Archive for listopad, 2014

szkice

Wspólny Pokój

Wspólnoty kobiet: jak wkluczać, żeby nie wykluczać?

Wspólnymi siłami zszyłyśmy/zszyliśmy tekst patchworkowy – wielowątkowy, różnobarwny, bogaty w warstwy i konteksty, złożony z odmiennych doświadczeń, przekonań i „łatek” językowych. Czy da się stworzyć wspólnotę, która dopuszczałaby różne perspektywy, godziłaby odmienne poglądy, gdzie możliwa byłaby autentyczna rozmowa – bez uciszania poszczególnych głosów i tuszowania światopoglądowych pęknięć? Jak chronić utopię siostrzeństwa przed przekształceniem jej w zawłaszczającą antyutopię (o czym pisze m.in. bell hooks w swojej Teorii feministycznej)?

Katarzyna Szopa

Gość inność. Etyka gościnności w filozofii Luce Irigaray

Aby móc zbudować kulturę relacji i kulturę dialogu, opartą na poszanowaniu wzajemnych różnic, należy, zdaniem Irigaray, zacząć od powrotu do siebie. Kobiety, zamiast budować iluzoryczną ideę siostrzeństwa, powinny raczej zacząć od budowy własnego miniświata, własnego pokoju, który będzie przestrzenią kobiecej mikrokultury, kobiecego porządku symbolicznego, miłości (również miłości do siebie samej) i umożliwi utrzymywanie własnej integralności, nie tylko fizycznej, ale też duchowej. Owa integralność okazuje się niezbędna, albowiem bez niej niemożliwe jest wchodzenie w relacje z innymi.

Joanna Mueller, Michał Czaja

To nie tak jak myślisz, siostro / Wspólny pokój

gdzie się spotkamy, serdeczne? jakiej poniechamy/ różnicy? na granicach grasuje Sister jak Robin/ Hood – przejmuje do puli prywatne historie/ a potem obdziela po równo. na tym polega/ gościnna rebelia: viva urawniłowka, brygada/ roszczeniówka! tutejsze dziewczynki zamiast ukąszeń/ noszą heglowskie malinki. nie takie z nich krainy/ łagodności, jak je papa z mamcią chowali: zaliczają/ czytanki dla Arachne, przy kawce i pralinkach/ organizują opór wobec wyrafinowanych form/ opresji; nie tańczą rewolucji, lecz ją wysiadują, mnożą/ się przez podział, a nie konstatację.

Joanna Bednarek, Magdalena Bednarek

Los siostry, los nieprzeżyty

Joanna Bednarek: A ja wykluczam i się tego nie wypieram. Feminizm liberalny, indywidualistyczny, wszystkie te rzekomo inkluzyjne stanowiska w stylu „w feminizmie chodzi o to, żeby kobieta miała wybór” i „wszystko, co wybiera kobieta, jest feministyczne, bo ona to wybiera”. Dlatego że one pomijają wszystkie te czynniki, które kształtują nasze wybory. […] Uczciwiej jest chyba wykluczać i wiedzieć, że się to robi. Znów: tu nie chodzi o przeciwstawianie indywidualizmu kolektywizmowi, ale o konieczność dostrzegania systemowych mechanizmów, które wytwarzają mnie jako jednostkę i nas jako zbiorowość, podmiot wspólnego działania.

Katarzyna Paprota

Siostrzeństwo a wykluczenie

Wyjściem z matni byłoby narzucenie narracji, w której wolność przekułoby się na prawa reprodukcyjne (nadal kobietom odmawiane, co jest szczególnie bolesne dla tych o niższym statusie materialnym), równość wynikałaby z zakwestionowania porządku, w którym rewolucję robią Polki wynajmujące jako sprzątaczki Ukrainki, a siostrzeństwo dostrzegłoby się w zrozumieniu, że ostatecznie wszystkie jedziemy na tym samym wózku. Protestujące pielęgniarki mogą pomóc sprzątaczkom, dokonujące aborcji w Wigilię aktywistki – mamom Madzi, wykładające na gender studies profesorki – prowincjonalnym nauczycielkom.

Monika Glosowitz

Girls just wanna have fun

Czasami okazuje się jednak, że zabiegi wskazujące na mechanizmy wykluczania same się do niego przyczyniają. Z jednej strony chcemy bowiem stworzyć jak najbardziej zróżnicowaną wspólnotę, z drugiej – zawsze pozostanie ona reprezentatywnym wyimkiem szerzej zakrojonej społeczności, co wiąże się również z gestem mówienia za/w imieniu podporządkowanych innych. Wydaje się więc, że clou tkwi w negocjowaniu różnicy i równości. Niekoniecznie działa tu reguła: im więcej, tym lepiej, a już na pewno nie współczesna feministyczna wersja palenia czarownic, czyli np. Dunham za zgodę na publikację wyszczuplonej twarzy.

Róża Rozbierska

Wiersze

„czy jesteś poetką liryczną?” –  pytasz, pewnie/ nieświadomie, słowami z wiersza Jarniewicza,/ a ja budzę się w innym czasie, gdzie nie jęczą,/ targane halnym, jodły. jest szpital, muzyka/ przywieźli przed godziną. czy coś skomponował// (co?) pod respiratorem? „Różo, czy liryczną?” –// […] motywy ograne,/ a pejzaż bezkrytyczny – tandetne to, tanie/ i przekombinowane warsztatowo. treściowo?/ cóż, łatwizna. świty są straszne w Zakopanem.// wiersz liryczny? każdy schrzanię. zdjęłam bieliznę,/ więc mnie zerżnij na amen, żeby nic nie było/ już niedopowiedziane, niedomalowane./ pierwszy pejzaż Róży jest dęty: brakuje ram/ głębi, rykowiska błysku i jelenia puenty.

Aleksandra Dudczak

Wiersze

chciałabym, żebyś dojrzał do moich pięt/ i przestał mi mówić, że:/ mam wziąć twoje 100 złotych i pójść wreszcie na pedicure/ jak twoja współpracownica korpo-szczur z wypacykowaną myszką.// przecież kto normalny daje 100 złotych za obcięcie paznokci u stóp/ to tyle nawet nie kosztuje debilu/ tylko jakieś ze 30 polskich złotych na nowe/ a nie jak twoja stara non stop gada/ że na stare na stare:// TY JUŻ BYŚ SIĘ WYBUDOWAŁ DAWNO, GDYBYŚ NIE WYDAWAŁ PÓŁ MILIARDA NA STARE NA TĄ SWOJĄ LAFIRYNDĘ// tobie się wszystkie ceny przez tą twoją matkę popierdoliły// a na stare to zrobiłeś mi tego mojego syneczka/ któremu przydałoby się zrobić badania w kierunku autyzmu…

Maja Staśko

Może to jej urok, może to możewiersz

Gdy malujesz się, malujesz dzieło, które wychodzi z domu i nigdy nie wraca. Dzieło dzieli (ciebie od samej siebie, ciebie od człowieka, ciebie od „ja” i wszelkich humanistycznych, acz niehumanitarnych, przyzwyczajeń rozumnego człowieka), a zatem dzieło działa. Dzieło to my, wszystkie. My: płeć piękna, ale poza patriarchalnymi kategoriami piękna i brzydoty – płeć piękna, czyli e(ste)tyczna. Codziennie od nowa, impulsywnie, afektywnie. Taki mamy dziś nastrój, tak nam dziś wyszło – samo z siebie. Tak nam dziś wyszło się z siebie. Niczego nie wykluczamy – wszystko się może zdarzyć (może to jej urok, może to maybelline).

Patryk Szaj

Czy feminizm i hermeneutyka mogą zamieszkać we wspólnym pokoju?

Żeby jej dokonać, musimy, jak pisze Caputo, w figurze „brata” (brother) ujrzeć, usłyszeć, poczuć Innego (other). I jeśli owym „other” sytuującym się wewnątrz „brother” miałaby być kobieta, to – dopowiedzmy, pozwalając wolnej grze signifiés odesłać nas jeszcze dalej, ku znaczeniom niewydobytym przez Caputo – właśnie taka, która jest imieniem różnicy, wielości, wieloznaczności, a nawet wieloznaczeniowości, która kwestionuje tradycję „braterstwa”: brother – other – her, otwierając przestrzeń dla wspólnoty niewykluczającej, prawdziwie demokratycznej.

Emily Critchley

When I say I believe women…

Jak mówię, że wierzę, że kobiety i mężczyźni czytają i/ piszą różnie, to chodzi mi, że kobiety i mężczyźni/ czytają i piszą zupełnie różnie. Czy jest to/ biologicznie „esencjalne”, czy tylko/ tak jak spaliłeś toster albo/ bo kobiety mają tendencję do podporządkowania się/ władzy we krwi, nie wiem. Czy to wystarczająco/ zrozumiałe. Nie wiem. Jak mówię, że/ powinniśmy jednak pamiętać o autorze, to/ dlatego, że to byłoby/ niegrzeczne, jak również absurdalne. Jak mówię, że/ istnieje ośrodek, ku któremu dąży wykluczenie, to/ nie chodzi mi o nic. Jak słyszę, jak pytasz, ile ci/ przyszło kasy albo dużo masz/ jeszcze pracy…

Katarzyna Szopa

Na skrzyżowaniu różnic. Z Katarzyną Szopą rozmawia Agnieszka Kozłowska

Ta wspólnota na pewno musiałaby włączać wszystko, co żyje i co nas otacza. Boję się jednakże takiej wizji wspólnoty ze względu na fakt, że bardzo często ta utopijna projekcja „wspólnoty ponad podziałami” kończy się na neutralizowaniu różnic, na spotkaniu, które wymaga nie tyle negocjacji, co negacji, tzn. przymusu milczenia, uciszenia, integracji, asymilacji. Sama idea siostrzeństwa, której poświęcony jest niniejszy numer „Wakatu”, jak wiadomo, spełzła na niczym, dlatego że nie sposób było wpisać siostrzanych postulatów w ramy praktyki.

Agnieszka Mrozik

Więcej egalitaryzmu, mniej indywidualizmu. Z Agnieszką Mrozik rozmawia Agnieszka Kozłowska

Często chcemy się wyróżniać, chcemy, żeby nasz głos i nasza marka były zauważone i docenione. Indywidualizm jest rewersem wspólnotowości rozumianej jako projekt tożsamościowy i tożsamościotwórczy, wkluczający i wykluczający zarazem, bo przecież nie da się zbudować wspólnoty totalnej – zawsze ktoś znajdzie się na zewnątrz. Brakuje mi działania kolektywnego – niekoniecznie wspólnotowego, ale kolektywnego właśnie, to znaczy takiego, w ramach którego możemy razem, anonimowo zrobić coś dla innych ludzi, dla sprawy.

Maja Staśko

Dama

Obok niej siedziała dupą, wyrzucała powietrze nosem i wsysała je z powrotem. Nagle jeden z zasysów okazał się szklisty, a z upokarzającego wnętrza wydobyło się siąknięcie. Wykrzywiła zgięcie ręki i przejechała nią pod nosem. Mokrym gwałtem przegięła wyprostowaną dotąd sylwetkę, wyrzuciła głowę w tył, zniekształciła usta w wysypany otwór i wytrysnęła śluzem prosto w jej gębę. Siedziała kamieniem, a po mordzie niespiesznym ślizgiem opływała jej galaretowata magma. Ściekała z ust na oczy, a stamtąd prosto do nosa, do środka kamiennego wyżłobienia. Siedziała kamieniem w takt wypowiadanych z oddali słów. Obok niej siedziała dupą i wstrząsała nią dzika czkawka.

Kamila Pawluś

Wilk / Pas

O zmroku przychodzi wilk. Dziadek zabronił go wywoływać. Jeśli zawołasz go dla żartu, przyczai się w lesie, a potem i tak przyjdzie, kiedy będzie chciał, i weźmie, co zechce. Będziesz wołać pomocy, ale nikt się nie zjawi, bo wszystkich zmyliłaś, prosząc o pomoc wcześniej. Dlatego nie wolno krzyczeć, czując, jak cię ktoś gryzie w ramię albo uderza twardym łbem pod kolanem. Nie wolno krzyczeć, nawet jak z piwnicy wynosi się w wiadrach gałki oczne wyłuskane przez UPA. Trzeba poczekać, aż będzie się pewnym, że to wilk, i dopiero wtedy wołać. Choć wilk jest podstępny i czasem przychodzi bez ciała. – Nie siadaj na progu w samych majtkach, bo złapiesz wilka – mówi Babcia.

