Wiersze

Tym czasom

1

(Jadłem kebab na mieście, gdy strzelano w Syrii,
jadłem kebab, gdy w Syrii wybuchały bomby).

(Jadłem kebab na mieście, gdy strzelano w Syrii,
jadłem kebab, gdy w Syrii wybuchały bomby).

(Jadłem kebab na mieście, gdy strzelano w Syrii,
jadłem kebab, gdy w Syrii wybuchały bomby).

2

Teraz wracam do domu i staję przed progiem,
teraz staję przed progiem, robię krok do przodu,

robię dwa kroki naprzód, przekraczam granice,
aby wytyczyć nowe albo zjeść coś jeszcze.

 

#rodzinna_europa (2)

Oto język wyznacza granice wszechświata:
oto wszechświat wyznacza granice języka
oto wszechświat wyznacza język naszych granic:

(przybijamy do brzegu i jesteśmy brzegiem
jesteśmy w miejscu w którym każde inne miejsce
i nie ma miejsca które byłoby w nas nie)

 

#rodzinna_europa (1)

1

Wyobraź sobie siebie jako obce miasto
wewnątrz innego miasta Wyobraź to sobie:

(oto mieszkasz na łączach ale nie masz miejsca
które by w tobie było Ale nie masz czasu
który miałby cię więcej niż potrafisz unieść
niż potrafisz rozpoznać w wysokich rejestrach)

2

No więc wyobraź sobie siebie jako miasto
wewnątrz innego miasta No wyobraź sobie:

(oto gnieździsz się w kłączach lecz znowu cię nie ma
znów nie ma cię w legendach i na mapach światła
bo starłeś ślad ze ścieżki którą chciałeś wybiec
myślami w przyszłość Stamtąd jeszcze nie wracałeś)

 

Camden

1

źródło: w metrze w Londynie patrzyłem na stopy
na bose stopy metry i inne jednostki

na stopy metry w metrze i inne jednostki
ludzkie wysypujące się pod Camden Town

(i tyle było śpiewu ile dni w kamerach
i tyle było kamer ile prądu w rzece

i tyle w mieście rzeki ile źródeł w metrze
tyle źródeł by tonąć w półmrokach tuneli)

2

i to jeszcze wyobraź: kiedy się przysiadłem
do siebie to patrzyłem już tylko na stopy

na bose stopy metry i inne jednostki
jednostki ludzkie w metrze gdzieś pod Camden Town

i to jeszcze wyobraź: mieszkamy w spojrzeniach
lecz nie nasze są oczy i obcy jest wzrok

3

plus czerwone przyciski plus drzwi w obie strony
plus świat na drugim brzegu plus gotowość ręki

(a było tak że chciałem wysiąść lecz nie mogłem
lecz nie mogłem się zdobyć bo nie jestem górą)

(i było że gdy wreszcie to funt do kubeczka
i było że gitara że God Save the Queen

że ulotki gazety i inne pyszności
aby mieć się czym karmić gdy odpływa tlen)

4

gdy zaczyna się powrót dziwnie głodny świt
dziwnie własne nabrzeża całkiem cudzej krwi

w starych kobietach w centrum obudzony seks
w młodych mężczyznach w centrum lepszy świat we śnie

jestem zwierciadłem siebie i nie ma mnie w nim
stoję w świetle tunelu by ruszyć i iść

5

schodami z żelbetonu do góry i w dół
krok po kroku bez końca do góry i w dół

 

.pl

Więc nie sypia już w brzuchu ani na języku,
sypia w pustych naczyniach pod zlewem z Ikei
i płonie na ekranach, Skype’ach, Instagramach,
i gaśnie na ekranach, Skype’ach, Instagramach,
i zaraz się zamienia we włos w zupce instant,
i zaraz się zamienia miejscami z głodnymi
(czy wyobrażasz sobie głos każdego miejsca
w dowolnym innym miejscu?, czy znajdujesz rację?)
i pamięta o ciałach, dojrzewa w Chińczyku
na miejskim targowisku, płaci cło, ocala,
chociaż nie ma od czego, chociaż nie ma po co,
świeci we mgle i w tęczy, budzi się w kościołach,
a po wszystkim jest Bogiem: znika i zostaje,
a po wszystkim jest resztą: czeka na przystanku,
z którego nie odjeżdża żaden autobus.

Tomasz Dalasiński

Ur. w 1986 r. Twórca tekstów poetyckich i prozatorskich, autor książek z wierszami © i Większe (nominacja do nagrody im. K.I. Gałczyńskiego „Orfeusz” za rok 2018) oraz książki prozatorskiej Nieopowiadania. W roku 2020 ukaże się jego poemat katastroficzny Póki nie żyjemy.

Zobacz inne teksty autora:

Wakat – kolektyw pracownic i pracowników słowa. Robimy pismo społeczno-literackie w tekstach i w życiu – na rzecz rewolucji ekofeministycznej i zmiany stosunków produkcji. Jesteśmy żywym numerem wykręconym obecnej władzy. Pozostajemy z Wami w sieci!

Wydawca: Staromiejski Dom Kultury | Rynek Starego Miasta 2 | 00-272 Warszawa | ISSN: 1896-6950 | Kontakt z redakcją: wakat@sdk.pl |