leżało na uwalanej gnojem posadzce chlewni. Zwrócił przeto gospodarzowi uwagę, że w myśl obowiązujących przepisów nie należy zabijać w pomieszczeniu, gdzie znajdują się inne zwierzęta, gdyż naraża je to na silny stres. W odpowiedzi usłyszał tylko gniewne niecierpliwe burknięcie. Był do tego przyzwyczajony. Z niejakim zdziwieniem zauważył pod ścianą porozrzucane w nieładzie butelki po drogich zachodnich alkoholach, pety luksusowych papierosów z długim ustnikiem wdeptane w gnój, pazłotka po prezerwatywach.
Szkice krytyczne
Aleksandra Jach
Krajobrazy przyszłości
Zrozumienie rodzaju pracy wykonywanej przez ekosystem i w ramach niego jest istotnym elementem nauki myślenia ekologicznego. Szczególnie istotne jest to w okresie wzmożonych przeciwdziałaniom ociepleniu klimatu, zanieczyszczeniu powietrza czy postępującej utraty bioróżnorodności. To problemy, których nie tylko nie można rozwiązać na poziomie pojedynczych państw, ale wymagających również intensywnej współpracy transdyscyplinarnej.
Prozy i inne formy
Wojciech Albiński
Lodowiec
Jeden z nich, z cytatem i podobizną Piłsudskiego stoi pod szkołą, gdzie śpimy. Jak te bryły lodu z opowiadania, przypomina człowieka. Niektóre z eratyków mają wiadome pochodzenie. Ich warstwy wychodnie zlokalizowano w Skandynawii i to, co zostało rozdzielone, można połączyć. Niektóre zaś z nich na zawsze zostaną sierotami. Kamień spod szkoły prawdopodobnie został przyciągnięty tu z południa i to całkiem niedawno, może osiemdziesiąt lat temu – przez ludzi, nie lodowiec.
Wiersze
Grzegorz Wróblewski
Wiersze
Goryle przeniesiono do jutlandzkiego parku,// Ponieważ/ klatka była kolonialną nieostrożnością,/ Pan Henning jedzie na anyżówce - mamy tu do czynienia/ z mądrym,/ pragmatycznym narodem.
Recenzje
Jakub Skurtys
Kosmityzm
Podmiot Wróblewskiego orbituje, funkcjonuje jak atom odcięty/odcinany od swoich elektronów, jest zawsze potencjalnie obcy. Dzięki temu może obserwować, dostrzegać inaczej, dzięki temu jego zapisy rzeczywistości mają zawsze charakter czegoś więcej niż liryczne wyznanie. Stają się formą „obserwacji uczestniczącej” w dziejach tego dziwnego gatunku, zwanego ludzkością.
Felietony
Marcin Czerwiński
Przełamać zwyczaje gatunku
Jest taka XIX-wieczna fraszka Mikołaja Biernackiego, która przetrwała w polskiej tradycji ustnej. Brzmi tak: „Idylla maleńka taka: / Wróbel połyka robaka, / Wróbla kot dusi niecnota, / Pies chętnie rozdziera kota, / Psa wilk z lubością pożera, / Wilka zadławia pantera. / Panterę lew rwie na ćwierci, / Lwa – człowiek; a sam, po śmierci / Staje się łupem robaka. / Idylla maleńka taka”. Pogląd ten ma rzecz jasna swoje źródła w darwinowskiej teorii ewolucji,
Wolne pasmo
Joanna Łańcucka
12 zdjęć
Im bardziej zagłębiałam się w tę przestrzeń – z jej nieczynnymi torami, dziurami w płotach, ścieżkami wydeptanymi przez koty i ludzi – tym mocniej docierało do mnie, że te śmieci to nie tylko nasza „ludzka, wstrętna ingerencja”. Miałam wrażenie, że one są otulane przez naturę w niemal miłosny sposób, że wchodzą z naturą w przewrotny dialog, że w jakiś sposób upodobniają się do niej, przyjmując jej kształty i kolory. Jak zauważył Adam Dickinson w książce „The polymers”, struktura polimerów wykorzystywanych w przemyśle – czyli popularnego plastiku – jest taka sama, jak struktura polimerów, z których są zbudowane nasze włosy, mózg, czy DNA. A więc to, co wydaje nam się tak „nienaturalne” – plastikowa kulka czy okruch styropianu – jest nam bliższe niż to się na pozór wydaje.
