Protest songi

A Twój uśmiech – popromienny
(protest song z cyklu: Napisy na mórach)

Ofiarom wybuchów elektrowni atomowych

Gdyby człowiek tylko chciał, więcej serca w głowie miał.
Gdyby człowiek tylko chciał, więcej serca…

Dzisiaj wybuch w elektrowni atomowej i komentarz wciąż niezmienny:
Sytuacja całkowicie pod kontrolą. A twój uśmiech – popromienny.
Już ci gdzieś piszą standardowe epitafium, że byłeś mega wzorowym pionkiem
monokulturowego społeczeństwa radioaktywnym członkiem.

Siekiera, motyka, piłka, szklanka, znów ta sama powtarzanka,
siekiera, motyka, Fukushima – nuklearne lobby ludzkość dyma.

Cicho wsiąka w ciało atomowa dżuma, tego jakoś nie chcesz, nie chcesz kumać,
popromienna przyszłość wchodzi w twoje geny – będą nam się rodzić mutanty citizeny.
Mówić o tym nie ma mowy, bo to interes państwowy
i zagrozisz gospodarce przez twe głupie słowne harce.

Siekiera motyka, piłka szklanka, znów ta sama powtarzanka,
siekiera, motyka, Fukushima – nuklearne lobby ludzkość dyma.

No tak, no tak, te dzieci zdeformowane – zająć się nimi jest naszym priorytetem i planem!
Nie możemy dopuścić, by rodziły się takie noworodki jakieś czarnobylejakie.
Jak zwykle dla wyjaśnienia powołamy komisję, by sprawie ukręciła łeb jak najszybciej,
to jest naszego rządu nie do odrzucenia oferta – omerta dla wszystkich, światowa omerta.

Siekiera, motyka, piłka, szklanka, znów ta sama powtarzanka,
siekiera, motyka, Fukushima – nuklearne lobby ludzkość dyma.

No i jeszcze super hit – w wodzie pitnej aluminium, fluor i lit!
Osiągnięto człowieczeństwa szczyty – człowiek globalnie, globalnie jednolity.
Nadchodzi człowiek – Dolly podobny do kompostu – biopaliwo dla gospodarczego wzrostu.
Nadchodzą całkiem nowe dzieje – epoka jednolitu! – Gdzie się człek podzieje?
Nadchodzą całkiem nowe dzieje. Gdzie się człowiek, gdzie się człek…

Gdyby człowiek tylko chciał, więcej serca w głowie miał.
Gdyby człowiek tylko chciał, więcej serca w głowie miał.
Gdyby człowiek, gdyby człowiek, więcej serca, więcej serca miał.

Czas już na zmianę, więc zmieńmy to sami,
jesteśmy przecież dziewięćdziesięcioma dziewięcioma procentami!
Czas już na zmianę, więc zmieńmy to sami,
jesteśmy przecież dziewięćdziesięcioma dziewięcioma procentami!
Wszystko w naszych rękach, więc zmieńmy to sami,
jesteśmy dziewięćdziesięcioma dziewięcioma procentami!

Kali Juga, między jedną pełnią a drugą

 

Nasz wspaniały antropocen
(protest song z cyklu: Napisy na mórach)

Dla Zofii Dusza

Tolerancja i apatia to ostatnie cnoty umierającego społeczeństwa.
Arystoteles

Jesteście zgubieni, jeśli zapominacie o tym, że owoce są dla wszystkich,
i że ziemia nie należy do nikogo.
Jean-Jacques Rousseau*

Każdy szef stanie się nienawistnym tyranem, jeśli mu się na to pozwoli.
Alain

Gdyby człowiek tylko chciał, więcej serca w głowie miał.
Gdyby człowiek tylko chciał, więcej serca…

Strach to Słońce polityków – grzeje w ciebie równo ze wszystkich odbiorników,
kiedyś piętnowano gorącym żelazem, dziś to się robi telewizyjnym obrazem.
Rano, wieczór, we dnie, w nocy strach ci zawsze do pomocy,
strach i terror to społeczeństwa strażnicy – kiedyś byli ludzie, dziś są niewolnicy.

Tylko bez krytyk, tylko bez ocen, to jest nasz wspaniały antropocen.
Do czego to doszło, do czego, do czego, wszyscy są niewolnikami wszystkiego, wszystkiego.

Dziś jak co dnia – światowy dzień rozboju, znów mordują ludzi dla „demokracji i pokoju”,
zahipnotyzowany przemoc łykasz kroczysz: w swoje szeroko zamknięte oczy.
A mas zaklinacze zapewniają, że dla wspólnego dobra kobra działają,
ekrany migocą w domach świata, jak znicze na grobach, jak oczy Big Brata.

Tylko bez krytyk, tylko bez ocen, to jest nasz wspaniały antropocen.
Do czego to doszło, do czego, do czego, wszyscy są niewolnikami wszystkiego, wszystkiego.

Sto milionów ofiar wojen w dwudziestym wieku, a ty się wciąż zbroisz człowieku! Człowieku?
A skoro na zbrojenia idą twe podatki, jesteś sponsorem tej monstrualnej jatki.
Przez swą apatię i uległość rekruta, stałeś się podeszwą totalitarnego buta,
posłuszeństwo, posłuszeństwo – wobec siebie okrucieństwo.

Tylko bez krytyk, tylko bez ocen, to jest nasz wspaniały antropocen.
Do czego to doszło, do czego, do czego, wszyscy są niewolnikami wszystkiego, wszystkiego.

Łamanie praw człowieka w majestacie prawa, taka jest naszych rządów trądów zabawa,
rządów skorumpowanych, skonfiskowanych przez banki, zakładników misternej układanki.
By pomnożyć zyski, fabrykują okazje na wciąż nowe „pokojowe” podboje i inwazje,
obrał kurs Titanic na polityków mowy, leci zubożony uran na cywilów głowy.

Tylko bez krytyk, tylko bez ocen, to jest nasz wspaniały antropocen.
Do czego to doszło, do czego, do czego, wszyscy są niewolnikami wszystkiego, wszystkiego.

Bilion euro na zbrojenia rocznie, by zmieniać życie w zgliszcza żwawo i skocznie,
to jest obłęd i terroryzm rządów, pośród obywatelskiej świadomości uwiądu.
Pójdźmy wszyscy do telewizyjnej stajenki, oglądać coroczne neokolonialne wojenki
i neopatriotyzm: za ropę umieranie, i świętych wartości naszych grzebanie.

Tylko bez krytyk, tylko bez ocen, to jest nasz wspaniały antropocen.
Do czego to doszło, do czego, do czego, wszyscy są niewolnikami wszystkiego, wszystkiego.

Skąd ten ogień?! Co się tam tak smali?! – To kolejny Tybetańczyk się samopali!
Niech się palą – ktoś u góry warczy – tylko zakłócają rozwój gospodarczy.
Trwa exodus przez Himalaje mniszek gwałconych przez „nieznanych sprawców” zgraje,
postępuje narodu eksterminacja – baluje na jachtach światowa „demokracja”.

Tylko bez krytyk, tylko bez ocen, to jest nasz wspaniały antropocen.
Do czego to doszło, do czego, do czego, wszyscy są niewolnikami wszystkiego, wszystkiego.

Tybet jest metaforą sytuacji ludzkości – Duch jest tu na wygnaniu i nie ma wolności.
W tym zakątku galaktyki, nie wiedzieć czemu, zachwyt wzbudza uprawa płaskoziemu,
najgroźniejsza z chorób zżera nasz organizm: fundamentalistyczny materializm.
Do czego to doszło, do czego, do czego, wszyscy są…

Gdyby człowiek tylko chciał, więcej serca w głowie miał.
Gdyby człowiek tylko chciał, więcej serca w głowie miał.
Gdyby człowiek, gdyby człowiek, więcej serca, więcej serca miał.

Czas już na zmianę, więc zmieńmy to sami,
jesteśmy przecież dziewięćdziesięcioma dziewięcioma procentami!
Czas już na zmianę, więc zmieńmy to sami,
jesteśmy przecież dziewięćdziesięcioma dziewięcioma procentami!
Wszystko w naszych rękach, więc zmieńmy to sami,
jesteśmy dziewięćdziesięcioma dziewięcioma procentami!

Kali Juga, między jedną pełnią a drugą

 

Zdjęcie: Paweł „pbm” Szubert / Wikipedia, licencja: CC-BY-SA-3.0 (Tabliczki z nazwami wysiedlonych wsi w Czarnobylu)

Wiktor Gołuszko

Wiktor Gołuszko jest poetą, pisarzem, tłumaczem, kompozytorem, blogerem (Blog Wiktora Go). Wydał tomik prozy Ulisses, publikował w pismach literackich i społeczno-kulturalnych, takich jak „Zeszyty Literackie”, „Nieregularne Pismo Kulturalne Kwartalnik”, „Neurokultura”, magazyn literacki "Minotauryda", portal społeczno-artystyczny "Eprawda", portal "Pisarze.pl", magazyn twórczy "Polska Canada", magazyn literacko-artystyczny "Helikopter", "Medium Publiczne", „Wegetariański Świat” i „Szaman”. Jego wiersz Ostatnia Wieczerza wszedł w skład antologii poezji polskiej poświęconej Beethovenowi, która znalazła się w biografii kompozytora zatytułowanej: "Beethoven – Próba Portretu Duchowego" autorstwa Adama Czartkowskiego. Obecnie artysta ukończył pracę nad misterium: "Hieros Gamos czyli Święte Gody" – sztuką z pogranicza poezji i teatru, do której skomponował również muzykę.

Zobacz inne teksty autora:

Wakat – kolektyw pracownic i pracowników słowa. Robimy pismo społeczno-literackie w tekstach i w życiu – na rzecz rewolucji ekofeministycznej i zmiany stosunków produkcji. Jesteśmy żywym numerem wykręconym obecnej władzy. Pozostajemy z Wami w sieci!

Wydawca: Staromiejski Dom Kultury | Rynek Starego Miasta 2 | 00-272 Warszawa | ISSN: 1896-6950 | Kontakt z redakcją: wakat@sdk.pl |