1.
julia wyciera taboret chowa twarz w dłonie
myśli o swojej karierze i że jest
zbyt młoda żeby umierać ale ludzie ją zapamiętają
bo ona jest kimś a nie nikim
jest czas na zabawę i jest czas na śmierć
teraz przyszedł czas na śmierć
julia patrzy w kamerę szklistymi oczami
zawiązuje pętle na rurze w kuchni
podstawia taboret słyszy pukanie do drzwi
nie otwiera wchodzi na taboret
zakłada pętlę na szyję słyszy pukanie do drzwi
nie otwiera żegna się z wami drodzy telewidzowie
macha do kamery słyszy że ktoś wszedł do mieszkania
julia się wiesza skręca kark umiera
do pokoju wbiega ojciec zaczyna krzyczeć
płakać wyciąga pilota z kieszeni kurtki
wciska przycisk rewind i wszystko od początku
oto historia julii s.
s jak star. superstar
3.
julia wchodzi do szkoły jest olśniewająca
spotyka w wejściu zosię fakt która mogłaby
być jej przyjaciółką gdyby nie że nie jest
zosia patrzy w oczy julii zaczyna się śmiać
woła koleżanki mówi chodźcie tu szybko
pokazuje palcem na julię star i mówi
twe oczy są piękne czy może
to twój ojciec ci je tak ozdobił
na wzór i podobieństwo oczu mamy
julia mówi jesteś zazdrosna suko
o to że jestem mądrzejsza i lepsza niż ty
ładniejsza i używam droższego eyelinera
a moja stara nie robi w warzywniaku
zosia rzuca się na julię szarpie ją za włosy
wyrywa ich kępkę i chowa do kieszeni dżinsów
julia krzyczy do zosi rozmaite przekleństwa tj
kurwo pizdo dziwko szmato
zosia nie reaguje
WNĘTRZE. SZKOLNA ŁAZIENKA DLA DZIEWCZĄT – DZIEŃ
zosia i jej koleżanki w mroku szkolnej łazienki
odprawiają rytuał rzucają na julię klątwę zosia wyciąga włosy
julii i przykleja do pluszaka z macdonalda z zestawu happy meal
pluszak nie wygląda jak julia ale ma to napisane na plecach
dziewczyny zapalają świeczki wymawiają tajemne zaklęcia
odprawiają taniec na zewnątrz nadciągają chmury
niebo robi się czarne nie widać nic słońce się skryło amen
zosia: chcesz być sławna myślisz że jesteś gwiazdą
to będziesz sławna lecz zapłacisz za to odpowiednią cenę
zosia uzupełnia swoją kwestię złowieszczym śmiechem
takim jak w tanich horrorach a jej koleżanki są w transie
tańczą tańczą tańczą tańczą
7.
tego dnia tatuś wyrusza do pracy lecz nie jest to
zwykły dzień jest on można powiedzieć niezwykły
dlatego że tatuś podpisuje dzisiaj umowę. to dla tatusia
całkiem ważna umowa a nawet nie tylko dla niego
ale i dla mnie dla nas dla całej rodziny bo ta umowa
zmieni nasze dotychczasowe życie. tatuś ubiera się w
garnitur czarny zakłada swój mundur bierze teczkę
kluczyki do samochodu całuje mamusię na do
widzenia oraz mnie w czółko dopija kawę espresso
z mlekiem i wychodzi. tak właśnie żyją ludzie sukcesu
mój tatuś nim jest i ja też będę jestem do tego stworzona
rodzice robili mnie z myślą że stworzą coś co będzie
żywym sukcesem sukcesem w ciele i w duchu powiedziałabym
chodzącym sukcesem lecz byłoby to zbyt oczywiste. tatuś
zatem zjeżdża windą na dole poprawia sobie krawat
wsiada w samochód wyjeżdża z garażu i jedzie och ile bym dała
żeby widzieć jak on tą umowę podpisuje żeby widzieć to
na żywo w telewizji informacyjnej i czytać pod spodem pasek
józef star podpisuje umowę która sprawi że życie całej jego
rodziny stanie się lepsze. a więc józef jedzie pewnie trzyma
kierownicę a w swym sercu czuje niezdrowe podniecenie
w lusterku na swojej twarzy widzi uśmiech i radość. jest
to radość z pięknego i cudownego życia które wkrótce
będzie lepsze. józef przejeżdża przez skrzyżowanie światło
zmienia się na pomarańczowe józef myśli kurwa zdążę
co mam nie zdążyć nie będę stał na czerwonym jadę właśnie
podpisać umowę na czerwonym stoją nieudacznicy którzy
nie potrafią podjąć ryzyka i przejechać na pomarańczowym
a ja to ryzyko podejmuję właśnie teraz o proszę i co? i chuj
przejechałem i nic mi się nie stało i nie musiałem stać.
