Wiersze

Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy…

Historia Joanny Dark
to nie jest film o księżniczce na koniu,
to opowieść o tym, jak szesnastu jurnych 18-latków
gwałci kobietę, co płonie na stosie
i żaden z nich tego nie zauważa,
i płoną razem z nią,
a potem płoną wieże Notre Dame,
a potem płonie cała nasza planeta,
ale nikt tego nie zauważa,
bo choć smog zalewa nam oczy,
to i tak wolimy pornografię.

 

umowa społeczna

przecież ktoś kiedyś się z kimś na to umówił

nie można by teraz umówić się inaczej?

że mamy pod dostatkiem?
że starczy dla wszystkich?
że zaopiekujemy się tymi, co sobie nie radzą?
że jesteśmy wolni?
że idź, rób to, co chcesz?
że nikt nic nie każe, ale wszyscy mogą?
że zobaczymy czyjś ból?
że pomożemy?
że sobie nawzajem?
i sobie samym?

 

Synu
(czyli wiersz wcieleniowy, w którym nieheteronormatywny autor, wciela się w swojego ojca)

nie rozumiem Cię
synu mój
dziecko moje
chłopcem jesteś
mężczyzną już
kutasa masz
a wsadzasz go tam
którędy się sra

nie rozumiem Cię
synu mój
pedale
to nie jest normalne
no bo jak to
żeby pchać
tam skąd wychodzi

nie rozumiem Cię
synu mój
chłopaku
gender to nie dla mnie
wasza nowomowa
wymysły jakieś
ja jestem skromny człowiek
choć lubię wpierdalać, znaczy dobrze pojeść i mam wyjebany motór

nie rozumiem Cię
synu mój
dziecko moje
a chciałbym
ale ty do matki
przy matce
o matce
spod spódnicy jej wypadłeś
i tam zostałeś
i pod jej spódnicą chodzisz
a przecież pod spódnice to się zaglądało innym dziewczynkom
z podwórka
koleżankom z klasy
przynajmniej tak było za moich czasów

nie rozumiem Cię
synu mój
dziecko
na pewno moje?
i nie wiem czy bym chciał
bo jak sobie o tym myślę
to się bardzo boję

nie rozumiem Cię
synu mój
z odbytem rozjebanym
no bo tak na pewno mają te pedały
taki jakiś
no nie wiem
miękki jesteś i puszysty
jak cycek kobiety
twojej starej
a przecież facet
męski powinien być
jak chuj twardy

nie rozumiem Cię
synu mój
artysto
to jest w ogóle zawód?
co się po tym robi?
a będziesz miał na chleb?
a będziesz miał na ślub? wesele? i dzieci własne?
bo przecież z czegoś trzeba żyć

nie rozumiem Cię
synu mój
gdy chodzisz i drzesz japę
mówisz że śpiewasz
to śpiewaj
a nie wyj
ten głos masz jakiś taki
babski
niedojebany

nie rozumiem Cię
synu mój
i nie wiem czy potrafię
Ty mówisz o emocjach
wylewasz swoje żale
i widzę Twoje słowa
po ruchu ust poznaję
ale nic a nic z tego nie rozumiem
to chyba nie dla mnie

nie rozumiem Cię
synu mój
tęsknisz
kochasz
potrzebujesz
cieszysz się
płaczesz
że to życie Twoje i że ze mną się nim dzielisz
mówisz że to emocje
a dla mnie to tylko wydzieliny
po których brzydko z buzi pachnie

nie rozumiem Cię
synu mój
ospermiasz mnie
oszczywasz
osmarkujesz
ołzawiasz
ropą zalewasz
charchasz na mnie
i mówisz, żebym do Ciebie od czasu do czasu zadzwonił
– byłoby Ci tak miło

a ja
myślę tylko o tym
żeby wsiąść na motór
i pojechać
byle dalej

Kamil Błoch

Zobacz inne teksty autora:

Wakat – kolektyw pracownic i pracowników słowa. Robimy pismo społeczno-literackie w tekstach i w życiu – na rzecz rewolucji ekofeministycznej i zmiany stosunków produkcji. Jesteśmy żywym numerem wykręconym obecnej władzy. Pozostajemy z Wami w sieci!

Wydawca: Staromiejski Dom Kultury | Rynek Starego Miasta 2 | 00-272 Warszawa | ISSN: 1896-6950 | Kontakt z redakcją: wakat@sdk.pl |