Chodźcie, wkurwy już tu są. I się nie cofną.
Zbierałyśmy się do wyjścia od miesięcy, od lat, od wieków. I wyszłyśmy. Wylałyśmy się na ulice wraz z Czarnym Protestem. Protestowałyśmy z parasolkami, w czapkach à la Pussy Riot lub w czerwono-białych uniformach bohaterek Opowieści podręcznej Margaret Atwood. Przerwałyśmy milczenie i ujawniłyśmy sprawców przemocy, którzy wreszcie przestali być bezkarni. Zasypałyśmy Facebooka tysiącami hasztagów #metoo. Weszłyśmy do waszych głów – żeby w nich zrobić rebelię – wraz z bohaterkami książek, filmów, seriali, piosenek, spektakli.
Nie chcemy być więcej ciche, zgodne i niewidoczne. Chcemy pokazać historię wymazywania kobiet ze wszystkich sfer: z kultury, filozofii, sztuki, religii, życia społecznego, polityki. Pragniemy wreszcie zabrać głos w swojej sprawie. Objaśnić świat po swojemu, bo przejadł się nam tłumaczyzm. Nie damy sobie przerywać. Teraz to my przerywamy – przerywamy milczenie.
Jesteśmy silne. Silne jak superbohaterka Jessica Jones, która wykorzystała swoją supersiłę do walki z byłym przemocowym partnerem. Silne jak Turtle Alveston z Mojej Najdroższej Gabriela Tallenta, która po latach molestowania i zastraszania przez ojca decyduje się przerwać przemocowy koszmar. Mamy moc Lisbeth Salander z Millenium i Olive Kitteridge z książki Elizabeth Strout oraz serialu, domagamy się sprawiedliwości jak Mildred Hayes z Trzech billboardów za Ebbing, Missouri i Robin Griffin z Top of the Lake w reżyserii Jane Campion. Jesteśmy inne niż kiedyś, tak jak inna jest Ania z Zielonego Wzgórza w nowej serialowej adaptacji.
Uczymy się, jak wydobywać z siebie głos, żeby był słyszany. Krzyczymy, nawet gdy śpiewamy (jak Chór Czarownic, Pochwalone, Same Suki, Girls on Fire). Podgłaśniamy to, co mówią nasze matki, siostry, córki, koleżanki, sąsiadki, współpracownice. Pokazujemy dziewczynkom (i chłopcom także!) inne wzorce niż te, w które wtłacza je (i ich) polska szkoła. Wzmacniamy te, które są jeszcze niepewne.
W szkole nie ma lekcji z obalania patriarchatu. Nie dostajemy podanych na tacy metod walki z seksizmem. Dostajemy za to całą masę sposobów ukrywania go i utrzymywania. Nie zawsze wiemy, jak zareagować. Czujemy się winne. Zderzamy się z wieczną krytyką. Czasem nie mamy już na to sił. Mamy za to mnóstwo wątpliwości. Wspólnie stawiamy sobie pytania.
Pytamy zatem:
Czy musimy być superbohaterkami, żeby walczyć z przemocą? Czy – jak głosi napis na okładce “Men’s Health” – siła jest sexy? W jaki sposób jest ona utowarawiana i sprzedawana? Kiedy staje się fetyszem?
Czyja jest siła? Kobiety sukcesu? A może pracującej na jej sukces “gosposi”? Albo organizujących się w jej firmie związkowczyń?
Czym jest przemoc? Czy przemoc jako odpowiedź na systemową przemoc jest tym samym, co powielanie systemowej przemocy? Czyli: is it OK to punch a Nazi? Is it OK to punch a rapist?
Jak działać, gdy zostaje ujawniona przemoc w naszych macierzystych gronach – w instytucjach, w których pracujemy, w kolektywach, redakcjach? Jak się zachować, gdy przemocowcem okazuje się bliska nam osoba albo ktoś, z kim łączyły nas wspólne idee, przedsięwzięcia i cele (także te z etykietką “feminizm”)?
Jaką słabość – choćby w obliczu metoo – wykazują “miękkie” feminizmy, a jaką te radykalne? Co na przykład do punkowego wkurwu Riot Grrrl może wnieść perspektywa “polityk relacji” i “etyk troski”? I czy możliwe jest takie uzgodnienie stanowisk, by słabości zostały przekute w siłę?
Jako redakcja “Wakatu” również wołamy o wsparcie. Zapraszamy do zadawania pytań o zmiany, jakie w świadomości społecznej, a także w tekstach kultury przyniosły ze sobą #metoo, Czarny Protest i inne formy wspólnotowego kobiecego buntu. Prześledźcie z nami strategie wiktymizacyjne i narracje empoweringujące w literaturze, filmach, serialach, sztukach wizualnych itd. Napiszcie do nas również o realnych działaniach wzmacniających kobiety w ich codziennym życiu.
Redakcja Wakatu
Zobacz inne teksty autora: Redakcja Wakatu
Bez kategorii
Z tej samej kategorii: