16
(1/2012)
 

Recenzje

Aleksandra Bilewicz

Co to znaczy „dobrze” i co to znaczy „źle”

Dobrze jest za stołem z Ikei (też mam taki), bo aby usiąść przy tym z ceratą, trzeba znieść zapach krakowskiej, tanich papierosów, listę przebojów radia Eska. I Sławomir Sierakowski przyłapuje na tym Kingę Dunin, pytając w części zatytułowanej Wspólnota i fiu bździu, czy jej uniwersalizm nie jest właśnie indywidualistyczny. „Bo pierwsza wspólnota, jaka przychodzi w Polsce na myśl, to jednak naród, a naród polski jakoś mnie nie pociąga”…

Prozy i inne formy

Tomasz Pułka

Slim Kwdt patrzy na ruiny (1/2)

Tutaj warto wspomnieć, że znajdująca się obok Maria opracowuje w zeszycie plan anihilacji poprzez śmierć głodową. My błądzimy sobie po kaprysach kwestii, podczas gdy ona sumiennie wylicza racje wody. Spędziłem dzisiaj z Marią cały dzień. W łóżku leżeliśmy do szesnastej, dwa razy mieszając leżenie aktem miłosnym, po czym zrobiła mi (Maria) jedzenie. Jajko i kanapki. Wypiłem piwo leżajsk i wyszli(tu uczyłem się, jakim skrótem klawiszowym wykonać komendę "cofnij")śmy w lekki, depresyjny deszczyk.

Wiersze

Michał Szymaniak

Julia Superstar (fragmenty)

a gdzie się panu/ tak spieszy niech pan powie jadę właśnie podpisać/ ważną umowę odpowiada józef. co podpisać pyta policjant/ umowę ważną potwierdza józef umowę??? tak umowę/ jak to umowę? no umowę normalnie. ważną umowę która/ polepszy nasze życie. to znaczy nie pana ale moje i mojej/ rodziny. to czemu pan nie powiedział wcześniej że jedzie/ pan podpisać umowę pan się spieszy żeby podpisać/ umowę a ja tu pana trzymam i gadam głupoty panie Józefie/ niech pan jedzie czym prędzej podpisywać umowę nieważne/ czy czerwone czy zielone…

Prozy i inne formy

Robert Zdrenka

Oderwanie

Irek pozornie był normalnym facetem znajdującym się teraz na kolejnym etapie życia. Przeszedł mozolną drogę edukacji, harował w jednej firmie, potem w drugiej, by osiąść wreszcie w fabryce długopisów i ołówków Omegasquo, gdzie, na podstawie umowy-zlecenia, kończącej wielomiesięczny, melancholijny okres bezrobocia, został zatrudniony jako składacz długopisów jednorazowych.

Recenzje

Maria Cyranowicz

Między hipsterem a lujem

Idąc śladami Gombrowicza, Witkowski z maniakalną satysfakcją opisuje przejawy tego, co iście polskie. Polskie kombinatorstwo, cwaniactwo, załatwianie na boku, dorobkiewiczostwo, próżność, czułostkowość, pijaństwo, a nade wszystko chciwość – bodźcowaną do nieprzytomności zarówno przez nowe możliwości, jak i stary kompleks peryferyjności. W tym wszystkim Witkowski się wręcz lubuje. Można by pomyśleć, że kocha wykluczonych. Bo kim są podrywani przez niego luje? Gombrowiczowskimi parobkami…

Wiersze

Kamila Pawluś

Wiersze

starasz się o wyrzucenie z roboty, już któryś miesiąc/ niedostrzegalnie starasz się o wyrzucenie z roboty,/ tymczasem wciąż się kręci. co dzień przychodzi/ ktoś na skargę, że to jest; reguły pracują jak noże/ w maszynie do żniw. i wychodzimy równi, i wychodzimy/ złupieni. łóżko-miasto – krążymy – łóżko-miasto –/ te brzegi zajmują tyle, że nie ma miejsca na pomiędzy,/ a jednak wciąż wierzysz, że wymyślisz (ucieczkę?)/ i powstanie mit, a z mitu zrodzi się potrzeba,/ by gdzieś dotrzeć, doprowadzić swój ślad, dlatego/ codziennie…

Szkice krytyczne

Joanna Mueller

Otwarty proces o ubezwłasnowolnienie

Zamiast bliskiej więzi między matką a dzieckiem Adrienne Rich pokazuje, jak wokół nich zaciska się dusząca pętla. Zamknięci sami w domu, kręcący się jak bąki w wirze codziennych rytuałów mycia, przewijania, drzemek, zabaw i karmienia, zredukowani do siebie nawzajem – są poddawani działaniom dwóch odwrotnych sił: dośrodkowej siły przywiązania i odśrodkowej siły wyobcowania. Według Rich matkę i dziecko przywiązuje do siebie nie tylko naturalna miłość, lecz także zewnętrzna opresja…

