Prozy i inne formy
Ola Wasilewska
Kino klasy be prim
I wtedy wymyśliłam sobie miasto: Lesbona, światową stolicę bezdzietnych związków. Spiskową warownię, którą obchodzimy, Dajano, w plastikowych klapkach, sizalowe torby na plażę, perłowe masy, iworyjskie wojny. Może nawet gra na bimbirale, bim! i jesteśmy w Chinach, zapomniałam powiedzieć, że te papierowe smoki, że one pluły i spłonęły płasko na ekranie, że to tylko Pegasus, przejście do drugiego levelu. A może lewe lewe, abdykujemy cię, Watykanie, ty i ja to ostatnia monarchia elekcyjna, wybieramy sobie następców, po nas właśnie potop…
Dyskusje
Mariola Przyjemska
Praca nad życiem – z Mariolą Przyjemską o ekologii, anarchii, wolności i innych modnych tematach gaworzy Michał Kasprzak
Istnieje cały rytuał nawoływania w najdalsze krańce obozowiska, od jednego człowieka do drugiego albo grupowo. Potem ten głos jest podtrzymywany przez innych i tak rozprzestrzenia się po okolicy. Ma zdolność doskonałej samoorganizacji. Kiedy pierwszy raz usłyszałam spływające z gór okrzyki, brzmiało to, jakby dzikie stado ukryte w pobliskich lasach konsultowało jakieś zajście. O zmroku hordy „obywateli natury” zaczęły wyłaniać się…
Prozy i inne formy
Wojciech Albiński
Słyszę Cię
Odbierałem to jako lekką anomalię umysłu, który po ostatnich nerwowych przygodach w ludzkim świecie woli wrócić do świata dziecięcego, kiedy chce się traktować wszystko jak siebie. Tyle teoria, ale mówiły już patelnia, jajko, radio, stół, a nawet kaloryfery. „Jest Ci ciepło, jest Ci ciepło?”. Trzeba powiedzieć, było to całkiem miłe otoczenie. Zacząłem je lubić. Wstawałem rano, patrzyłem na jedzenie, na ręcznik, jakieś drobne przedmioty, a każdy opowiadał swoją historię. Dlaczego tu jestem, co chciałbym robić. Przedstawiał pełne CV razem z listem motywacyjnym.
Recenzje
Jędrzej Brzeziński
Rzeczy bezklasowe i rzeczy afektywne. O Czułych guziczkach Gertrudy Stein
A jednak nie o demos tu chodzi, skoro to człowiek wyznacza w języku granice. „Lud” należałoby myśleć w sposób maksymalnie poszerzony, obejmujący towarzystwo wszelkich „innych”, w tym także rzeczy, albo jako poszerzony o wszystko, co niegramatyczne. W ten sposób niegramatyczny język Tender buttons kwestionuje modele, według których świadomość dzieli świat. Ich dogmatyzm przestaje tu obowiązywać, ukazując śmieszność swoich zawłaszczających roszczeń.
Wiersze
Grzegorz Jędrek
Wiersze
Wymyśliłem hasło: „Całe życie to przeprowadzka”./ Wymyśliłem też inne: „Przeprowadzimy cię na koniec świata”./ Czasem jeździmy ulicą Głęboką. Była kiedyś rzeką,/ teraz to tylko asfalt i strumyk samochodów.// Gdyby chodziło tylko i wyłącznie o pieniądze, dawno bym to rzucił./ Na razie codziennie wchodzę ludziom do mieszkań, to uspokaja./ Studentom opowiadam o kulturze. I literaturze współczesnej./ Napisanie tych paru zwrotek białym wierszem nie sprawia mi trudności.// Były współlokator opowiadał mi o twierdzeniu Coetzee'go,/ że trzeba przełamać tabu pracy fizycznej…
Recenzje
Katarzyna Fetlińska
Mimikra muellerowska