jednak po chwili józef słyszy sygnał radiowozu policyjnego
i wie że ten sygnał to do niego więc józef zatrzymuje auto
i czeka. do bocznej szyby puka policjant szyba się opuszcza
józef wystawia głowę policjant mówi dzień dobry
mariusz s. wydział ruchu drogowego komenda stołeczna
policji w warszawie widział pan jaki był kolorek światełka
widziałem że był pomarańczowy mówi józef aaaa
odpowiada policjant no właśnie a na zielonym można tylko
jechać ma pan prawo jazdy? to poproszę powinien pan
wiedzieć panie józefie star że przepisy są po to żeby ich
przestrzegać żeby żyło się nam wszystkim lepiej. wiem
wiem ja to wszystko wiem mówi józef a gdzie się panu
tak spieszy niech pan powie jadę właśnie podpisać
ważną umowę odpowiada józef. co podpisać pyta policjant
umowę ważną potwierdza józef umowę??? tak umowę
jak to umowę? no umowę normalnie. ważną umowę która
polepszy nasze życie. to znaczy nie pana ale moje i mojej
rodziny. to czemu pan nie powiedział wcześniej że jedzie
pan podpisać umowę pan się spieszy żeby podpisać
umowę a ja tu pana trzymam i gadam głupoty panie józefie
niech pan jedzie czym prędzej podpisywać umowę nieważne
czy czerwone czy zielone niech pan jedzie szybko panie józefie
umowa umowa czeka na podpisanie szybko ile sił w silniku
ile koni mechanicznych niech pan jedzie! to józef nie czeka
dłużej jedzie nie ogląda się za siebie aż dojeżdża do biura firmy
i wchodzi do sali w której już czeka człowiek w czarnym garniturze
a w momencie kiedy józef wchodzi człowiek wstaje wystawia
dłoń którą ściska dłoń józefa i mówi proszę usiąść panie józefie
mam dziś dla pana specjalną propozycję. słucham z uwagą
mówi józef a człowiek zaczyna opowiadać i podsumowuje
że czyli zwyczajnie sukces pana córki i pieniądze dla pana
szczęście przyszłych pokoleń w zamian za życie pańskiej żony
za uwolnienie pana od tego gnijącego już reliktu przeszłej i nieaktualnej
konstrukcji społecznej jaką jest nie do końca udane małżeństwo
wydaje mi się to rozsądna propozycja tak odpowiada józef
i tak jej nie kocham a bycie mężem już mi się znudziło też
potrzebuję nowych doświadczeń ile można być mężem
żony której się nie kocha a swoją drogą musi pan wiedzieć
że ona też nie jest osobą łatwą w pożyciu ma te swoje
humory tak bym to nazwał i wtedy wydziera się na mnie krzyczy i wie pan
ja ją też pierdolnę czasami bo już nie wytrzymam i to wszystko psuje
atmosferę ogniska rodzinnego a jeszcze dziecko na to patrzy po co ma na to patrzeć.
tak tak odpowiada człowiek ma pan całkowitą rację to wszystko uwzględnione jest w umowie
proszę tylko podpisać a umowa przyjdzie do pana jutro przyniesie ją nasz człowiek
musi pan zrozumieć procedura zbierania podpisów i tak jest przyspieszona
bardzo dziękuję dziękuję mam nadzieje że dalej nasza współpraca
ułoży się równie pomyślnie z pewnością tak będzie ja również dziękuję.
11.
droga do babci jest wyboista i pełna dziur
a także długa i męcząca lecz jest to dobry czas
żeby wczuć się w rolę członka szczęśliwej
rodziny bo jest parę dni wolnych i głupio
byłoby nie wykorzystać takiej szansy i nie
pojechać do babci i dziadka na wieś.
droga do dziadka jest długa i nużąca
lecz julia zajmuje swój wolny czas
bo inteligentny człowiek się nie nudzi tak
jej powiedzieli w szkole więc a to gazetkę
kolorową dla dziewcząt poczyta przejrzy
listy od dziewcząt zastanawiających się
czy to już czas na pierwszy raz
albo ciekawe jakże porady dotyczące
masażu piersi których julia jeszcze nie ma
ale wkrótce będzie mieć więc jej się ta wiedza
przyda na pewno a to smsa napisze do zośki
na przykład bo ta ostatnia wolta w jej wykonaniu
że najpierw ją nienawidziła a potem do rossmana
razem perfumy kraść jak konie dziwne to wszystko
no ale cóż – make love not war. julia stara się
nie zwracać uwagi na wybryki rodziców
którzy bardzo przejęli się swoimi rolami
szczęśliwej żony szczęśliwego męża
szczęśliwych rodziców bo ojciec przyodział
przeciwsłoneczne okulary futurystyczne
okalające twarz które ktoś zaprojektował z myślą
o tym jak będą wyglądać okulary dwudziestego
pierwszego wieku i niestety bardzo się pomylił
matka natomiast dzierży na kolanach torbę
podróżną z kanapkami które własnoręcznie przyrządziła
i wciska je wszystkim w usta z pasztetem z kurcząt
z serem z krowiego mleka czy z innymi takimi
a jednocześnie gra muzyka! jak dobrze że ta muzyka
tak gra! mówi mama i robi głośniej radio
z którego płyną złote przeboje hity młodości rodziców
ojciec kiwa głową w rytm muzyki mama coś tam śpiewa próbuje
życie toczy się dalej tak jak toczy się polskimi drogami
auto z julią star na pokładzie. radio nieoczekiwanie
zaczyna jednak trzeszczeć mama wciska przyciski
kręci gałką z napisem volume ale nic to nie zmienia
trzeszczy jak trzeszczało zaniepokojona matka
patrzy na ojca ten kiwa głową mówi osz kurwa się zawsze
coś spierdoli żona uspokaja no daj spokój przecież zobacz
wyjechaliśmy już za miasto trzeba złapać inną stację
matka wciska guziki wreszcie jest płynie znowu melodia
ojciec ponownie się uśmiecha radio gra wszystko gra
a julia rozpoznaje w dźwiękach złowieszcze gwizdanie
człowieka który przyszedł w nocy i piosenkę którą
nuciła zośka.
Michał Szymaniak
(1992) Poeta, recenzent muzyczny, autor tomiku Rozrywka (Staromiejski Dom Kultury, Warszawa 2011). Wiersze oraz teksty o muzyce publikował m.in. w Lampie. Zdobywca wielu nagród w turniejach jednego wiersza. Kończy liceum. Pracuje nad kolejną książką. Mieszka w Warszawie.
Zobacz inne teksty autora: Michał Szymaniak