Archive for październik, 2014

szkice

Anna Butrym

Dlaczego na Węgrzech nie ma pisarek?

Jedno z wytłumaczeń, z jakim można się spotkać przy analizie zjawiska pominięcia pisarek w narodowym kanonie, mówi o aspekcie historycznym: kanon uwzględnia tych, którzy głoszą wartości zgodne z hasłem przyświecającym literaturze w danym okresie. W przypadku Węgier przez stulecia była to tematyka patriotyczna, pełna walk, oporu, pracy i przygód, te zaś stawały się udziałem jedynie mężczyzn. Pasywne życie kobiet obracało się wokół nieekscytujących zajęć domowych i przeżyć osobistych, przez co pisarstwo skupione na tych tematach szybko zyskało łatkę naiwnego i drugorzędnego.

Jakub Nikodem

Metafizyka przemocy

Z tego amalgamatu [u Sorela] tworzy się ideologia w dużej mierze symptomatyczna dla epoki neoromantyzmu. Jej cechy to witalizm, kult „męskich”, heroicznych cnót, elitaryzm, pesymizm, przywiązanie do czynu, wrogość do teorii, idei postępu i oświecenia. Nie ma w niej miejsca na równość (kosztem wolności), jakiekolwiek próby rozumowego („socjologicznego”) ogarnięcia rzeczywistości społecznej mają być pozbawione sensu, kwestie tak prozaiczne jak dobrobyt i likwidacja wyzysku usuwane są w niebyt na rzecz etosu i moralności. Wszystko to rzekomo w imię rewolucji i emancypacji – ale nie całej ludzkości, tylko wąskiej klasy…

Klaudia Muca

Odzyskiwanie kodu – zdziwienie i doświadczenie pisma w wołgą przez afazję Karoliny Wiktor

Ustrój Afazji budowany jest przez intelekt-dyktatora, jednak konstrukcja wspiera się także na afektywnych fundamentach. Uczucia są tutaj ściśle powiązane z umysłem i językiem jako narzędziem ekspresji. Autorka wołgą przez afazję pisała: „wydaje mi się, że pierwsza emocja, która się pojawiła [po przebudzeniu ze śpiączki], to jej całkowity brak” (afazyjne emocje, czyli sceptycznie wkurwiona). Uszkodzeniu uległ mózg i – w konsekwencji – jego funkcje, takie jak pamięć czy emocje.

Karol Samsel

Na własnych rękach. Preemancypacja w Matce Makrynie Jacka Dehnela

Inaczej Dehnel – ten pisze co prawda powieść anachroniczną, ale celującą w anachronizmie świadomym: krytycznym, refleksyjnym i zintelektualizowanym. Jednym z jej aspektów jest – wcale niełatwa w wiernym ujęciu – kwestia preemancypacji i idące za tym przedstawienie całości wydarzeń w kategoriach polskiej powieści preemancypacyjnej. I to spojrzenie można jednak podważyć: Matka Makryna mogłaby zostać przeczytana nawet jako powieść metaemancypacyjna, o ile tylko uznamy emancypację za emancypowanie: tj. nie za pewien stan rzeczy…

Wioletta Grzegorzewska

Maryjki

Gdy się obudziłam, było po jedenastej. Z przerażeniem zdałam sobie sprawę z tego, że wciąż nie wykonałam ostatniego polecenia przeoryszy. Zdjęłam buty i po cichu zbiegłam po schodach. Z magazynku przytargałam dwa kartonowe pudła, zerwałam z nich taśmy i wdychając zapach kleju, zaczęłam rozkładać na parapecie różowe i niebieskie butelki z plastiku w kształcie Matek Boskich. Prawie do północy nakładam na nie zakrętki-korony i naklejałam etykietki. W końcu gotowe na sprzedaż butelki ustawione w trzech rzędach jak armia amazonek szykowały się do ataku. Uchyliłam okno. Sierpniowe powietrze wzdymało im brzuszki. Nagle Maryjki, jedna po drugiej, zaczęły skakać na trotuar.

Małgorzata Lebda

Wiersze

mówimy do ciebie rozkołysani wiatrem rozproszeni wszystko/ co możemy dzieje się w języku a musisz wiedzieć że mówimy/ językami zwierząt językami cieni wszystko co możemy dzieje/ się też w naturze dlatego pamiętaj że w las się obrócisz// głos pierwszy: siostro zbyt długo szukałaś dla mnie miejsca/ jeśli możliwe jest piekło to uwierz podejdź do niego rozbierz się/ zrób to w moim imieniu jeśli możliwy jest chłód to musisz wiedzieć/ że on się dzieje małgorzato zbyt długo nie miałaś dla mnie imienia/ magdalena lebda żyła trzy dni śpij aniołku tyle mówią o mnie napisy/ stara klimczakowa wierzyła że moje odejście dało początek jednej/ z was…

Joanna Łańcucka

Stara Słaboniowa i Spiekładuchy (fragment powieści)

Sklep w Capówce wyglądał jak i inne wiejskie sklepiki. Nieduży, nakryty skośnym dachem z blachy falistej, z okratowanymi dla bezpieczeństwa, dużymi oknami na froncie. Przed sklepem stała grupka mężczyzn popijających piwo z brązowych butelek. Widząc Słaboniową, jeden uchylił czapki, inny rzucił w jej stronę „Pochwalony”. Słaboniowa skinęła głową w ich stronę i weszła do sklepu. W środku stał Romaniuk i popijając piwo, gadał coś z cicha do nachylonego ku niemu Dominika, który słuchał go w wielkim skupieniu. Baby zaś, zebrane przy ladzie, plotkowały ze sklepową, kręcąc przy tym głowami lub potakując, zależnie od poruszanego tematu.

Adam Wiedemann

Trójeczka trzecia

Kitsch swobodnie korzysta z przywilejów, jakie daje bycie poetką kobiecą, stąd też w większości wierszy pojawia się podmiot męski, gdyż zbytnie epatowanie swoją kobiecością byłoby już rodzajem służby na etacie u pensjonarki, podobnie jak w przypadku bycia poetką emigracyjną, co wydaje się już zjawiskiem stosunkowo rzadkim; jednak i w tym przypadku Samantha daleka jest od ostentacji, co najwyżej uwodzi egzotyzmem, który stanowi wszak atrakcję. Tu zbliżamy się do jej tekstów onirycznych – rzadko kiedy sen w tekście bywa tak sensualny, jak u niej, a przy tym są to sny, których nie podejrzewałbym o jakąkolwiek oszukańczość.

Wakat – kolektyw pracownic i pracowników słowa. Robimy pismo społeczno-literackie w tekstach i w życiu – na rzecz rewolucji ekofeministycznej i zmiany stosunków produkcji. Jesteśmy żywym numerem wykręconym obecnej władzy. Pozostajemy z Wami w sieci!

Wydawca: Staromiejski Dom Kultury | Rynek Starego Miasta 2 | 00-272 Warszawa | ISSN: 1896-6950 | Kontakt z redakcją: wakat@sdk.pl |