„Życie w swojej istocie jest plejadą, ekscesem, nadmiarem, bujnością. Bez końca wyczerpuje swoje siły i zasoby, bez końca unicestwia to, co stworzyło” – pisze Bataille, sugerując, że człowiek jest „tylko przypadkowym ekscesem, niepotrzebnym nadmiarem natury”. I to właśnie biologicznego ekscesu Mueller dotyka w swoich wierszach, które mnożą i mnożą znaczenia, odniesienia oraz metafory, nie tyle próbując chwytać i wyłuskiwać sens człowieczego istnienia czy esencję języka, co przyjmując, że akceptacja nadmiaru równa się afirmacji…
Recenzje
Rafał Niemczyk
I nie opuszczę cię w zdrowiu i w chorobie
W Corpus Delicti choroba jest przestępstwem, oznacza niezastosowanie się do METODY, wystąpienie ze zdrowegootoczenia, jednoznaczne ze wstąpieniem do niezdrowego. Hermione Lee, autorka biografii Virginii Woolf, pisała we wstępie do O chorowaniu: „Chorzy to dezerterzy, refuznicy. Odmawiają przyjęcia »pospólnych« konwencji. Otwarcie mówią, co myślą. Zniechęcają współczujących bliźnich. Nie pracują. Leżą. Marnują czas. Fantazjują. Nie chodzą do kościoła i nie wierzą w Niebo. Odmawiają odpowiedzialnego czytania…
Wiersze
Jakub Głuszak
Wiersze
Drodzy poeci! Dziś wchodzi w życie ważna zmiana w terminologii:/ wprowadzone niedawno skurwysyńskie mechanizmy selekcji będziemy nazywać/ skurwysyńskimi mechanizmami selekcji – może wreszcie zrodzi/ się z tego jakieś dobro. Ruszymy zadawać imiona,/ a kogo imię się nie ima, co, długo to go znaleźć?// Wiem, gdzie mieszka, oto idę rychło. […]// Zapraszam do e-mailowania w celu wymiany zdań w imieniu całej grupy:/ Papst, Kaiser, Nonne, Burger, Bauer, Frau und Kind, i reszty z kosą w plecach./ Kwiecień zaczął się zimnem i pluchą,/ ale wreszcie chyba nadeszła wiosna.
Szkice krytyczne
Michał Czaja
Nowa humanistyka a performatywność literatury
Ten „Inny” to chociażby Jolanta Brzeska z wiersza Kopyta, realny punkt ruchu oporu, podmiot, który odzyskuje głos. Tytułowa działaczka społeczna nie jest już jedynie elementem opisu krytykowanej rzeczywistości – „idealną ofiarą”, którą system będzie się opiekował i dbał o to, by taką właśnie pozostała: „Oby tylko nie zaczęła działalności politycznej, oby tylko nie zaczęła chcieć opowiadać swojej historii” (HE, s. 132). Tę historię słyszymy wyraźnie w gestach Kopyta. Dlatego wydaje się konieczne, by literatura…
Wiersze
Szczepan Kopyt
Wiersze
kiedy przyjdą podpalić dom/ z orłem na czapce i hasłem won/ to wpadnie trochę osób/ bo były dobre z wosu// zapalą fajki na schodach i/ klamkę z daleka pozdrowią psy/ co nie napisze gazeta/ o tym zawyje poeta// są w ojczyźnie rachunki krzywd/ i bagażniki pojemne w mit/ stempelki zdobią monity/ pozdrówki od elity// kto zabił jolantę brzeską/ kto spalił jolantę brzeską/ gdzie jest policja i/ kościół naród i demokracja// kto zabił jolantę brzeską/ kto spalił jolantę brzeską/ czyj jest interes w tym/ czyje jest prawo i telewizor
Prozy i inne formy
Maria Żywicka-Luckner "Majka"
Dziennik więzienny (fragmenty)
Kipisz na celi. Wyganiają nas do świetlicy, a oddziałowa szaleje. – Ma pani z zewnątrz ręcznik kąpielowy? – Tak. – Który? – Jeden raz pięć książek? – Drugi raz pięć książek! – Tak, zgadza się. – Grzałka czyja? – A pani skąd te ręczniki? – Z domu z nimi przyszłam. – Jak to? – A co robi ten pluszak? – Od męża na imieniny. – A czy pani wie, że na pluszaki potrzebna zgoda dyrektora?! – Nie, nie wiedziałam. A może pozostać na tej celi jako piąta osoba? – Pozostał, ale podwójne poduszki K. i G. zostały zabrane.