Zuzanna Drząszcz

Ustawienia

Ma czyste: rzęsy, policzki, ramiona, dłonie, kostki, uda, macicę. Dostaje co miesiąc okres, bo je porządnie. U Ciebie w domu pewnie. Wydajesz jej posiłki, kładziesz poduszkę z wiklinowego krzesła z balkonu pod kaloryfer, ona siada i nie WCISKASZ jej w rękę swojej książki, ale kładziesz obok jedzenia. Koło talerza. Ona jest za wrażliwa, ale ja tu na facebooku widzę, że musi chodzić Ci o wywołanie u niej odruchu. A to jest symbioza, prawda? Jestem na biolchemie, chyba tak. To symbioza. W naszym królestwie. Wśród ludzi. Dorosłych. Ma jedzenie, ciepło i łóżko, ale za to musi czytać Twoje książki i spać w Twoim łóżku codziennie. Miesiąc był tłusty, wycierasz materac.

Monika Glosowitz

Trzecia droga. Z Moniką Glosowitz rozmawia Agnieszka Kozłowska

Traktuję teksty jako narzędzia reprodukowania/denuncjowania społecznych technik ucieleśniania i upodmiotawiania podmiotów kobiecych. Foucault, a wraz z nim ze dwa już pokolenia badaczek, pokazali i pokazują, że norma nie jest jakimś wyabstrahowanym szablonem, do którego robimy odświętne przymiarki. Normy, w liczbie mnogiej i w mikroskali, nas ukształtowały i kształtują dalej – autorki opowiadają właśnie o tym codziennym procesie normatywizacji, czyli „zarządzaniu” pragnieniami podmiotów kobiecych („podobno wszystko jest przereklamowane…

Aneta Kamińska

Wiersze

były to zwykłe kury domowe które zostały nagle postawione/ w obliczu niespotykanych wydarzeń/ (pracownik muzeum powstania warszawskiego)/ taka/ jest/ natura/ rzeczy-od-rzeczy// umoczyć się w nieswojej wojnie (o ziemię morze ropę kolor skóry dres czy kod/ pretekstu nie podkreślać)/ to takie męskie/ ważne/ i/ od-ważne/ namierzyć wroga boga/ cel/ i/ pal// to takie kobiece/ dać się/ rozrywać penisami bagnetami granatami/ olewać krwią spermą ekskrementami/ puścić/ w kanał/ i banał// dbając o/ uśmiech/ fryzurę/ strój-i-wystrój// żeby wyjść z twarzą/ ze zdjęć/ filmów/ komiksów/ koncertów/ muzeum powstania/ objazdowego

Małgorzata Południak

Wiersze

W tym miejscu przestajemy krzyczeć. Wyciskasz mnie z siebie,/ nie jest dobrze ani źle. Nie palę, nie próbuję wrócić./ Powiedziałeś, że wolisz felietony od wierszy. Sto razy bardziej Brodskiego.// Między nami nie ma nic, chociaż wciąż chciałabym ci pokazać/ miasto. Zamek, galerię, najstarszy bar, uliczki, część rzeki./ Zmieniasz temat, kiedy nie przekraczam granicy. Wystarczająco długo/ ciągnęłam się po schodach. Tamto nie wróci, nie wyskoczy przed piersi.// Dzieci wychodzą z domów, tulą się do trawy. Badają przestrzeń, pochłaniają/ odległość kroków, liczą ślimaki, pająki. Malują białe kratki na podjeździe,/ wpisują imiona, jedno pod drugim.