Recenzje
Robert Ryba Rybicki
Powiatowy Everyman
W nowym tomie Bogdana Prejsa (biernik) podmiot, choć mocno osadzony w swoim życiu (lirycznym?), staje się właściwie jednym z punktów rozbudowanej przestrzeni, odmitologizowanej.(...) Podmiot/everyman/bohater (...) jest jednym z ruchomych punktów tego wielokąta relacji międzyludzkich (gdyby to bezczelnie ująć na pozór matematycznie), który zmysłowo odbiera ten świat, myślowo obrabia, lirycznie wypluwa jak liść koki albo gumę do żucia, gdy już zbiera się na rzyg cynika.
Wiersze
Bogdan Prejs
Wiersze
tymczasem wszystko musi pozostać takie, jakie/ jest. ziemia zachybotała o 0.16, księżyc musnął/ aldebarana, ale rzeczy nie zmieniają się ot tak,/ bez powodu. (...)
Recenzje
Damian Nowicki
Najsamotniejszy Stasiuk świata
Zarówno w prozatorskiej jak i felietonistycznej działalności Stasiuka można się doszukać nostalgii za czasami, gdy rytm życia wyznaczał wschód i zachód słońca, a sędzią i egzekutorem ludzkiej woli była natura, której musieliśmy się pokłonić. W swojej ostatniej książce autor na bazie własnych doświadczeń, własnego życia, które dzieje się teraz, czytając te słowa, przedstawił świat, który wydał się nieistniejący - skrzypiące drewno jego domu, walczącego z górskim wiatrem, całkowita ciemność na zachmurzonym, bezksiężycowym niebie, no i wreszcie koegzystencja w królestwie przyrody.
Wiersze
Jacek Krajl
Wiersze
Wódkę proponowałem,// a przecież pies to raczej nie chce. I nie chciał faktycznie./ Oznajmił nagle, że jest w nim schyłek świata, pomyślałem/ że skoro tak, to musi też być początek i żywa nieskończoność./ Mój wymuszony uśmiech wyjawił niepewność
Bez kategorii
Natalia Zacharek
Rola zwierząt w słowiańskim pojmowaniu śmierci
Zwierzęta w kulturze ludowej pełnią ważną funkcję w interpretacji zjawiska śmierci. Praktycznie każde zwierzę wpisane w gospodarstwo tradycyjne pełni wróżebną rolę.
Recenzje
Joanna Sikorska
Biała zemsta
Reżyser piętrzy pytania konsekwentnie i w duchu całkowitej kontestacji kina gatunków – nie udziela na nie satysfakcjonujących odpowiedzi. Biały bóg jest bowiem przykładem kina o zakończeniu otwartym. Widać w nim inspirację nowofalową narracją (wszak przedstawiciele francuskiej nowej fali, jak nikt inny przed nimi upodobali sobie eksploatowanie konwencji gatunkowych i łamali je z pełną świadomością), która uwidacznia się zwłaszcza w braku wyrazistego epilogu.
Recenzje
Joanna Łańcucka
„Biały Bóg”, reż. Kornél Mundruczó
Psie sceny zbiorowe w „Białym Bogu” zostawiły we mnie pewne uczucie niedosytu. (...) Mimo, że miała tu pojawić się konwencja nieledwie horroru, z pobrzmiewającymi echami filmów o atakujących hordach zombie, to psy nie przerażają. Zamiast żądnych zemsty bestii, mamy raczej zwierzaki, które wreszcie mogą robić to, na co mają ochotę – przegryzać reklamówki z jedzeniem i gonić za samochodami.
