Wiersze

rzeczy, których nie zrobiłyśmy

czy też rzeczy, które zrobiono za nas, to takie próżne i puste – usłyszałam
że rozmowy o włosach i paznokciach – miałam ich w sobie mnóstwo i
leżenie najbardziej, mimo że słońce, to niemożliwość wstania, a przecież
tylko chodzić, chodzić, styczniem, marcem, majem i teraz znów, zawsze
znów: w deszcz nieugięty i liście uwiędłe, aż pokryją chodniki jak pleśń

aż kiedyś, gdzieś – pęknie ci żyłka w oku
pęknie ci nerw

bo nie ta, która wychodzi, ale ta, która jest brana i nawet
nie ta, która pisze, nigdy nie ta – włosem, paznokciem
co najwyżej: będzie pisana

i będzie szła, ze mną, ramię w ramię i pod zastępy ramion, łokci
– coś rozleje się, pęknie coś, coś będzie
nie – do – pozbierania

aż rzeczy, których nie zrobiłyśmy
zajątrzą się ci jak rana

 

ESC

inna już biegłaby po, przecież te dziewczyny robią co chcą
w takich przypadkach dobrze wiedzą co robić, znają model ucieczki
ja nie znałam
uciekałam po raz pierwszy po receptę, nic mi z tego nie zostało
poza niesmakiem. tyle się miało z tego zdarzyć i nic
nie stało się, tylko ten niesmak uwierał ogromnie
3 miesiące później od życia do życia nabrzmiałym od ekspatów pociągiem
w drodze niczego nie chciałam, miałam naręcze pytań o wartości o sens
przelotną nadzieję by w końcu przestać chcieć uciekać
drugi raz przeliczyłam się poważnie: choć umiałam liczyć dobrze to źle policzyłam
że zdążę, nie zdążyłam – tyle się miało z tego stać i nic się nie stało
– zostałam

 

÷

być podzielnym to znaczy: umieć przylgnąć do wielu
mówić zawsze tak, mieć w sobie ciepło podzielne
podzielone wciąż ciepłe, zdatne do dalszego użytku
mnóstwa dalszych podziałów

być podzielnym to znaczy – nie da się tak
powiedziałam do siebie: kamień. ile mnie już poszło
na marne, przylgnęłam do tylu skór, co z tego
zostało i komu, dokąd
nic

to nic, powiedziałam sobie: od teraz nie będę podzielna
od teraz będę nosić w sobie głaz
i tak mi się stało

 

zero waste

(a gdyby: każdy włos co spadł z głowy podnosić czule odkładać w bezpieczne miejsce
także słowa co się sypią w nieuwadze w rozpędzie – każde zapisać na małej karteczce
ślinę krew i łzy patrzenie dotyk chodzenie noga za nogą noga za nogą
odłożyć do skutku odkładać niech leżą bezpieczne niech rosną niech się
z a l ę g n ą )

a ty
skąd tu przypełzłeś? czy miałeś pojęcie, że to na czym leżysz jest włosami
że to czym karmisz się to moje –

 

( )

i póki – starczy
a starczy, że wyglądała jak cukier albo nie wyglądała wcale
była odtąd dotąd, choć przesadnie właśnie – zbyt łapczywe się
śmianie, zbyt na głos mówienie lub takie niemówienie nic
a nic
taka to taka
cicha woda

i spłynął autobus ulicą Piękną, a ja szłam pieszo, opakowali mnie w smog
w brud i kurz, w mróz topniejący, kawę bez cukru prosiłam, dostałam słodki
ulep, jeśli nie nie jest zaprzeczeniem, to czym jest twoje klejące patrzenie?
starczy – napisał, nie podpisując się:
przecież mogła zostać, mogła nie wychodzić, wychodzeniem nie prosić się
– nie być tą, która
jest zaproszeniem

i starczy – że żyjemy
a póki my żyjemy

(

)

Maria Halber

Zobacz inne teksty autora:

Wakat – kolektyw pracownic i pracowników słowa. Robimy pismo społeczno-literackie w tekstach i w życiu – na rzecz rewolucji ekofeministycznej i zmiany stosunków produkcji. Jesteśmy żywym numerem wykręconym obecnej władzy. Pozostajemy z Wami w sieci!

Wydawca: Staromiejski Dom Kultury | Rynek Starego Miasta 2 | 00-272 Warszawa | ISSN: 1896-6950 | Kontakt z redakcją: wakat@sdk.pl |