reportaż z rzeczywistości: kiedyś
gdy połykasz tabletki
a wyrzygujesz krew bo coś we mnie
umiera i nie wie jak powstać
o świecie czerń zatapianie w niej dłoni
gwiazdy świecą jasno ale beznamiętnie
wyrzygujesz krew
naszym ostatnim słowem będzie walka
zdechnijcie wreszcie, mówi ziemia
antropocen. widziałam tłumy
ptaków co ciągnęły na wschód
(i nie zostaną zbawieni)
dekada zmian w moim śnie koniczyny
kwitnąca łąka przepłynął żółw
ze słomką w nosie Camel lubi
gryźć plastik to go uspokaja
jak go teraz oduczyć? Jest już trochę
za późno
zmienić tytuł na mniej pretensjonalny
muszę wstać i iść siku
a w trawie było mi dobrze obserwować
europejskie niebo (jakoś mało metanu)
przeleciał samolot pewnie do Niemiec lub dalej
na zachód tym więcej drzew
Berlinale Biennale weneckie bale
tymczasem kambodżańska dziewczynka
rozprostowuje zdrętwiałe palce odkłada igłę
ktoś inny wbija ją w żyłę przez las równikowy
w Kongo biegnie partyzant pada kolejne drzewo
kwaśny deszcz foka zaplątana w sieć Frisco
topnieje Grenlandia a ja muszę wstać
wyjść na wiatr spojrzeć w twarz głodu, ognia i zdrady
i iść zrobić siku
Olga Wiktoria Wybodowska
Zobacz inne teksty autora: Olga Wiktoria Wybodowska