Recenzje
Maciej Woźniak
Lekkopoetyczna klasa
Seks na tych archiwalnych taśmach jest zazwyczaj obecny na drugim planie. Czasem w wersji hard, jak w nagłym skontrastowaniu przesłodkiej piosenki Michała Wiśniewskiego o filiżance z radykalnie obscenicznym internetowym filmikiem (tak spotyka się tytuł i motto wiersza głoszącego przewrotną chwałę robaczywości życia – wbrew mieszczańskiemu fajansiarstwu) czy też w brawurowych parafrazach poetyki z pornofilmów (mój ulubiony spośród tytułów „zapamiętanych” z targowiska na stadionie to „Anal z Zielonego Wzgórza”).
Recenzje
Marcin Pigulak
Ecoporno, zbawże świat
Less people = more trees, głosi transparent znajdujący się w mieszkaniu Tommy'ego i Leony, fundatorów i głównych aktywistów Fuck for Forest. Ekologia posunięta do fundamentalizmu? Paradoksalnie członkom organizacji bliżej do duchowych spadkobierców złotej ery hippisów niż agresywnych wojowników z szeroko pojmowanym Systemem.
Prozy i inne formy
Maja Staśko
Ojczyzna
Mężczyzna była kobietą dziwną; oczywiście, każda kobieta była inna i na swój sposób dziwna, ale Mężczyzna była bardzo bardzo inna. A kiedy kobiety wskazywały na to, że była bardzo bardzo inna, to miały na myśli to, że była bardzo bardzo inna.
Wiersze
Jacek Wiaderny
Wiersze
co znaczą zwłoki afrykańskich emigrantów na dnie morza/ tak liczne że stało się czarne jak węgiel?/ prezydent dopija drink uspokaja go ramieniem i mówi/ to rzeczywiście niedopuszczalne uruchomiłem już moje/ kontakty na wschodzie wszystko się ułoży następny transport utopimy w Bałtyku.
Recenzje
Oliwia Betcher
Wypalanie empatii i harmonia tragedii. „Spalanie” G. Kwiatkowskiego
Dykcja poety nierzadko miesza ze sobą elementy suchości, kostropatości i patosu. Staje się to paradoksalnie jego siłą i słabością jednocześnie. Już H. Bereza zauważył, że gdańszczanin ucieka w pewien sposób od tradycji (Za: http://grzegorzkwiatkowski.com/szkic-o-radosciach-i-powinni-sie-nie-urodzic-projekt-versopolis/). Dodać należy: i od mody. Niezwykle cennym jest, iż poeta nie tylko stroni od niezwykle popularnego egotyzmu ja-autora, ja-cierpiętnika, ja-sędziego. Stawia to spore wymagania również przed czytelnikiem przyzwyczajonym, zwłaszcza w kontakcie z polską liryką, do obrazowania zupełnie innego rodzaju.
Recenzje
Seweryn Górczak
Mówiący kamień
Temu tomikowi przydałby się bardzo dobry redaktor, klasy tych, których Вiuro Literackie zatrudnia za zdefraudowane hajsy.
Wiersze
Urszula Zajączkowska
Wiersze
na świecie istnieją różne muchy,/ na przykład małe,/ od słodkich owoców, drobne kropki/ i duże,/ od ciała/ do kości.
Prozy i inne formy
Roman Bromboszcz
Ludzie^pszczoły % fragment powieści (typo)graficznej
Wiersze
Adelka Truścińska
Wiersze
na miejsce każdej spalonej tęczy stawiali dwie następne./ przy każdej palonej tęczy pojawiali się harcerze/ i trzymali pod nią na kijach wegańskie kiełbasy./ grali w podchody. to taka gra nie na telefon./ po nocnej zabawie skrupulatnie gasili ogień.