Prozy i inne formy

Jarosław Klejnberg

Kiszka /1/

Leona nie było już. Wyszedł. Amelia posmutniała. Zwlokła się z łóżka. Poszła do łazienki. Umyła ręce i twarz. Poszła do kuchni. Zalała kubek z kawą rozpuszczalną. Wyjęła mleko z lodówki. Dolała do kawy. Zapaliła papierosa mentolowego. Wypiła kilka łyków kawy. Była 10:55. Spojrzała na zakupy poczynione poprzedniego dnia. Leżały wyłożone na blacie kuchennym. Zauważyła dwie puszki pomidorów krojonych. Zauważyła buraki. Spojrzała na lodówkę. Podeszła doń. Otworzyła zamrażarkę szeroko. Spojrzała... Kaszanka. Amelia powoli zamknęła…

Wiersze

Aneta Kamińska

Traumatka (fragmenty)

może lepiej żebyś jeszcze przed świętami dowiedziała się wiedziała/ widziałam twojego brata z tą dziewczyną i z jakimś dzieckiem/ dź-gnę-go-no-że-m/ przy stole wigilijnym (religijnym familijnym polonijnym obrzydlijnym)/ jeśli on zajmuje się cudzym dzieckiem/ e tam zajmuje się/ a do swojego nawet nie zadzwoni/ (ostrzeżenie ostrzenie brzęczenie noży i wpirzy)// (ona tam już nie mieszka)/ wiem mieszkają teraz z tym chłopem/ (ten chłop zastępuje ojca twojej wnuczce twojej jedynej wnuczce)/ (coś co twojego syna przerosło)…

Prozy i inne formy

Marcin Bałczewski

Opowiadania

Ania schodziła z obrazka raz na tydzień. Z czasem robiła to coraz częściej. Ostatecznie Ania pojawiała się przed Zarazkiem kilkanaście razy dziennie. Postać ta praktycznie w całości owładnęła tego wybitnego neoromantyka. Zafascynowany postacią Ani Zarazek porzucił żonę i dzieci. Zrezygnował z pracy, z całego dorobku artystycznego. Zamieszkał z obrazem. Nie chciał spotykać innych. Tylko swoją Anię. Z czasem poprosił o sformalizowanie swojego związku. Mimo sprzeciwu władz i kościoła 17 kwietnia ożenił się z Anią z obrazka.

Prozy i inne formy

Szymon Michna

Noc

Szkoda, że na taki krzyk nie mieliśmy odwagi do tej pory. Zawsze coś go zagłuszało. Tak jak teraz, tym podłym, zimnym uderzaniem. Wygrażaliśmy temu, co zagłuszało, co tłamsiło i nie pozwalało złapać oddechu. Sile, która bezczelnie stała na piersiach, kruszyła żebra, dławiła gardło. Urągaliśmy tej potędze, którą przez lata karmiliśmy swoimi lękami, która miała czelność w nas rosnąć. I mam ochotę wierzyć, że kiedyś takim napalmem krzyku będziemy w stanie podpalić pokłady obłudy, fałszu, słów prawdziwych tylko z pozoru.

Recenzje

Michał Czaja

Sarmatyzm i utopia, między nimi „Polska”, gdzieś z boku ja

Ja jednak mam wielki problem z tą "Polską". Jak jej używać, jak ją zażywać, jak ją uwłaszczać, jak konsumować, jak konstruować? I chyba to ostatnie pytanie sprawia mi największą trudność. O ile odnalezienie się na tym terytorium, w tym ustroju politycznym i przy takiej pogodzie było zadaniem danym mi przez los, zadaniem, którego nie wybierałem, a z którego nie mogłem się nie wywiązać, tak kwestia "rekonstruowania" naszej przyszłości wydaje się być próbą podejmowaną w pełni świadomie.

Wiersze

Seweryn Górczak

Wiersze

Obietnice, wypowiedziane kiedyś cicho/ sobie nawzajem z okazji błyskawic, które/ przekazane w bajce trwają do dzisiaj,/ zaczynają się spełniać akurat w chwili/ ogłoszenia tymczasowej mgły przez władze,/ co jak zwykle sprzyja mitologiom pocieszającym, że koniec jest na horyzoncie, że koniec/ jest w zasięgu naszego tuszu.// Od ust do ust krążą rozmowy, zmęczone oczy wodzą za sobą pytająco,/ bo jeśli już mają umrzeć, to ostatnią śmiercią, jeśli mają umrzeć,/ to razem z puentą. A papieros/ smakuje tak samo, niezależnie od nastroju…

Recenzje

Karolina Felberg

Nazywaj rzeki po imieniu

Jeśli rzeczywiście Finnegans Wake jest opowieścią zawierającą w sobie wszystkie możliwe i niemożliwe opowieści świata, to źródłem, z którego rozpoczyna ona swój bieg, oraz morzem (możliwych i niemożliwych odczytań), w którym każda opowieść musi się w końcu rozpłynąć, jest właśnie ALP – Anna Livia Plurabella (kobieta-rzeka Liffey opływająca mężczyznę-wzgórze Howth, czyli HCE – Humphreuy’aChimpdenaEarwickera), która blisko swego finału (będącego zresztą nieodmiennym początkiem…

Wiersze

Elżbieta Lipińska

Wiersze

W szprychach coraz więcej piasku,/ coraz go też więcej w oczach./ Myślisz, że to czas, ten, który bimba nam/ przed nosemaż do ostatniej głoski?/ Nie wierzę w czas. Gdzie się podziewa/ wczoraj, przedwczoraj i ta cała banda?/ Moim zdaniem chodzą jak lisek koło drogi;/ my mozolnie próbujemy im nadać kierunek,/ a droga kiepska, jak to u nas.// Więc właściwie jest swojsko,/ a że czasem zazgrzyta w zębach?/ Umówmy się, że to samum;/ zaraz zrobi się egzotycznie i pociągająco./ To lepsze od marudzenia, że zimy ciepłe…

Szkice krytyczne

Łukasz Krajewski

Nanoteologia Leopolda Buczkowskiego

To postawa tolerancyjna, ale i utopijna. Od dawna przecież wiadomo, że tolerancja jest utopią. Utopijność tego anarchizmu zasadza się na pluralistycznych roszczeniach, które spełniają się dopiero w poetyce tej powieści. Buczkowski przyznaje równe prawa teologii, fizyce, okultystom i koncepcji światów równoległych, nie represjonując żadnego z tych głosów. Taka perspektywa wydaje się uczciwa i pociągająca zwłaszcza przez to, że swoje krytyczne ostrze wymierzyła w monarchię paradygmatu.

Wiersze

Paweł Kozioł

Wiersze

pogańskie morze,/ całopalenie. w pokoju/ dyszy klimatyzacja, za horyzontem afryka, pod podszewką// powietrza spacerują,/ bogowie żaru.// nie,/ nie mówią, że są dobrzy. nic o powszechnej łasce/ powietrznej, która spada/ jak wyrobiona strona gorących młotów./ mówią tylko:/ daj skórę,/ wyprawimy.// daj rękę, prawe przedramię,/ na czerwoną opaskę.// sprzed metalurgii są./ kiedy ciało nie było mechaniczną plantacją/ rdzawych poparzeń, rzeźbą spawaną ze złomu./ kiedy przynajmniej skórę zdzierało się samą, nie dotykając duszy…

Recenzje

Maciej Woźniak

Kontenery i duchy

Nowosielski bowiem podał w rozmowie przykład radykalnej niezgodności między Księgą Rodzaju a Księgą Eklezjasty, zaś Suska, kilka lat później, w wywiadzie opublikowanym na stronie Biura Literackiego wypowiedział zdanie zakrawające na motto całej jego twórczości poetyckiej: „Nie przywiązywałbym się tutaj w ogóle do słówka »j e s t«, bo co to znaczy, że się »j e s t«? Coś znaczy, ale tylko wyobrażamy sobie co”. W nowym tomie Suski problem ten powraca bodaj najwyraziściej w wierszuNazywałem to życiem

Recenzje

Adam Wiedemann

W zielonkawym lustrze

Siedziałem, mówi, na tym kibelku, i tak na chwilę zamknąłem oczy, a kiedy je otwarłem, świat zniknął, po prostu przestałem widzieć. Poczułem się jak sparaliżowany, dopiero po jakimś czasie dostrzegłem pod drzwiami nikłą smugę światła. Ten „metafizyczny incydent”, wywołany przez lampę na fotokomórkę, przypomniał mi się przy czytaniu nowej książki Grabowskiego Jaśnienie, zaczyna się ona bowiem od bardzo podobnej historii: mały Artur budzi się, ale tuż przed otwarciem oczu przyłapuje się na byciu „wciąż po tej stronie…

Dyskusje

Lena Magnone

O niezwykłych kontekstach poezji Marii Konopnickiej – z Leną Magnone rozmawia Maria Cyranowicz

Całkowicie odrzucali jej pozytywistyczną twórczość. Wyzywali ją od socjalistek, anarchistek, ateistek, a nawet heretyczek. Jej utwory postrzegali jako bardzo krytyczne wobec kościoła, bardzo antyklerykalne, jak np. "Fragmenty dramatyczne". Uważali, że jej społecznie zaangażowane wiersze nawołują do wzniecenia rewolucji społecznej, której bardzo się obawiali. Dla nich kobieta poetka powinna uprawiać subtelną poezję wzruszeń, nie widzieli jej w innej roli…

Wakat – kolektyw pracownic i pracowników słowa. Robimy pismo społeczno-literackie w tekstach i w życiu – na rzecz rewolucji ekofeministycznej i zmiany stosunków produkcji. Jesteśmy żywym numerem wykręconym obecnej władzy. Pozostajemy z Wami w sieci!

Wydawca: Staromiejski Dom Kultury | Rynek Starego Miasta 2 | 00-272 Warszawa | ISSN: 1896-6950 | Kontakt z redakcją: wakat@sdk.pl |