chów
zbierać proste bohaterskie czyny
\na taśmociągu w białym fartuchu w rękawicach ochronnych
sterylność głosu — nowa wiara wbiega
na stadion <…> wybierać
czysty rozmiar klęsk jak gdyby nowe
obuwie dla sportu dla sporów
ważne by nie żądło w palcach
nie upierała się pięta design
brak zaufania autopilotów piasku partytur kosiarek
(też marzyłeś żyć pośród traw?) igrzyska
których nigdy nie było schron wyszywane perłami
wokół ran od kul — plamy ropy
znakuje terytorium wieczny ogień
(wszystkie słupy
jego) to wyprzedza to ryczy na asfalt na samochody
to łasi się na widok odkrytych kości
na widok podniesionych dłoni
powoli patrzeć w przestworza
gęstnieje) wkrótce można
zamieszać wzrokiem jak kaszę
absolutnych temperatur wydarzeń wchłoniętych
przez skórę przeczytaj
znowu teraz nigdy więcej nie będziesz
taką jak wcześniej <…> nocną opalenizną
boją
bardo
nietwardy próg pomyłka wózkiem kolejką <…> kolorem oczu ścian mleka gwiazd dywanu
sygnał na lewą stronę ma przezwyciężyć odczuwalne przyciąganie na marszu z flagami
z drutu kolczastego tundra w jednym wybranym (gardło schodów awiflory)
miejscu w świątyni powłok przelotu przedstawicieli hybrydalnych przeciągów wymieniają
biegunowość język na przytulność pismo na cegłę zranień brzasku musztrowy krok motyki
wielotomowych wnuków onuc na zapach świeżo upieczonych wiadomości rzędy
machają karkiem wdów wyborców obok weteranów ostatnich stron z prawidłowymi
odpowiedziami rozsypanym koralikami mniszych połowów ognioodpornego marszu
wiadomości z ostatniej chwili pod każdym pniem tam na górze nie łatwo być
w trybie «dwa w jednym» jeden leży niczym kupka motek rozkładu jazdy bibliotek drew
racja strumień detonator <…> drugi idzie
zapasy życia tamy z dysku (niewidoczna strona ziarenka piasku)
papierowe wagoniki do przewozu wydm m a d e i n c h i n a
nie rozmawiają z popielniczką rodzice
nie chodzą
do szkoły wycięte na zasadzie okiennych bezzębnych śnieżynek
z białych
serwetek zamykają się w swych pokoikach
przez całą dobę grają w gry komputerowe <…>
dopóki budowali nową fabrykę – kołyskę zanadto bujali
z boku na bok z metalicznym
stukiem przewrócili do góry nogami
ukradły dziecko figurki ze strzelnicy żuki ultra dźwięk
emulgator zbyt wyrósł na zbyt pieśniach wojennych drożdżach
pustym mleku matematyki
cyrkowej asekuracji śrubkach <…> reedukacyjne obozy
dla powrotu do rzeczywistości
sroga dyscyplina wojskowa zakaz korzystania
z jakichkolwiek gadżetów <…> mnóstwo
gotowanych warzyw na talerzu mnóstwo drzwi
wielkości tacy i kluczy wielkości drzwi
warzywa nigdy nie wzniecą powstania na parapecie
zbyt ciasno lecz każdy pociąg powinien
zatrzymać się na stacji
przed tunelem i za albo w szczerym polu piasku
możliwe <…>
wyjście
Tomasz Pierzchała
Poeta, tłumacz. Zajmuje się współczesną polską, rosyjską, ukraińską oraz anglojęzyczną poezją i małą prozą. Zajął II miejsce w XXIV edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Rafała Wojaczka, Mikołów (2016 r.). Dwukrotnie wyróżniony i nominowany do Nagrody Głównej Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina, Łódź (2016 i 2017). Wyróżniony w XXVI Ogólnopolskim Konkursie im. Marka Hłaski, Chorzów (2108). Nominowany w VI Ogólnopolskim konkursie na tomik wierszy "Duży Format" (2018). Przekłady i wiersze w czasopismach i projektach literackich (m.in. "Arterie", "Inter-", "Die Piard", "Wizje", "Helikopter", "Kontent", "Obszary Przepisane", "lyrilkline", "Four Centuries" (Essen), "Wozduch" (Moskwa), "Translit" (Sankt Petersburg), "Łystok" (Kijów), "Russkaja Poeticzieskaja Riecz" (Czelabińsk), "Kontekst" (Charków). Działa między Świdnicą a Lwowem.
Zobacz inne teksty autora: Tomasz Pierzchała