Recenzje
Michał Kasprzak
Gdzie jest władza, kiedy z(g)aśnie. O udziale sił niższych w wierszach Konrada Góry
Sposób konceptualizowania emancypacyjnej podmiotowości zbliża Górę do stanowiska postanarchistycznego, które podkreśla również wielobiegunowy charakter władzy. Pozbawiona centralnej osi i uniwersalnej siły sprawczej w postaci dominacji ekonomicznej, władza staje się wypadkową różnych sił, działających na określone grupy czy jednostki w poszczególnych sytuacjach, zmienną konstelacją mutującą się w coraz to nowych formach sukcesji i podporządkowania.
Felietony
Andrzej Szpindler
Jetinsynem będąc, udawać, że się go dostało udać
Rozpłynięcie się w kosmosie jest czasem zadziwiająco bliskie obłąkańczej afirmacji własnego <<ja>>. Dionizos obiecuje uwolnienie ze wszystkich więzów, ale prawdziwa wolność, wolność ostateczna, jest tylko jedna: jest nią wolność zabijania. Dziewczęta w kwiatach zamieniają się wtedy w piękne morderczynie. Mistrz Kott pije w tym miejscu do bandy Mansona (swoją drogą, ciekawie byłoby prześledzić polską recepcję masakry dokonanej w domu Polańskiego; Jan Józef Szczepański poświęcił gruby esej zjawisku…
Prozy i inne formy
Piotr Mirski
Kropki i linie
Kiedy słyszę, jak oni pieprzą o dekonstrukcji, dyskursie i pokoleniu beat dwudziestego pierwszego wieku, mam wrażenie, że to właśnie orkiestra gra na tonącym Titanicu. Ci ludzie myślą, że idąc na studia, dostają zestaw narzędzi, za pomocą których zbudują własne życia. Tak naprawdę bawią się tylko klockami Lego. Kiedy rzeczywistość rozdepcze ich plastikowe zameczki, zostaną po tym całym balu tylko z tysiącem znajomych na fejsie, spranymi szaliczkami i starszymi o dekadę wątrobami. – Łał – powiedziałam, wysłuchawszy go, i położyłam mu dłoń na ramieniu.
Wiersze
Piotr Mierzwa
Pierwszy pocałunek
Wszyscyśmy, struchlali, mordercy marzeń, zapuszczone albo i wysportowane/ cienie swojego ciała, wielkie małe miasta, Walhale i przerośnięte wsie polskie,// ja nam tu daje polsko-niemieckie pojednanie, masakruję teraz wszystkich nas/ wybranych, wszystkie nasze plewy i ziarna, odsiane moimi smukłymi dłońmi/ Kopciuszka i malutkimi stopami Calineczki, wszyscy idziemy w torbie chmur –// dym, w którym się przeobrażamy – do stratosfery, oto ja, nazista uniwersalny, prawdziwy Żyd-Polak, wprowadzam w życie jedyne moim obłędnym zdaniem/ rozwiązanie…
Recenzje
Paweł Kozioł
Zła ziemia
Ogólnie odnoszę jednak wrażenie, jak gdyby Jędrek pisał wiersze w tonie podyktowanym przez następujące słowa Kita: „Załóżmy, że cię zastrzelę. Jak by to było? Chcesz to usłyszeć?”. Czyli: są założenia, jest spluwa, jest groźba realizacji. Do momentu, kiedy założenia i groźby się spełniają, poezja Jędrka jeszcze nie zawsze dociera – zakładam jednak, że z czasem tak się stanie, chociaż prezentowanie przemocy i ognia do klasycznej muzyki dystychów to trudna sprawa. Tymczasem istnieje człowiek, któremu to się udało: reżyser i scenarzysta Terrence Malick.
