Wycierasz jej mokry płaszcz chusteczką. Nie dmuchałeś w nią wcześniej. Nie masz kataru.
Ona się cieszy, nie miała tuszu na ciele, nie rozmazała się. Ma czyste: rzęsy, policzki, ramiona, dłonie, kostki, uda, macicę. Dostaje co miesiąc okres, bo je porządnie. U Ciebie w domu pewnie.
Wydajesz jej posiłki, kładziesz poduszkę z wiklinowego krzesła z balkonu pod kaloryfer, ona siada i nie WCISKASZ jej w rękę swojej książki, ale kładziesz obok jedzenia. Koło talerza. Ona jest za wrażliwa, ale ja tu na facebooku widzę, że musi chodzić Ci o wywołanie u niej odruchu. A to jest symbioza, prawda? Jestem na biolchemie, chyba tak. To symbioza. W naszym królestwie. Wśród ludzi. Dorosłych. Ma jedzenie, ciepło i łóżko, ale za to musi czytać Twoje książki i spać w Twoim łóżku codziennie.
Miesiąc był tłusty, wycierasz materac. Dostała niespodziewanie miesiączki. Niespodziewanie to dobre słowo, szczęśliwi czasu nie liczą. Ha, a ile to już? Ma już swoje ulubione kubki i sztućce u Ciebie?
Pamiętam, że raz w listopadzie byliśmy we trójkę w tym samym miejscu, to znaczy ja i wy dwoje, staliśmy na jednym piętrze. W sumie, wtedy na tej wystawie ich oficjalnie poznałam. Nie wydawała się zła, a on wyglądał na spokojnego. Pili z jednej butelki, a ona podawała mu kartki. Przy tym nie był obrzydzony jej objawem Russella. Potem wyszło, że powinnyśmy znać się już wcześniej, ze względu na parę podobnych zabiegów i wspólnych znajomych. Całą masę.
Na fejsie mnie zaakceptowała. Piszę do niej i ona mi odpisuje. Zaczyna mi ufać. Coś jest nie tak. Opowiada mi o laskach, które nacinają się na podbrzuszu, bo podświadomie nie chcą być kobietami. Albo którym staje cykl miesięczny przez wywoływanie wymiotów. Pytam, czy zauważa to u mnie, czy mówi o sobie. Ona, że co u mnie.
No, wychodzę z toalety w maku. Jestem w centrum i patrzę na znajomych. W tej chwili ich kocham i dziękuję za nich Panu Bogu. Jest Miśka, Emi, Karolina, Fausti, Julia, Inga. Brakuje mi tylko jednego. Kątem oka zauważam tysiąc pieprzyków. Czyli to, co najbardziej mi się w nim podoba. Mówi mi, że nasz ulubiony pisarz wydał nową książkę. I jeszcze, że jest opcja wyłączenia z czatu na fejsie osób, nie wyrzucając ich ze znajomych. Ha, ulga.