Wojna (pieśń lisów)
Jestem twoim gorszym bokiem, jaskrawym przeoczeniem
W obronie, to ja zostawiam ślady
Tak blisko kryjówki, które ty zacierasz do wody w pęcherzach.
W jamach tego lasu zbiera się tylko pył i ziarna sosen.
Grzyby znaczą groby. Susza: most
Legł na dnie, byłym dnie, sarny szczekają głośniej.
A najgłośniej lisy. Nie ma zła w niewidzeniu barw.
Ogród i dom, miraże.
Nie mordowałyśmy od końca karmienia.
Małpka i maska
z Anny Świrszczyńskiej
Płonie makak we fryturze palmowej.
Świecimy sobie jego oczami. Takt
nie pozwala prosić o łaskę
dla nędznej małpki o dzikim szlochu.
Ale
z tej małpki zostanie maska,
która na twarz wchodzi jak ulał:
małpka nie zginie całkiem bez śladu.
Wołamy Pana jej dzikim szlochem.
Winne
Winne wszystkiemu, dziecko rojące,
że serce jeża także jest kolczaste –
a jego serce jest ściegiem derki,
pod którą chłopczyk, dziewczynka właśnie isę
brandzlują: język im puchnie tłumieniem śmiechu.
A język jeża będzie kolczasty