Recenzje
Kazimierz Bolesław Malinowski
Walkirie Anarchii
W prima aprilis ‘91 kropnęli jeszcze Szefa Urzędu Powierniczego Karstena Rohweddera, co zajmował się rozparcelowywaniem majątku po byłym NRD-owie. Ale działo się to już w fazie uwiądu organizacji. Jednak dopiero po ośmiu latach, 13 marca 1998, RAF ogłasza samorozwiązanie: „Kończymy ten projekt. Wynik nie jest dla nas pomyślny. Ale to nic innego jak tylko stadium przejściowe na drodze do wyzwolenia. Również w RFN były dziesiątki tysięcy ludzi, którzy pozostali solidarni. To była rebelia przystosowana do innej rzeczywistości…
Szkice krytyczne
Joanna Mueller
Solidny pater-noster od matki anarchii – o anarchomistycznych książkach Kuciak, Amejko i Rolando (część 1)
Dziewczyna o „prawdziwym obliczu” stała się kozłem ofiarnym – i nieważne, że jej żywot posłużył jednocześnie Lidii Amejko do rozprawienia się z platońską koncepcją mimesis. „Lalkaśmy całkiem uniewinnili, bo narzędziem ciemnym tylko był w rękach symulakry z gołymi cyckami! […] Potem z drągami, łopatami poszliśmy przystanki rozbijać i na ognisku wielkim pośrodku Osiedla Verę Ikon żeśmy spalili – prawdziwą!”. Zaiste, prawdziwie wspaniałomyślne…
Wiersze
Nika Skrętowicz
Wiersze
mamo! mamo!/ co? co? co?/ jadą goście/ no to co// zostanę sama// nie gadaj kiedyś musisz dorosnąć/ dzień dobry dzień dobry/ nie po to cię zostawiałam żebyś/ utraciła wolność/ proszę siadać w drugim rzędzie/ są jakieś prawa tego rodu/ nie mogę dłużej z tobą rozmawiać/ koniec widzenia/ na otarcie łez inkarnowałam się/ w twoich koleżankach i kolegach// kosikosi łapci/ pojedziemy do babci/ babcia da ci/ wina// malina nie dziewczyna/ do zjedzenia/ wina nie podaję/ cukrem posypania/ nie rozwiązuje języków/ moja mowa moja wola/ moja bardzo wielka trwoga…
Recenzje
Maria Cyranowicz
Wiwisekcja (która) ciąży
Autorka z pełną świadomością wyrysowuje przykłady tego, że ciąża w Polsce funkcjonuje nie jako szczególny stan fizjologiczny kobiety, ale dowód rzeczowy w światopoglądowym sporze (każda musi to sobie uświadomić, na przykład gdy decyduje się bądź nie na badania prenatalne). Przy czym pokazuje, jak ciąża przekształca ciało kobiety w obiekt poddany nieustannej inwigilacji przez obsesyjno-kompulsyjną medycynę (która na wstępie informuje, by nie powiadamiać rodziny o ciąży, bo do trzeciego miesiąca grozi poronienie) oraz społeczeństwo…
Recenzje
Aleksandra Bilewicz
Alfabet głosów odzyskanych
Zarzuty, jakie początkowo chciałam postawić Alfabetowi (o nieuwzględnienie społecznych różnic wpływających na położenie kobiet), właściwie nikną po przeczytaniu całego tomu. Redaktorki nie stawiają tezy o wspólnocie losów pisarek. Różnorodność położenia, zapatrywań, statusu materialnego i społecznego oraz związanych z tym możliwości nasuwają się same przy uważnej lekturze. Głosy tych kobiet, które w danej epoce nie mogły sięgnąć po pióro, pozostają nieobecne, i tę nieobecność powinniśmy sobie uświadomić – takiego odnotowania…
Recenzje
Maciej Woźniak
Przepraszam, czy nie przechodziło tędy ludzkie pojęcie?
Zamiast brać świadomość za fundament o trwałości granitowego nagrobka, Graham woli przyłapywać się na myśleniu, ostrożnie wchodzić wierszem we własną głowę, jakby przychodziła w gości. Poetka ma na pieńku z systemem augustiańsko-kartezjańskim, kształtującym roszczeniowo-konsumenckie „ja”, nie tyle w swoim własnym imieniu, ile w trosce o rodzimą planetę, której skolonizowane naturalne zasoby ledwie dyszą. W wywiadach Graham wykłada te kwestie niczym kawę na ławę, ale w wierszach…
Recenzje
Robert Ryba Rybicki
Tradycja informatyczna
Łukasz Podgórni sobie pozwala. Pozwala sobie do tego stopnia, że z języka zostają ości. Ości języka. Niby to połączenie dyskursu poetyckiego i mowy komputerów, na których to stykach dokonują się przedziwne rzeczy, i można tu mówić o cyberpoezji, poezji konkretnej, neoawangardowym podejściu do liryki, lecz tak naprawdę dochodzi najzwyczajniej w świecie do anihilacji mowy jako podstawy procesu komunikowania się z odbiorcą. Odbiorcą mógłby być system scalony i człowiek zarazem. Może po prostu jest to poezja dla cyborgów pojmowanych jako…