Wiersze

wiersz pełen nadziei

każdy z nas kiedyś
kogoś obraził – –

każdego z nas ktoś
kiedyś obraził – –

każdy z nas kiedyś
był z kimś

na zawsze

i mu nie wyszło – –

spotkaliśmy się
zmęczeni i nieufni

mamy
swoje tajemnice
mamy
w sobie miejsca
jednoosobowe
miejsca
tylko dla siebie

ale


 

kawałek betonu we mnie

ludzie wyrastają tam z betonu już
od kilku dziesięcioleci
nic dziwnego że
są rozdrażnieni
pogubieni
agresywni i
że piją kiedy

beton pęka
kruszy się i
to oczywiste że

nie zbudują tu
nowych domów
nie otworzą się kopalnie
fabryki
pełne pracy

tego co spadnie
nikt już nie naprawi – –

przypomina mi się
jak przed laty stałem na dworcu
rozpadającego się
kruszącego się miasta
późno w nocy
z dziewczyną która
wyrosła z betonu –

tego wieczora
pokazywaliśmy sobie blizny
dwoje
zmęczonych ludzi którzy
ledwie się znali
ale



napisała mi że

było mi smutno
kiedy wyjeżdżałeś

parę słów które
po tych latach brzmią
jak z innego świata

parę słów
które czasami mi się przypomną

kawałek betonu

we mnie

 

możesz cokolwiek

możesz wejść na górę
możesz
pstryknąć foto tam w górze na górze

możesz zobaczyć miasta
muzea
obrazy
rzeźby
możesz zobaczyć parki i
domy
takie stare
takie wielkie

możesz
pojechać nad morze
możesz pływać w morzu
opalać się na plaży
uśmiechać się

możesz pojechać do domu
przytulić mamę
położyć kwiaty na grobach
wspominać



jeśli na to zaoszczędzisz

możesz cokolwiek

w te swoje dwadzieścia
trzydzieści
dni urlopu

i w weekendy

 

parę przystanków autobusowych od siebie

to
jest
jak

tykanie zegara
w mieszkaniu babci przy
którym nie dało się spać

tyle lat temu tyle
kilometrów daleko – –

to
jest
jak

tykanie zegara –

późno w nocy każdy
na swoim osiedlu

mogli
byśmy

mogli
byśmy

mogli

byśmy

 

to co żywe w nas to wspomnienie tego co było w nas żywe

pamiętam czasy kiedy
naszym jedynym marzeniem było
umrzeć młodo –

pamiętam czasy kiedy
jedynym naszym marzeniem było
umrzeć młodo



decyzje

które podjęliśmy
możemy wyjaśnić

decyzje

które podjęliśmy
możemy wyjaśnić ale

nie usprawiedliwić

 

za wzgórzem trwa wojna

za wzgórzem
trwa wojna!

za wzgórzem
trwa wojna!

za wzgórzem
trwa wojna ale

tutaj

to w wojnę tylko bawią się dzieci
kwitną drzewa
pijemy
palimy
ptaszki śpiewają
wieje wiatr a
chmur jest tak w sam raz – –

co z tego
co tam za wzgórzem

tutaj

wszystko jest tak jak
zawsze tego chcieliśmy
dzisiaj
wszystko jest tak

jak zawsze tego chcieliśmy

 

Tłumaczyła Zofia Bałdyga

Jan Těsnohlídek

Zobacz inne teksty autora:

    Wakat – kolektyw pracownic i pracowników słowa. Robimy pismo społeczno-literackie w tekstach i w życiu – na rzecz rewolucji ekofeministycznej i zmiany stosunków produkcji. Jesteśmy żywym numerem wykręconym obecnej władzy. Pozostajemy z Wami w sieci!

    Wydawca: Staromiejski Dom Kultury | Rynek Starego Miasta 2 | 00-272 Warszawa | ISSN: 1896-6950 | Kontakt z redakcją: wakat@sdk.pl |