Tatjana Jamnik

Potencjał transformacyjny. Z Tatjaną Jamnik rozmawia Agnieszka Kozłowska

Potencjał transformacyjny według Kramberger oznacza zdolność autorki lub autora, by w swoich tekstach literackich oddać rzeczywistość taką, jaka jest, by dotknąć realnych problemów i jednocześnie zaoferować czytelnikowi wyjście – alternatywną drogę, za pomocą której jego życie stanie się znośniejszym. Według Kramberger „transformacja” (zmiana) jest przeciwnym biegunem „transfirmacji” – reprodukcji czy utrwalania tych samych, starych struktur, czyli jakiegoś tkwienia w miejscu, nawet jeśli nie jest nam dobrze.

Aleksandra Dudczak

I am femen – nie dla seksistów / z punktu widzenia seksisty

Obraz kobiet, który udało się stworzyć w filmie, zasadniczo różni się od tego, jaki otrzymujemy po wygooglowaniu hasła ‘femen opinie’. W efekcie Internet jawi się jako pole do popisu dla zakompleksionych małych faszystów, którzy pomiędzy jednym filmem na RedTube a wyrażaniem swoich opinii na Filmwebie oskarżają FEMEN o pokazywanie cycków, którymi już są znudzeni i nie widzą potrzeby ich eksponowania w manifestacjach, bo przecież już je przestudiowali dokładnie palcem po swoich rozpiętych spodniach. I dlatego znowu zarówno w przypadku filmu I am Femen, jak i samego ruchu…

Katarzyna Paprota

Szprota wśród trolli. Z Katarzyną Paprotą rozmawia Sylwia Głuszak

Sieć to jednak nie wszystko; rewolucja nie będzie grupą na fejsbuku. Przebijanie się z feministycznym komunikatem to działanie na kilku frontach – publicystycznym, politycznym, obywatelskim. Są kongresy kobiet (świetne dla kobiet 45+, którym oferują aktywizację zawodową), warsztaty stolarki w centrach kształcenia, kursy samoobrony, telefony zaufania dla kobiet doznających przemocy czy szukających pomocy w kwestii praw reprodukcyjnych. Nie widzę tego jako jednoliniowego działania, lecz raczej jako sieci połączonych ze sobą bąbelków, które wspólnie napierają na ścianę patriarchatu.

Rafał Gawin

Wiersze

Zabawa jest prosta:/ zamieszczasz na Facebooku swój płód/ i jeśli nie zbierze odpowiedniej liczby lajków,/ usuwasz go. (Iz 13, 19)// Widziałem ludzi, którzy z potrzeby bliskości/ chcieli się oddać całemu światu.// Widziałem świat, w którym ludzie/ trzymali się najbliższych, zadowalali/ myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem,/ dopóki w sukurs przychodziły/ wyrzuty sumienia.// Cały nie powróci,/ nie wszystek umarł.// Widziałem sumienie czyste i przejrzyste/ (znam ten slogan z barów szybkiej obsługi),/ pełne wiary w siebie, człowieka z nadziei,/ i miłości, która rozwiązuje wszystkich.// Widziałem rozwiązanie, krzyżówki,/ które wyzwoliły wspólne hasła…

Natalka Suszczyńska

COGITO ERGO NIC

Maszerowanie było wówczas tak popularne, że dla ułatwienia wyznaczono specjalną trasę, którą wszystkie manifestacje, bez wyjątku, musiały się poruszać. Zaczynało się zawsze na początku ulicy Dolnej, przy kapliczce, potem dalej, przez całą długą Polską, aż do Górnej, gdzie na końcu, przy górce stały budki, w których każdy maszerujący miał obowiązek wpisać się na listę. Dane trafiały później do corocznych zestawień. Sprawę potencjalnych kontrmanifestacji również rozwiązano – wyruszały one na dwie godziny po manifestacji. Tak, aby ewentualni niezdecydowani mogli udać się na obie i później podjąć decyzję, za czym się opowiadają. Gdy przybyłam na miejsce, ludzie już czekali.

Maciej Marcisz

Teresa

Spojrzała na swój dobytek. Jeju, czego to w tym salonie nie było! Cóż, tak właściwie wielu rzeczy. Na przykład nie było w salonie telewizora – Teresa uważała go za zbyteczny. O istotnych wydarzeniach dowiadywała się z gazet, a uniesień dostarczały jej książki. Książki, ich było sporo. W biblioteczce gość nie uświadczyłby natomiast Biblii Tysiąclecia – zdecydowanie wolała Biblię Wujka, szczególnie od momentu, kiedy natrafiła na artykuł o niepokojących, idących w setki, błędach czy też przeinaczeniach zachodzących w wersji benedyktyńskiej. Brakowało też zdjęć jej dwóch córek bliźniaczek, natomiast ostał się dokument zaświadczający o ich poronieniu.

Wioletta Grzegorzewska, Urszula Chowaniec

Wioletta Grzegorzewska oraz Urszula Chowaniec rozmawiają o Hot Writing Spots, czyli przestrzeniach kobiecych

Ale skoro nie udało się z własnym pokojem, może alternatywą jest właśnie WSPÓLNY pokój? Może czas, aby raz jeszcze kobiety zaczęły ze sobą rozmawiać z pełną świadomością, że tworzą przestrzeń wspólnych interesów? Może to brzmi bardzo politycznie czy ideologicznie, choć o żadnej konkretnej ideologii tu nie ma mowy – chodzi po prostu o pewne zaangażowanie we wspólne plany, projekty, działania. Taką inicjatywą ma być przestrzeń Women Online Writing, gdzie chcemy pokazywać sylwetki pisarek…

Kamila Pawluś

Gdzie trzymać te wszystkie segregatory pełne kobiet?

Do stworzenia zina dziewczyny zainspirowała wpadka językowa gubernatora Mitta Romneya. Romney, kandydujący na stanowisko prezydenta USA w 2012 roku i zapytany o nierówności w miejscu pracy oraz uczciwe płace dla kobiet, odpowiedział – odnosząc się do swojej pracy jako gubernatora Massachusetts: „Dano mi szansę zbudować gabinet, ale wyglądało na to, że wszyscy kandydaci na stanowiska są mężczyznami, więc zwróciłem się do różnych kobiecych grup z prośbą o pomoc i dostałem segregatory pełne kobiet”. Stwierdzenie to stało się internetowym memem…

Wspólny Pokój

Wiersze z Czech, Słowenii i Ukrainy. Suplement.

Taja Kramberger: Walka kobiet o wejście do sfery publicznej/ w ostatniej dekadzie XIX wieku:/ Czy cel przemiany nieznośnego/ świata jest inny niż dziś?// Emancypacja na marginesie anestezji,/ suwerenizacja kolorów, które przykrywa/ i dusi ustalone spektrum. Wystąpienie ciał z/ ciepłych miejsc pamięci i rozdzielenie stad.// Nagłe rozebranie uniwersalnych głosów,/ odsłonięcie i ewidencjonowanie ich topografii:/ czyj jest, do kogo należy nagle/ zbudzony kontynent śpiącej historii?// Ale to nie jest ważne,/ ważne jest rozumieć relacje i/ współzależności…

Wspólny Pokój

We wspólnym pokoju antologii. Trójgłos z moderatorką w tle

Agnieszka Będkowska-Kopczyk: Portret kobiecy w odwróconej perspektywie rozumiem jako indywidualne portrety różnych kobiecych podmiotów lirycznych składające się na jeden heterogeniczny portret wynikający z całości, jako portrety kobiet widziane w wierszach przez pryzmat tłumaczek, które dokonały najpierw wyboru wierszy, a potem wyboru rozwiązań translatorskich, jako portret kobiecy, który może być inny niż portret stereotypowy, utrwalony w „dyskursie nadrzędnym” (określenie Alenki Jovanovski). Zofia Bałdyga: Kobiecość jest w tej perspektywie silniejsza…

Aleksandra Jach

Projekt feminizm. Z Aleksandrą Jach rozmawia Sylwia Głuszak

(Strefa Tymczasowo Autonomiczna /3.) W części teoretycznej Ewa Majewska przedstawiła wybór feministycznych metodologii dotyczących tego tematu. Następnie wspólnie z Aleką wręczyły nam „techniczne” opisy kobiecych biografii, z których miałyśmy zbudować nowe narracje. Mnie przypadły żyrardowskie szpularki. Wraz z Beatą Gulą i Natalią Malek musiałyśmy zaprezentować jakoś zbiorowy podmiot, co było chyba nieco trudniejsze od zadań pozostałych uczestników. Druga część warsztatów polegała na performowaniu ich do kamery. Nagrane z nich filmy zostaną włączone do projektu…

Katarzyna Kaczmarek

Święta terrorystka. Retrospektywa Niki de Saint Phalle w Grand Palais w Paryżu

Gdy nabój trafia w takie czułe miejsce, wypukłe elementy stanowiące o sensie dzieła okrywa fajerwerk wielobarwnego abstrakcyjnego malowidła. Okrzyknięta Dianą z Montparnassu, Niki mierzy do miniatury katedry Notre-Dame, do portretów przywódców, do przewrotnych instalacji wzorowanych na ołtarzach. Tak naprawdę celuje jednak do swojego daddy, do innych mężczyzn, do matki, do konwenansów, rasizmu i fanatyzmu religijnego, do wojny w Algierii, do odwiecznej gry w tyranię i ucisk…

Martyna Tomczyk

Wiersze

szczęście jest w zasięgu ręki szczęście czeka na ciebie/ w innych niż twoje relacjach w innych miejscach niż jesteś/ ale wystarczy nie patrzeć w dół wystarczy otworzyć wnętrzności/ to takie proste – ramiączko pod obojczyk docisnąć do mięśni/ to takie proste rozebrać się przed kimś obcym// rozczula mnie ciągle ten sam obraz: skulona w fotelu jedną ręką przewraca strony/ w drugiej obraca papierosa i wzrok ma skupiony czyta o nowych pozycjach/ w jej obeschłym małżeństwie możliwościach rozwodu na tysiąc sposobów/ niedzielny obiad jeszcze nigdy nie był tak ekscytujący mówi a potem wstaje/ i nie widzę nic dalej

Ewa Olejarz

Wiersze

wywodzę się z dobrego obyczaju czystości./ przestrzegało się go od czasów pierwszej/ dynastii do końca Nowego Państwa.// początkowo nosili mnie jedynie obcokrajowcy,/ lub ci, którzy zaniechali golenia z powodu ubóstwa.// z czasem stałam się symbolem władzy i potęgi.// gdy ubierał mnie faraon, byłam długa, trójkątna/ i ondulowana. niestety sztuczna. przytrzymywał/ mnie wtedy tasiemką biegnącą za uszami.// najbardziej lubię się na wizerunkach zmarłych./ na maskach pogrzebowych władców jestem/ wąska, pleciona i zakrzywiona na końcu.// odkąd zwykli ludzie przestali mnie nosić,/ przyprawiam tylko bogów.

Aneta Kamińska

Wojna, wolna, kobieta, Ukraina (Migawki)

Od pierwszego momentu rewolucja ukraińska nie miała płci, brali w niej udział wszyscy, na samym początku, kiedy było w miarę bezpiecznie, przyprowadzano nawet dzieci. Dlatego tym bardziej szokujące i niezrozumiałe były dla mnie pojawiające się informacje o wyruszających z różnych miast do Kijowa autobusach, które nie zabierają kobiet. Kiedy przeczytałam pierwszy taki komunikat, poczułam się, jakby Berkut uderzył mnie po głowie. To był niesamowity zgrzyt w tym – początkowo bardzo entuzjastycznym i pełnym nadziei – święcie. Z samego tylko Facebooka wiedziałam…

Wakat – kolektyw pracownic i pracowników słowa. Robimy pismo społeczno-literackie w tekstach i w życiu – na rzecz rewolucji ekofeministycznej i zmiany stosunków produkcji. Jesteśmy żywym numerem wykręconym obecnej władzy. Pozostajemy z Wami w sieci!

Wydawca: Staromiejski Dom Kultury | Rynek Starego Miasta 2 | 00-272 Warszawa | ISSN: 1896-6950 | Kontakt z redakcją: wakat@sdk.pl |