WWIERCĘ to słowo, które otwiera próżnię:
lotnicy przenajświętszej zdrady, kołujcie
wzwyż, niech wam skaczą ciśnienia
i puszczają hamulce, gdy bliskość
tajemnicy i chęć zniszczenia jej
od środka krzyczy: Pani z wami!
Nigdzie się tak nie spotkacie,
jak pod butą, wieżą z kości
słoniowej dającą słowo,
które przebija kadr;
o, dokładnie tu.
1 KOR 13, 4
Zabawa jest prosta:
zamieszczasz na Facebooku swój płód
i jeśli nie zbierze odpowiedniej liczby lajków,
usuwasz go.
Iz 13, 18
Widziałem ludzi, którzy z potrzeby bliskości
chcieli się oddać całemu światu.
Widziałem świat, w którym ludzie
trzymali się najbliższych, zadowalali
myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem,
dopóki w sukurs przychodziły
wyrzuty sumienia.
Cały nie powróci,
nie wszystek umarł.
Widziałem sumienie czyste i przejrzyste
(znam ten slogan z barów szybkiej obsługi),
pełne wiary w siebie, człowieka z nadziei,
i miłości, która rozwiązuje wszystkich.
Widziałem rozwiązanie, krzyżówki,
które wyzwoliły wspólne hasła:
pieniądz stał się drugorzędną walutą,
nie stał na wysokości zadania.
A chwała jego na wysokościach
rzuca się cieniem, w przepastne kieszenie.
Widziałem seks, wielkiego poruszyciela:
samoistny, konieczny, najdoskonalszy, celowy;
na myśl o nim klękały i krzyczały narody,
elementy tej prawdy.
Widziałem prawdę,
jej poród transmitowany z każdej strony,
aż trafiła do plastikowego worka
pod tytułem odpady organiczne.
Będąc narzędziem w rękach Pana,
chciej zostać narządem; zroś ziemię Kanaan.
Widziałem dwie kobiety, które właśnie odkryły Boga;
nie był mężczyzną.
Widziałem dwóch mężczyzn, jedynych, świętych,
powszechnych i apostolskich członków
ekspedycji w głąb ziemi, tej ziemi.
Nie chowamy zmarłych,
wszystko ma być jawne i intensywne na wylot!
Widziałem Boga:
wymyślił nowe prochy
i sypiał z dłużnikami.
***
Bo to jest rzeczywistość stricte oniryczna,
za którą będzie nam odebrane widzenie.
Bo to jest rzeczywistość stricte fikcyjna,
znamy ją tylko z widzenia, którego nie zrozumiemy.
Bo to jest rzeczywistość stricte prywatna,
nie ma do niej wstępu drugi człowiek,
który jest z Bogiem. Z Bogiem!
WIERSZ JEST JAK OKRES, nieregularny spływ kajakowy
wzdłuż szlaku Mojżesza. Gdy z brzegu wołają:
Oddaj pokłon Panu! A ty się kochasz z całym
narodem wybranym, bo jest brzemienny,
rodzi najlepsze kobiety. Będziesz miał je wszystkie
w niebie. I już, już, odrywasz się od źródła,
chcesz więcej do krwi, byś z bólu
myślał tylko o ślubnej wybrance,
która jest jak siostra miłosierdzia:
robi wszystko, co w jej braku mocy,
a nigdy nie będzie święta. Zrównują się wersy
i kroki, wytwarza napięcie między nimi:
O ile łatwiej oznaczyć się w przestrzeni
przez obrączkę, przejść przez ucho,
które słyszy tylko echo minionych obietnic:
Zawsze, wszędzie, nigdy, nigdzie –
cztery ściany domu na skale
przed erupcją wulkanu. I kłuje, kłuje,
chce dalej szyć, dostarczać życiodajnej energii
w formie, chorych przeciwciał na usługach
boskiej mafii. Czemuś mnie opuściła
i kazała czekać, aż rozszerzy się źrenica
oka, do którego nigdy mnie nie wpuścisz,
bo moja krew nie stygnie tak szybko,
łaknąc niepokalanego zbrodniarza?
Rafał Gawin
(1984) Poeta, okazjonalnie krytyk, redaktor, korektor i sekretarka „Arterii”, konferansjer i reanimator kultury. Wydał arkusz Przymiarki (Wrocław 2009) i dwujęzyczną książkę poetycką WYCIECZKI OSOBISTE / CODE OF CHANGE (Londyn/Gniezno 2011). Tłumaczony również na język bułgarski i rosyjski. Publikował m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Dzienniku Łódzkim”, „Odrze”, „Tyglu Kultury”, „Opcjach”, „Kresach”, „eleWatorze”, „Frazie”, „Red.”, „Portrecie”, „Fabulariach”, „Wyspie”, „Wakacie”, „Cegle”, „Kalejdoskopie”, „Kronice Miasta Łodzi”, „Śląskiej Strefie Gender” oraz w Na grani. Antologii wierszy łódzkich debiutantów (Łódź 2008), antologiach Połów. Poetyckie debiuty 2010 (Wrocław 2010), Anthologia2# (Londyn 2010) i Co piłka robi z człowiekiem? Młodość, futbol i literatura (Poznań 2012). Mieszka w Łodzi, gdzie pracuje jako instruktor w dziale imprez Domu Literatury. Prowadzi blog gawin.liberte.pl.
Zobacz inne teksty autora: Rafał Gawin