Zeznanie
Nie mogę zapewnić, że mówię o prawdzie,
ale doszło do desperacji; widzę przez piksele,
jak kremowe aktorki nakładają makijaż na kartki
i tłumaczą kamerze ruchy swoich rąk,
a reżyser sprawdza, gdzie w rytuale jest
miejsce na trochę prywaty. Widzę całe instytucje,
które nagle okazały się ludźmi, z imionami,
nazwiskami, kontami, dokumentami, a nawet
ze spoconą twarzą, która zapewnia i uspokaja
sentencjami powtarzanymi w głośnikach
wzorowanych na muszych oczach. Zapisujemy je
na amuletach, chowanych za uchem, pod
kością – co z tego, że kłamstwa, jeśli wspólne?
Co z tego, jeśli jest na czym wiarę zawiesić,
gdy wreszcie ma ona sens, choć nie ma znaczenia.
Jestem z pokolenia, które jeszcze nie wie, że
będzie kłócić się ze sobą o mitologię,
o kolor dymu z pożarów.
Tak konstruujemy sobie realia
tuż przed wyschnięciem cieśniny Ormuz.
Bajka
The price of being a wolf is loneliness.
The price of being a sheep is boredom.
Choose carefully what you will be.
Hugh MacLeod
Wilki w owczej skórze, wełniane bluzy na wilkach,
owce, pasące się na bezkresnych polach, lasy wykarczowane
pod pola, owce marzące o wilkach, wilki
na wiecznym wymarciu, owce na forum
dyskutujące o taktyce polowań, owce noszące swetry
z wilczej sierści, wilczy mocz na śniegu, wilki piszące
o weltschmerzu, owce cytujące wilki,
by na chwilę weltschmerz poczuć, wilk w depresji,
bo znowu dopiero jako czwarty dostał się do jeleniego mięsa,
miarą wszechrzeczy jest owca, owce charyzmatyczne,
wilki z instynktem, ale bez zębów,
nowozelandzkie owce i kanadyjskie wilki
na MTV i Animal Planet, na youtubie i na wykopie,
wyjątkowo groźny wilk na papierze, owce
czytające ten papier w metrze, wilki i owce
próbujące dogadać się przez alkohol, alkohol
dogadujący się ponad ich głowami.
Ponieważ różowe okulary są pedalskie i nie stać mnie
na nie, noszę tylko różowe oczy i podziwiam;
jestem dziobakiem ostatecznie.
Apokatastaza
Obietnice, wypowiedziane kiedyś cicho
sobie nawzajem z okazji błyskawic, które
przekazane w bajce trwają do dzisiaj,
zaczynają się spełniać akurat w chwili
ogłoszenia tymczasowej mgły przez władze,
co jak zwykle sprzyja mitologiom pocieszającym,
że koniec jest na horyzoncie, że koniec
jest w zasięgu naszego tuszu.
Od ust do ust krążą rozmowy, zmęczone oczy wodzą za sobą pytająco,
bo jeśli już mają umrzeć, to ostatnią śmiercią, jeśli mają umrzeć,
to razem z puentą. A papieros
smakuje tak samo, niezależnie od nastroju
powszechnego oczekiwania i gorzkich nadziei. Siedzę na piwie
z przyjaciółką. Nie rozmawiamy o znakach, rozpalających
wyobraźnię i media. Rozmawiamy
o kościanym flecie, o wulkanie, który zakrył niebo,
o matce wszystkich kobiet i ojcu wszystkich mężczyzn.
Rozmawiamy o obietnicach, które stały się przepowiednią
o końcu świata, a dokładniej – jego braku.
Seweryn Górczak
(1991) Student historii UKSW, uczestnik Turniejów jednego wiersza i slamów. Publikował m.in. w "Lampie". Innych osiągnięć nie stwierdzono. Mieszka w Warszawie
Zobacz inne teksty autora: Seweryn Górczak
Wiersze
Z tej samej kategorii: